-Jak ja nie lubię wstawać rano, serio to takie frustrujące...
Poranne promienie światła wpadły do pokoju przez uchylone okno rozświetlając mrok minionej nocy, oraz twarz chłopaka patrzącego z niechęcią na budzik. To małe urządzenie jest prawdziwą zmorą dzieci jak i dorosłych, zwłaszcza dla tych którzy wrócili do domu prawie po drugiej w nocy bo byli na piwie ze znajomymi na śmierć zapominając o sprawdzianie z japońskiego, jednak on zbytnio się tym nie przejmował. Takasugi Shinsuke nie był zwykłym uczniem. Przez swój charakterek większość osób z klasy, chociaż może nawet i szkoły wolała trzymać się od niego z daleka lub ignorować. Początkowo miał nawet przyjaciela w klasie, jednak ma jeszcze siedzieć za kratami dwa lata po sprawie z narkotykami. Jakby tylko tak często nie zakładał słuchawek na uszy to by dotarło do niego, że ma zostawić wszystko i wiać, ale za późno się zorientował i no wyszło jak wyszło, a chłopak został zdany sam na siebie. Nie ma jednak co rozpamiętywać. Życie toczy się dalej. Założył przepaskę na oko i po wykonaniu kilku codziennych czynności typu mycie, ubieranie, czesanie wyszedł zapalić. Skoro większość truła się tabletkami gdy boli głowa, to on truł się papierosami, które już od kilku lat są stałym elementem jego życia. Raz rozmyślał nawet, by może rzucić ten zły nawyk...kiedyś, bardzo kiedyś. Rzucanie palenia nie jest takie łatwe jakby mogło się wydawać, z resztą motywacji nie ma żadnej, w końcu na coś trzeba umrzeć. Wypalił ostatniego papierosa i spojrzał na ekran telefonu, bo stracił poczucie czasu. Pierwsze co dostrzegł to ustawione przypominanie by przyjść o godzinę wcześniej, bo kart... pewien wkurzający go i większą część klasy nauczyciel wrócił ze zwolnienia lekarskiego. Obecnie zostały ostatnie dziesięć minut pierwszej lekcji, więc skierował się w stronę szkoły by chociaż na drugą zdążyć. W pierwszej klasie miał już nieco przerąbane z powodu wagarowania. Niektórzy złośliwie mówili, że chodzi tylko po to by wpisali mu obecność, ale prędzej czy później będzie miał wiele do powiedzenia swojemu znajomemu, jednak on - na odwal się - ale chodził po to by coś tam wiedzieć i potem wykorzystywać dla własnych korzyści takie nierozgarnięte bydło. Po przekroczeniu progu szkoły na korytarzu było sporo ludzi trzymających się w grupach i gadających o swoich sprawach. W sumie mało go to obchodziło. Szedł tak zamyślony, że omal nie wpadł na szkolną sprzątaczkę, na którą wszyscy mówili Obo-chan. Tak na prawdę więcej było z niej mężczyzny niż kobiety. Może w poprzednim wcieleniu był z niej seryjny morderca czy coś. Teraz, jak tylko zobaczy jakąś niewinną duszyczkę chodzącą po szkole jak jest już po dzwonku, lub gdy ktoś przejdzie po świeżo wymytej podłodze to w dużym skrócie skończy marnie z uwagą u dyrektora. Ta baba zawsze znajdzie jakiś dobry sposób aby dać nauczkę. Wszedł do sali w której miał mieć dwie najbliższe lekcje, wszyscy wiedzieli o tym że pali, nawet nauczyciele, jednak żadna ze stron nie chciała tracić nerwów na wykłady o tym, że powinien się zastanowić nad tym jak ma postępować. Zajął swoje stałe miejsce w ostatniej ławce pod ścianą i korzystając z kilku ostatnich minut zaczął przeglądać jakiś podręcznik.
- mogę się dosiąść ? - usłyszał po chwili ciszy. Był nieco zdziwiony bo nigdy wcześniej nie słyszał tego głosu i no przede wszystkim ktoś odezwał się do niego normalnie, a nie wyskakiwał z prowokującymi komentarzami tak jak na przykład idiota z trwałą.
- skoro chcesz... - rzucił obojętnym tonem i sprawdził czy przypadkiem jeszcze po ostatnim piciu mózg nie robi go w bambuko lub czy to nie jakiś efekt uboczny po papierosach, jednak obok niego siedział młody rudowłosy chłopak
- jestem Kamui - powiedział uśmiechając się i były to ostatnie słowa jakie dane mu było usłyszeć zanim nauczyciel wszedł do klasy by zacząć zajęcia.
YOU ARE READING
Bo szczęście ma rudy kolor
Fanfictionyaoi, ale o czym to sprawdźcie sami. Jak nie lubisz - nie czytaj