rozdział 20

71 3 0
                                    

Obudziłam się jak się okazało przy drugiej osobie,którą był Jim.Jestem mu wdzięczna za to co dla mnie robi.
Cicho wygrzebałam się z ciepłego łóżka,nałożyła na siebie mój zielony szlafrok i poszłam do kuchni w celu zrobienia sobie i bratu śniadania.
-Cześć Kochanie-mama przywitała się ze mną i pocałowała mnie w policzek.
Kiedy przeglądałam lodówkę postawiłam na jajecznicę z cebulką i kanapki z serem.
-Masz ją zostawić w spokoju,dwa razy powtarzać nie będę-usłyszałam krzyki Jima z mojego pokoju i już wiedziałam kto dzwonił.Odłożyłam talerze z gotową już jajecznicą i poszłam do brata.
-W-wszystko okej?-zapytałam i ujrzałam tylko smutne spojrzenie Jima.
-Eve...Ja tracę przyjaciela-i w tym momencie miałam cholerne wyrzuty sumienia,to wszystko przeze mnie.
-Przepraszam Jim-szepnęłam i wyszłam z sypialni,zjadłam zimne już śniadanie i poszłam sie ubrać w białe shorty i granatowy crop top.Na moje blond włosy nałożyłam słomiany kapelusz i ruszyłam na przystanek,gdzie autobus miał mnie zawieść w upragnione miejsc.

*Zayn*
-Perrie zrozum!Byłem pijany,mam już dziewczynę!To był ogromny błąd!-krzyknąłem,a ona stała nie wzruszona.Odkąd tu nie proszona przyszła kłocimy się bezsensownie.
Przetarłem twarz dłońmi i spojrzałem na mocno umalowaną, teraz już dziewczynę z fioletowymi włosami.Ona zmienia je prawie co tydzień!
-Jeśli jest dla ciebie taka ważna-zaczęła i spojrzała na coś za mną,ale wydało mi się to nie ważne,więc nie oglądałem się za siebie-Powiedz mi Zayn...Kochasz ją?-zapytała,a mnie jakby wmurowało w ziemię i zakrojone usta najmocniejszym klejem na świecie.Nie wiem czy...Czy mógłbym jej to powiedzieć.Bał bym się odrzucenia,tak jak było z Bety.Ale..tak kocham ją,tylko dlaczego nie moge powiedzieć tego na głos.
Usłyszałem kobiecy głośny szloch i cichy chichot Perrie,odwróciłem się i jedyne co zobaczyłem to Eve biegnąc w przeciwnym kierunku niż mój dom.Od razu zerwałem się z miejsca i pobiegłem za nią,moje długie nogi pomogły mi w dogonieniu blondynki.
Złapałem ją za rękę,a ona gwałtownie się odwróciła i i uderzyła mnie w policzek otwartą ręką.
-Zasłużyłem,wiem,ale pozwól mi to wszystko wytłumaczyć dobrze?-spojrzałem na nią,a błękitnooka spojrzała na mnie ze łzami w oczach i pokiwała głową na znak że się zgadza.Chwyciłem ja za rękę,ale się wyrwała,rozumiałem to.Weszliśmy do domu,gdzie nie było już Perrie,więc na spokojnie usiedliśmy na kanapie,wziąłem głęboki wdech i zacząłem mówić.
-Byłem na imprezie.
-Ktoś mi wysłał zdjęcia.-powiedzieliśmy z Eve równocześnie na co się zarumieniła i opuściła głowę.Dałem jej znak aby kontynuowała,a ona wyciągnęła z torebki białą kopertę.
-Dostałam zdjęcia n-nie wiem od kogo ale...sam zobacz.-podała mi kopertę,odebrałem ją i wyciągnąłem zawartość.Obejrzałem ostatnie zdjęcie i rzuciłem je gdzieś na podłogę.
-To ja,nie będę cię okłamywał Eve.Ale...Daj mi to wytłumaczyć.Dobrze?-pokiwała głową ma znak zgody i zacząłem jej wszystko tłumaczyć.
-Eve,to był cholerny błąd.Kocham cię najbardziej na świecie i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.
-T-Ty mnie co?-wytrzeszczyła oczy,a ja przytuliłem ją do siebie i pocałowałem ją w czubek głowy.
-Kocham cię Eve-wtuliła się we mnie i stanęła na palcach aby mnie pocałować.Całowaliśmy się namiętnie i spokojnie,oderwaliśmy się od siebie kiedy zabrało nam tchu.Spojrzałem w jej blyszczace błękitne oczy, a ona wymówiła te dwa wiele znaczące dla mnie słowa.
-Kocham Cię.

*-*

Graffiti [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz