[33]

44 10 0
                                    

Chciałbym zapalić, wypić, pociąć się. Chce zapomniej o tej rzeczywistości. Chce spotkać kogoś obcego, kogoś kto będzie miał takie problemy co ja i mnie zrozumie. Boję się przyszłości. Nie wiem czy do żyje. Może skocze z mostu, wezme tabletki. Nic nie wiem. Nie wiem czy to, że tu jestem ma sens. Nie wiem. Za rok może będzie inaczej. Może wyzdrowieje. Sama już próbowałam wyjść z depresji. Tak to choroba. Lekarz tego nie stwierdził, ale ja wiem, ze to mam. Próbowałam. Dobrze powiedziane. Myślałam, że dam rade, ze juz wyszlam z tego. Jednak nie. Nie którzy którzy mnie znają myślą, że taka normalna dziewczyna. Bez problemów. W szkole jest wszystko ok. Ale gdy jestem w domu... Jedno słowo mamy może zepsuć mi humor na cały dzień. Nie którzy maja fajnych rodziców. Są jak przyjaciele. Zawsze tak chciałam. No, ale niestety. Może moja przyszła teściowa będzie wporzadku i będzie dla mnie jak mama. Narazie się tak nie zapowiada. W grudniu tj. 2014 rok jeszcze mama powiedziała, ze jest w ciąży. Wtedy wszystko zaczęło się sypać. Wszystko. Ryczałam całą noc do poduszki. Gdy na moment usunęłam sniły mi się małe dzieci. Obudziłam się i zaczełam płakać. Potem się zakochałam po raz pierwszy. Moje naiwne marzenia. Ślub, rodzina i cojeszcze się dało. Pięknie tak? Nie do końca. Przez niego zaczełam płakać nocami. Pewnej nocy nie wytrzymałam. Wstałam zaplakana. Wzięłam ostzałke i ją rozwalilam. Poszła pierwsza kreska to była ulga. Duża ulga jakby wszystkie problemy nagle się rozeszły. Pomagało mi to. Kilka dni po tem powiedziałam mu co czuję. On mnie wyśmiał. Tak po prostu. Załamałam się. Co ja myslalam? Że taki ktoś jak on na mnie wogole spojrzy. Byłam i jestem naiwna. Taka juz jestem. Ciężko było mi potem. Acz kolwiek dałam radę wyszłam z tego. Miało być pięknie. Juz nic do niego nie czułam wszystko wygasło. Potem znowu się zakochałam. Tym razem w bardziej realnym chłopaku. Szło pięknie. Jego pokochałam bardziej. Podkładałam serce i kocham teraz mocniej. Inni myślą co taka 13 latka jak ja mogła przejść. Taki dzieciak przeszedł więcej niż niektórzy dorośli. Kiedyś nie rozumiałam samobójców. Po co odbierać sobie życie? Chłopak? Pff.. Tyle innych. Teraz bardziej dojrzałam. Wiem, co tacy ludzie czują. Moja koleżanka z klasy nasmiewa się z takich ludzi. Nie przeszła przez to więc nie zrozumie. Może kiedyś. Jeśli ktoś rozumie takich ludzi i  przez to nie przeszedł. Jest najmadrzejszym człowiekiem na ziemi. Naprawdę. W sumie gdyby nie 2 osoby które sa dla mnie najważniejsze juz bym pewnie dawno podcieła sobie żyły. Juz nawet kiedyś napisałam list z wyjaśnieniami. Zaraz potem go wyrzuciłam. Jeśli czytasz to tu to znaczy, że dotrwales/as do końca. Znasz powody tego i tamtego. Dziekuje jeśli to czytasz.

"236 Dni Cierpienia"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz