Rozdział 2: Czas przygody

2.3K 129 3
                                    

Słowa: 725
Zaspana podniosłam głowę i na początku zdezorientowana obejrzałam, jeszcze nie znajomy mi pokój. Dopiero po paru chwilach przypomniała mi się wczorajsza sytuacja. Wczoraj podczas gdy inni świętowali moje wstąpienie do ich załogi, bardzo zaprzyjaźnia się z Natsu i Happym. Polubiłam się także z Erzą, Wendy, Levi i Greyem. Zaś Juvia stwierdziła, że jestem jej rywalką w miłości. Atmosfera była zabawna i przyjazna. Mimo wszystko cieszę się, że jestem tutaj.

Powoli wstałam z łóżka i podeszłam do krzesła, na którym miałam pożyczone od Erzy ubrania. Nałożyłam czarno czerwoną sukienkę, która u góry wyglądała, jak biała koszula. Biały kołnierz, oplątałam muszą w kolorach pasujących do sukienki. Ramiona miałam odkryte, jednak zaraz potem ciągnęły się rękawy. Moją talię ozdobił pas na, którym umieściłam klucze, wraz z biczem. Podeszłam do lustra i związałam moje blond włosy, które były niesforne w dwa kucyki, przy pomocy kokardek. Potem usiadłam na miękkim łóżku i nałożyłam moje buty. Teraz jestem gotowa.

Już miałam chwycić za klamkę, lecz zamiast tego dostałam drzwiami w czoło. Dotykając bolącego czoła, moją małą dłonią, moje czekoladowe oczy ujrzały sprawcę. Był nim Natsu, gdy zobaczył, że leżę poszkodowana na podłodze, na jego twarzy pojawiło się zmartwienie.
~ Lucy nic ci nie jest? Przepraszam ja nie chciałem.
~ Nic mi jest.
~ Ale na pewno?
~ Tak, tak...
~ Natsu, ciebie na chwilkę zostawić i już ludzi krzywdzisz. - Wtrącił się niebieski kot.
~ Happy, gdzie byłeś?
~ Właśnie Natsu, musimy polecieć na wyspę niedaleko nas.
~ No to na co czekamy, lecimy. A Lucy lecisz z nami?
~ Ja?
~ Tak, ty.
~ Pewnie.
~ No nie wiem, ciebie Natsu udźwignę, ale Lucy...
~ Happy ><

Chłopak podał mi dłoń, która pomogła mi wstać. Tylko my byliśmy na nogach, inni jeszcze spali. Natsu obją mnie mocno w tali i zaczęliśmy się unosić.

Po około 10 minutach byliśmy na lądzie. Na początku zwykła plaża, na której czuć było przyjemną, morską bryzę. Jednak to przyjemne uczucie trwało chwilę, bo zaraz ujrzeliśmy przerażającą dżunglę, z której można było usłyszeć dziwne dźwięki. Chłopak beztrosko, bez żadnego strachu ruszył w stronę niebezpiecznej dżungli.
~ Natsu, tak sobie myślę, że ja tutaj poczekam z Happym.
~ Dlaczego? Księżniczkę strach obleciał?
~ Wcale nie ><
~ Nie bój się będę z tobą.
~ No, jak nalegasz.

Wąską drogą powędrowaliśmy w głąb wyspy. Dla mnie wszystko było takie obce i dziwne, te wszystkie liany, kwiaty, oraz drzewa, jakich jeszcze nigdy nie widziałam. Podnosząc głowę do góry, można było zobaczyć zielone korony drzew, które pięknie kontrastowały w słońcu. Tak jakby chroniły nas przed nim, jednak nie dały całkowicie rady i zostały podziurawione.
Między mną, a nim panowała cisza. Niezręcznie cisza. Postanowiłam ją przerwać.
~ Natsu, a inni nie będą się martwić?
~ Nie... Robię takie wypady minimum raz na tydzień. Czasami wracam odrazu, a czasami po dwóch dniach. A jeśli tyczy się ciebie to uznają, że jesteś w mojej drużynie.
~ Drużynie?
~ Tak. Zwykle działałem sam z Happym, ale teraz to się chyba zmieni, prawda?

Uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową. Ścieszka zaprowadziła nas do dziwnej świątyni. Natsu zaświeciły się oczy, a oprócz tego pokazał swoje białe zęby.
~ Kasa, złoto i inne pierdoły należą ! Lucy lecimy!

Złapał mnie za rękę i zaczęliśmy biec po schodach, które prowadziły na sam dół. Duża kamienna sala, po bokach pochodnie, oraz dziwne rysunki. Podłoga pokryta średniej wielkości kamykami, a niektóre z nich wystawały. Chłopak chciał już pewnym krokiem iść, ale ten debil nie wiedział, że w każdej chwili może stanąć na pułapkę. Złapałam go za szalik i ten od razu, aby się nie udusić, staną i dziwnie na mnie spojrzał.
~ Heh, tumanku to jest pułapka. Widzisz te wystające płytki? Pod żadnym pozorem nie możesz na nie nacisnąć, bo inaczej...

Wzięłam w rękę kamyk i rzuciłam w jedną z pułapek, po tym jak mechanizm się uruchomił, z niewidocznego otworu wystrzeliły, strzały.

Po tym ostrzeżeniu, ostrożnie przeszliśmy na drugą stronę, po czym otworzyliśmy następne przejście. Przeszliśmy jeszcze kilka takich korytarzy, aż w końcu weszliśmy do wielkiego, kamiennego pomieszczenia, przepełnionego bogactwem. Natsu brał wszystko co się dało, zaś mnie zainteresowały mapy.

Gdy byliśmy już na statku wszyscy spali, była noc.
Gwiazdy świeciły tak jasno, jak nigdy. Happy poleciał do pokoju, był zmęczony najbardziej z naszej trójki. Natsu popatrzył ze mną chwilę w gwiazdy, po czym powiedział abym poszła do pokoju, bo się przeziębienie. Grzecznie się po słuchałam. Od razu rzuciłam się na miękkie łóżko, moje nogi mi odpadały. Ciekawe co bym teraz robiła w zamku... Zapewne dawno spała.

*****
Siemanko ^^ Jak się podoba 2 rozdział Misiak ? To do następnego :*

Klucz do Serca Pirata (NaLu)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz