To moja najdłuższa przerwa, nie wiem czy czekaliście na następną część, ale jeśli tak to oto ona:
Nie było mnie ok. 2 tyg?
Nie liczyłam czasu.
Nie bardzo pamiętam czemu mnie nie było tu przez pierwszy tydzień.
Drugi tydzień byłam w górach.Zacznijmy od jakiego jedzenia:
Szło mi dobrze jak wiecie byłam zadowolona, że jem coraz mniej i mniej. Oczywiście wycieczka wszystko zepsuła. Nie wiem czemu jadłam dużo. Zdecydowanie za dużo... Jeszcze waga się zepsuła i nie mogę się zważyć. Odzwyczaiłam się od nie jedzenia i będzie ciężko wrócić do tego. Ale muszę dać radę : )
Ćwiczenia:
Skończyłam chyba na 300 brzuszkach i pauza. Ale w górach zrobiłam cała masę kilometrów pod górkę, więc chyba nie jest najgorzej.
Chyba w końcu wiem kim bym chciała być w przyszłości. Nie wiem czy to najlepszy pomysł, ale myślałam o czymś w kierunku psychologii.
Denerwują mnie ludzie którzy śmieją się z anorektyczek i bulimiczek. Ostatnio zaczęłam rozmawiać o tym z Alą i ona je wszystkie wyśmiała. Byłam zła, smutna itp. Ale musiałam pokazywać, że mam to samo zdanie co ona, chociaż i tak próbowałam je wszystkie bronić jak najbardziej mogłam.
Przeziębiłam sobie pęcherz od siedzenia na balkonie -.-"" co chwila jestem w toalecie...grr...
Na razie to tyle jutro powinnam wrócić do dawnego pisania ^^