Dziś mija 237 dzień. Policzyłam co do dnia :). Ogółem 206 dni było spokojnie aczkolwiek i tak cierpiałam. Dziś.. Znaczy wsumie to wczoraj powróciłam do dawnego życia. Historia lubi się powtarzać. Tylko, że powód inny. Jestem stworzona do robienia błędów. Oto cała ja. Dziś ubrana na czarno w szkole. Myśli innych czy mam żałobę? Tak, umarła we mnie siła, duch walki, nadzieja i miłość. Lecz odpowiadać trzeba było "nie".
Nauczyciele dziwnie się na mnie patzryli. Jakbym przybyła od kosmitów? :'). Na religii Pan Zbyszek podał nam piękna modlitwę a oto ona :"Panie pozwól mi być narzędziem Twojego pokoju. Abym siał miłośc, tam gdzie panuje krzywda. Wybaczenie, tam gdzie panuje rozpacz. Jedność, tam gdzie panuje zwątpienie. Nadzieje, tam gdzie panuje rozpacz. Światło, tam gdzie panuje mrok. Radość, tam gdzie panuje smutek. Spraw abym zamiast szukać- pociechy dawał. Zamiast szukać miłości-kochał. Bo tylko kiedy dajemy-otrzymujemy. Kiedy wybaczamy-zyskujemy wybaczenie. A kiedy umieramy-rodzimy się do życia wiecznego. "~ Święty Franciszek.
Piękne prawda ?
****
Na teraz dziękuje <3
Będę dodawała części jeśli będę miała wene. Zachecam też do obserwowania mnie, dawania gwiazdek oraz komentowania.