Wracając do środka doprowadził się do porządku , przy okazji sprawdzając w łazience czy nie ma jakiś śladów na szyi. Gdy niczego się nie doszukał widocznie mu ulżyło i był zadowolony z tego co zrobił. Uważał, że po tym wszystkim jeśli on serio ma chociaż trochę rozumu to pojmie, że nie ma na co liczyć. Kolejna godzina zleciała na robieniu różnych roztworów i nie wysadzeniu pracowni chemicznej w powietrze. Temu farciarzowi, który przyczynił się do uszkodzenia jakiś sprzętów, albo zostawił po sobie bałagan profesor Kyubei wymyślała odpowiednią karę. Najczęściej było to sprzątanie sali przez kilka dni, ewentualnie tydzień lub coś w tym stylu. Mimo, że jest najmłodszą nauczycielką w szkole to potrafi być surowa i wymagająca. Jedynie przez całe pierwsze półrocze większość zastanawiała się czy to kobieta, czy mężczyzna. Wszystko to przez jej styl ubierania. Kolejne lekcje upłynęły nawet szybko, a osoby które zostawały na noc w szkole kończyły o godzinę wcześniej. W ciągu ostatnich pięciu minut - na szczęście - ostatniej lekcji Takasugi miał już spakowane wszystkie swoje rzeczy i przeglądał telefon zastanawiając się, gdzie mogliby iść. Z drugiej strony jednak chyba lepiej będzie iść bez żadnego konkretnego planu. W takiej sytuacji przynajmniej więcej ze sobą porozmawiają, a na tym chłopakowi zależało, jeśli chciał się z nim lepiej poznać. Nim się obejrzeli stali już na szkolnym placu kierując się do wyjścia. Chcąc, nie chcąc przeszli obok miejsca ciągłych kłótni z pewnym niewyżytym zboczeńcem, jednak na szczęście nikogo tam nie było.
- może zostawimy torby u mnie ? W końcu, skoro ja wiem gdzie ty mieszkasz, to teraz twoja kolej dowiedzieć się gdzie ja - zaproponował Kamui. Nie wydawało się to być takim głupim pomysłem, więc chwile później stał przed drzwiami do mieszkania rudzielca. Po wejściu do środka zauważył, że drzwi od jednego z pokoi były uchylone. Jego młodsza siostra przyglądała mu się przez pewien czas z zaciekawieniem. Na oko była młodsza od niego o trzy lub cztery lata i niższa. Więcej nic nie zauważył, bo wróciła do swoich zajęć. Nie przejmując się tym zbytnio zostawił plecak i oboje wyszli
- No to gdzie chcesz iść najpierw ? - spytał Takasugi idąc wolno przed siebie
- Sam nie wiem, może po prostu pójdziemy bez konkretnego planu i wtedy będziemy mieli więcej czasu by porozmawiać ze sobą - stwierdził Kamui, a uśmiech jak zwykle nie schodził z jego twarzy
- W sumie masz rację - Takasugi też się uśmiechnął i ruszyli razem na miasto. Idąc pokazywał mu różne miejsca, lecz o istnieniu innych lepiej żeby nie wiedział. Rozmawiali niemal cały czas, oczywiście też nasłuchał się plotek o Bonsaiu. Plus przynajmniej taki, że nie wie o co dokładniej chodzi. Powiedział mu, że kiedyś chodził do ich klasy i razem się trzymali, ale teraz nie utrzymują kontaktu. Nie mijało się to tak całkiem z prawdą, bo do tej pory nie wiedział co mu odwaliło i gdzie się szwenda. Gdy ponownie zobaczyli znajome osiedle Kamui spojrzał na wyświetlacz telefonu
- Robi się już późno - westchnął cicho - to może widzimy się za dziesięć minut , a potem idziemy zająć sobie dobre miejsce ?
- Mi pasuje - stwierdził Takasugi i każdy poszedł w swoją stronę.
Po wejściu do środka zabrał koc, latarkę i coś do jedzenia. Wszystko to zmieściło mu się w małym plecaku. Nie miał pojęcia o której godzinie wróci, więc uchylił okno by przewietrzyć pokój i wyszedł. Do spotkania było jeszcze nieco czasu, więc wyciągnął jednego papierosa i zapalił. Idąc wolno przeglądał smsy i zorientował się, że na jutro przypada jedna z dwóch dat. Nie żeby był przesądny czy coś takiego, po prostu ciekawiło go to co może się stać. Zdążył wypalić tylko pół, bo potem szedł już z Kamuim w stronę szkoły. Na miejscu plątało się już parę osób , które albo pomagały w przygotowaniach, albo tak samo szukały jakiegoś dobrego miejsca. Wszystkie ławki i krzesła były wyniesione do innych sal, a na ziemi leżały materace. Czując na sobie podejrzliwe spojrzenia dalej się zastanawiał co on tutaj robi, jednak sam się w to nie wkopał. Po kilkunastu minutach każdy już był na miejscu i można było zaczynać. Oglądnęli jeden film, potem kolejny, a Takasugi starał się chociaż zapamiętać najważniejsze szczegóły
- Chciałbyś mieć dziewczynę ? - spytał w pewnym momencie rudzielec jakby nigdy nic
- C-co ? Nie... - burknął zdziwiony - co to za pytanie w ogóle ? - spojrzał na niego
- A no tak po prostu - na twarzy Kamuia jak zwykle zagościł uśmiech - uważam, że powinieneś kogoś mieć - nie dodał nic więcej i znowu skupił się na filmie. Nie każdy jednak mógł skupić się tak całkowicie. Niby jak on to sobie wyobraża ? Przecież każdy w szkole wie jaki on jest i nie chce mieć z nim nic wspólnego, no może oprócz pewnej znudzonej życiem sprzątaczki, ale to absolutnie się nie liczy. Nigdy wcześniej się nie zastanawiał nad takimi błahostkami, bo zawsze miał co innego do roboty. Stracił już rachubę czasu ile już tak tu siedzą i poczuł, jak oczy mu się zamykają, a głowa opada najpierw na ramię, a potem na kolana. Spodziewał się , że Kamui zaraz go odepchnie lub coś powie, jednak dalej mógł leżeć spokojnie nie zwracając uwagi na to, co się działo dookoła.
- Proszę, proszę królewna już osiągnęła swój limit ? - ktoś zachichotał i przybliżył się z otwartym flamastrem, by "upiększyć" mu twarz. Niestety nie spodziewał się, że wyłącznie on będzie poszkodowany. Rzucił kilka przekleństw, gdy poczuł jak pięść trafia w jego oko
- A spróbujesz go tylko obudzić, to ci to oko wydłubie okej ? - z podobnym jak dla psychopaty uśmieszkiem spiorunował morderczym wzrokiem pechowego typa, dając mu w ten sposób do zrozumienia, że ma spierdalać
- Jesteście obydwoje siebie warci - syknął cicho i usiadł znacznie dalej niż wcześniej
YOU ARE READING
Bo szczęście ma rudy kolor
Fanfictionyaoi, ale o czym to sprawdźcie sami. Jak nie lubisz - nie czytaj