Rozdział XXXV

2.1K 173 6
                                    

Liam :

Budzą mnie pierwsze promienie słońca wpadające do sypialni przez otwarte drzwi balkonowe. Powoli otwieram oczy. Spoglądam na śpiącą Arię, która jest wtulona w moją klatkę piersiową. Dotykam palcami miejsce gdzie kolejny raz ją naznaczyłem. Po małej ranie nie ma śladu. Znaki na jej ciele są jeszcze bardziej wyraźne i ułożone w prawie taki sam wzór jaki ja mam na swoim. Nie wiem co mnie naszło wczoraj z tym oznaczeniem.. Czułem, że muszę, to zrobić.. Mój Wilk domagał się głębszej więzi. Nie sądziłem, że może być jeszcze silniejsza niż ta, która już łączyła mnie z Arią. Okazało się, że jednak może. Odczuwam jej obecność dwa razy silniej niż przedtem. Nie mogę się powstrzymać i całuję jej lekko rozchylone usta. Nie otwierając oczu oddaje pocałunek. Moje dłonie mimowolnie zaczynają błądzić po jej ciele. Gdy ściskam jej pośladki otwiera oczy.

-Niegrzeczny Chłopiec.

Mówi lekko zaspanym głosem, który sprawia, że moje podniecenie staje się coraz większe. Niewiele myśląc przekręcam się na plecy, a ją sadzam tym samym na swoich biodrach. Patrzy na mnie swoimi szmaragdowymi oczami zupełnie zaskoczona. Widząc jej minę wybucham śmiechem, który po chwili zamienia się w jęk przyjemności. Aria delikatnie bierze w dłoń mojego już w pełni gotowego członka i powoli, ale to bardzo powoli naprowadza go w odpowiednie miejsce. Gdy czuję wilgoć przy jej wejściu nie mogę się powstrzymać i mocno w nią wchodzę. Czuję jak wbija paznokcie w moje ramiona o, które się opiera. Chwytam ją za biodra i stanowczym ruchem unoszę je do góry, a potem pozwalam im opaść. Powtarzam, to kilka razy czekając aż Aria dopasuje się do rytmu w którym chcę się kochać. Przed oczami widzę piękna istotę, która jest tylko moja. Właśnie teraz widzę jak na jej twarzy pojawia się wyraz spełnienia gdy dochodzi pierwszy raz. Chwytam ją w objęcia i przekręcam się teraz tak, że ona leży pode mną. Za chwilę sprawię, że dojdzie kolejny raz, a potem kolejny i kolejny.. Nigdy nie znudzi mi się uprawianie z nią miłości. Jej jęki są muzyką dla mych zmysłów. Zaciągam się zapachem jej skóry, po czym dochodzę i ja.

Godzinę później jesteśmy już po wspólnym prysznicu i w pełni ubrani. Ja mam na sobie ciemne niebieskie dżinsy i czarną koszulkę z krótkim rękawem bez żadnych nadruków . Aria ubrała się w szare spodnie rurki, a do tego założyła białą damską koszulę z długim rękawem. Włosy zaplotła w warkocz, który spoczywa teraz na jej prawym ramieniu. Podchodzę do niej i składam ostatni pocałunek na tych jej kuszący różowych ustach.

-Mam do Ciebie małą prośbę. - mówi gdy przestajemy się całować

-Wiesz, że dla Ciebie wszystko… - odpowiadam

-Wiem, ale może nie spodobać Ci się, to o co chcę poprosić..

Odsuwam ją od siebie na długość ramion i patrzę prosto w oczy..

-Hmmm.. Niech zgadnę. Chcesz przeprowadzić przesłuchania. - stwierdzam

-Skąd wiedziałeś? - pyta zaskoczona

-Skarbie, naprawdę?

-No tak.. Więź.

-I nie tylko. Znamy się już dość dobrze, że i bez łączącej nas więzi mogłem się domyślić, że będziesz chciała, to zrobić. - stwierdzam

-Faktycznie..

-Chodźmy zjeść śniadanie. Coś czuję, że będziemy ostatni.

-Nie z mojej winy. - mówi i puszcza mi oczko

Wychodzimy z sypialni i kierujemy się do jadalni, gdzie faktycznie są już prawie wszyscy. Przy długim stole siedzą Przedstawiciele Rodów, Chłopaki z Grupy Delta jak i zarówno kilku Zwiadowców. Obok Jacoba siedzi Arthur, dowódca Gwardii Królewskiej. Przy szczycie stołu siedzi Aron, po jego prawej stronie zasiada Lisa, a po lewej Ojciec z Matką. Król dostrzega nasze przybycie i mówi..

-Bracie, usiądź naprzeciw mnie.

Zgodnie z jego wolą siadam na drugim szczycie końcu stołu, a po mojej prawej siada Aria. Po lewej zaś siedzi Moja kuzynka Astra. Miejsce obok niej jest puste. Gdy, to dostrzegam zajmuje je właśnie spóźniony Logan. Było, to ostatnie wolne miejsce przy stole i nie mając wyboru musiał je zająć. Ignoruje Astrę i wita się tylko ze mną i Arią. Zastanawiam się co jest grane między tą dwójką.. Poznali się zaledwie wczoraj, a już za sobą nie przepadają. Z rozmyślań wyrywa mnie zapach jajecznicy, którą właśnie nakłada na mój talerz, Aria.

-Smacznego Kochanie. - mówi

-Wzajemnie Skarbie. - odpowiadam

Śniadanie przebiega w luźnej atmosferze. Przy stole są prowadzone spokojne rozmowy. Po posiłku każdy idzie do przydzielonych wcześniej zadań. Zwiadowcy idą trenować z Grupą Delta do głównej siłowni w Zamku. Matka z Lisą idą na spacer do Ogrodów Królewskich razem z Arią, która trzyma na rękach małego Gabriela. Przedstawiciele Rodów poszli do komnaty z Księgami Czarodzi by poszukać jakiś informacji na temat Demona Magii. Natomiast ja, Ojciec i Aron razem z Loganem idziemy do Salonu,siadając na znajdujących się tam sofach.

-Jak się czujesz? - pyta Logana, Aron

-Dobrze. - odpowiada

-Czujesz jakieś zmiany w sobie poza wyglądem fizycznym? - zadaje pytanie, Ojciec

-Tak. Nie umiem tego opisać słowami. Czuję się tak jakbym mógł wszystko. - tłumaczy Logan

-Myślę, że powinieneś iść do Komnaty z Księgami i poszukać odpowiedzi jak opanować Twoje moce. - mówię

-Dasz sobie z tym radę? - pyta go Aron

-Dam, Królu. - odpowiada Czarodziej

-W takim razie idź i się ucz tego daru magii. - dodaje Ojciec

Logan opuszcza salon, a ja mówię do Brata..

-Aria chce przesłuchać Dzikich.

-Nie widzę problemu. Udowodniła, że się do tego nadaje jeszcze jak była tylko Człowiekiem.

Odpowiedź Aron mnie zaskakuje. Nie spodziewałem się, że tak szybko się zgodzi. Jeszcze chwilę rozmawiamy o bieżących sprawach Królestwa Wilków i każdy z nas idzie do swoich obowiązków. Ponownie spotkamy się w południe. Tym razem w konkretnym celu.

Saga Wilków : Próba Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz