Rozdział I

10.9K 459 31
                                    

Liam :

Stoję nad kołyską Gabriela i przyglądam się jak, to coś małego wierzga nóżkami i robi jakieś dziwne miny. Mały Wilk jest teraz oczkiem w głowie całej rodziny. Nawet na chwilę nie zostaje sam. Z chęcią został bym w Zamku i obserwował jak rośnie i stawia swoje pierwsze kroki, ale niestety nie będzie mi, to dane. Dziś mija tydzień od jego narodzin. Zaś dla mnie jest, to dzień w którym ruszam na obcą ziemię, między obcą Rasę. Wkurzają mnie gadki Arona, że po części jesteśmy też obdarzeni ich formą. Jak dla mnie, to mógł bym wogole nie ulegać przemianie i być tylko Wilkiem. Dlatego, że pochodzę z Rodu, który teraz panuje muszę umieć się porozumieć z innymi rasani by móc chronić swoich. Żebym wiedział, że wstąpienie do Zwiadowcow poniesie za sobą takie konsekwencje, to za cholere bym tego nie zrobił. Niech, to szlag! Zachciało mi się dorosnąć i przypodobać Ojcu. I po, co mi, to było?! Teraz już za późno  żeby się wycofać. Trzeba wziąść na barki zadanie którego zobowiazalem się podjąć i wykonać je jak najlepiej.

Wzdycham i odwracam się od kołyski zmierzając ku wyjściu z pokoju dziecinnego. Na jego progu mijam się z Lisą, która całuje mnie na pożegnanie w policzek i mocno przytula chcąc dodać mi tym gestem otuchy. Odwzajemniam uściski i wychodzę bez słowa. Nie są potrzebne. Idę korytarzem prowadzącym do głównego holu zamku. Tam oparty o stolik czeka na mnie Aron. Mierzymy się poważnym wzrokiem . Patrząc na niego wiem, że nie mogę go zawieść. Podchodzę do stolika i sięgam po rzeczy, które na nim leżą, a Aron mówi..

-To są klucze do samochodu i mieszkania, które Ci załatwiłem na czas Twojego szkolenia u ludzi. Wyrobiłem Ci też dokumenty, które będą Ci potrzebne na ich terenie. - oznajmia

Biorę do ręki kawałek plastiku na którym widnieje moja podobizna ludzka tzw zdjęcie i dane osobiste czyli imię, nazwisko i miejsce zamieszkania. Krzywiac się wkładam to do portfela w którym spoczywają już ludzkie pieniądze. Kolejna ludzka rzecz w świecie Wilków zupełnie nieprzydatna.

Podnosze torbę ze spakowanymi ubraniami i żegnam się z bratem..

-Jak byś potrzebował mojej pomocy wiesz gdzie mnie szukać. - mówię

-Wiedz, że jestem z Ciebie dumny Liamie. Postaraj się o zachowanie pokoju i również jeżeli będziesz chciał nawet po prostu po gadać, wiesz gdzie mnie szukać. - odpowiada Aron

Kiwam głową i wychodzę z Zamku. Z rodzicami pozegnalem się wczoraj. Nie lubię zbytniego okazywania uczuć. Kiedyś byłem inny.. Lecz zdrada Adalind zmieniła wszystko.. Zmieniła mnie.. Już nigdy nie zaufm żadnej kobiecie. Wsiadam do nowiutkiego Lexusa GS 350 i ruszam spełnić swoje przeznaczenie..

Aron :

Patrzę jak Liam opuszcza teren Zamku. Obok mnie staje ojciec. Odkrecam głowę w jego stronę i pytam..

-Powiedziałeś mu?

Ojciec chwilę milczy poczym

odpowiada....

-Nie. Uznałem, że lepiej dla niego będzie jak dowie się później..

-Uważam Ojcze, że się mylisz. Liam zasługuje na, to żeby wiedzieć, że również ma swoją przepowiednie do spełnienia.

Saga Wilków : Próba Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz