Aria :
Otwieram oczy i wpatruję się w ciemność. Mija dłuższa chwila.. Przekręca głowę w stronę elektronicznego zegara by zobaczyć która godzina. Pokazuje
5:00. Czas wstawać.. Podnoszę się z łóżka i wstaję. Wchodzę do niewielkiej łazienki obok pokoju. Zdejmuje koszulkę w której spałam i wchodzę pod prysznic. Zimne krople spływają po moim nagim ciele skutecznie budząc mnie do życia. Gdy kończę poranną toaletę słyszę dzwoniący telefon. Podchodzę do ławy w salonie na której leży wibrując i odbieram połączenie nie zwracając nawet uwagi kto dzwoni..
-Halo?..
-Czy Ćwiczenia fizyczne możemy przeprowadzić u mnie?
To Liam..
-Jeżeli masz odpowiednie miejsce do nich, to tak. - odpowiadam
-Mam. - mówi i rozłącza się.
Mało kulturalny z niego Wilk..
No cóż.. Tym razem pójdę mu na rękę i zignoruje jego gburowate zachowanie. Odkładam telefon na ławę i kieruję się z powrotem do sypialni. Z szafy wyciągam czarne leginsy, szary tshert i w tym samym kolorze bluzę
z kapturem. Szybko nakładam na siebie wybrane rzeczy i stojąc przed lustrem zamontowanym w drzwiach szafy związuje włosy w długi kucyk. Chwilę przyglądam się swojemu odbiciu i stwierdzam, że jest ok. Nie ma sensu się malować bo makijaż i tak by ze mnie spłyną podczas ćwiczeń. Wychodzę do przedpokoju i zakładam sportowe buty. Spoglądam w stronę okna i widzę, że zbiera się na burzę... Po drodze do drzwi zgarniam komórkę z salonu i kluczyki do samochodu ze stolika koło wyjścia. Zamykam za sobą drzwi i wychodzę z mieszkania wprost na zaczynający padać deszcz. Gdy wsiadam do mojego Audi uświadamiam sobie, że nie wiem gdzie mam jechać?
Liam miał mi wysłać esemesa z adresem, ale chyba zapomniał.. Wzdycham i sięgam po telefon by do niego zadzwonić, ale w tym samym momencie słyszę kliknięcie i na ekranie pojawia się wiadomość. Na szczęście jest od niego i zawiera, to czego potrzebuje by dotrzeć do celu. Uruchamiam samochód i płynnie ruszam do przodu gdy niebo przeszywa pierwsza błyskawica.. Jest 6:20 gdy docieram pod posiadłość Liama. Brama staje przede mną otworem i wjeżdżam na rozległy teren kierując się prosto żwirową alejką. Pada rzęsisty deszcz, a niebo przecina jeden grom za drugim. Parkuję bliski wejścia,gaszę silnik, wysiadam z auta i szybkim krokiem zmierzam po schodach ku wejściu do tej ogromnej rezydencji. Pukam dwa razy, ale nikt nie odpowiada. W gruncie rzeczy jestem trochę przed czasem.. Po chwili namysłu sięgam do klamki w drzwiach i naciskam ją. Ustępuje bez problemu, a drzwi stają przede mną otworem. Z lekką niepewnością wkraczam w pół mrok . Nie świeci się żadne światło. Zamykam za sobą drzwi i rzucam kluczyki razem z telefonem na blat komody która znajduje się przy wejściu. Biorę głęboki oddech i mówię..
-Halo! Jest tu ktoś?
Ale odpowiada mi tylko głucha cisza..
Kieruję się w stronę z kąd dobiega trzepotanie jakiegoś materiału. Przechodzę korytarzem mijając kilka par drzwi i wchodzę do przestronnego salonu. Białe firany powiewają dziko w otwartych oknach i drzwiach tarasu. Wychodzę przez nie na otwartą przestrzeń. Wiatr mocno wieje prawie pozbawiając mnie równowagi. Gdy niebo przeszywa kolejna błyskawica dostrzegam wyłaniającego się z lasu Wilka. Jego czarna sierść lśni od mokrych kropel deszczu. Z pod łap tryska mokra ziemia gdy biegnie ku mnie. Zastygam w bezruchu nie zważając nawet na to, że moknę.
Wilk staje przede mną wpatrując się prosto w moje oczy, a mi serce zamiera i nie jestem w stanie nawet oddychać..
Liam :
Stoi i patrzy się na mnie jak by pierwszy raz widziała Wilka. Dziwna ta jej
reakcja... Wpatruje się w jej wielkie zielone oczy, które zaczynają mnie hipnotyzować ..
Nie, stop Liamie! Ogarnij się!
Warczę sam do siebie w myślach. Potrząsam całym ciałem by strzachnac z futra mokre krople deszczu i po chwili wracam do formy ludzkiej stając przed Arią tak jak Matka Natura nas stworzyła. Jej reakcja na moją nagość mnie zdziwiła. Nagle odwróciła się i jak mała dziewczynka zasłoniła oczy mówiąc..
-Nie masz za grosz kultury.
-Jestem u siebie, więc mogę zachowywać się jak mi się tylko podoba. Jak Ci nie pasuje, to chyba wiesz gdzie są drzwi. - oznajmiam twardo
Nagle odwraca się ku mnie i gromi wzrokiem po czym wchodzi do środka salonu i pyta..
-Gdzie jest siłownia? Chciała bym się przygotować do ćwiczeń.
-Korytarzem prosto i drugie drzwi po lewo, to znaczy prawo jeżeli kierujesz się od strony salonu. - odpowiadam
I nim zdążę dodać, że za chwilę do niej dołączę, znika mi z pola widzenia.
Znów narasta we mnie irytacja. Ta kobieta działa mi na nerwy..
I, to bardzo..
Kieruję się do swojego pokoju żeby się ubrać.
Aria :
Wchodzę do dużego pomieszczenia pełnego różnych sprzętów do ćwiczeń. Na jego środku znajduje się duża mata na której można uprawiać walkę wręcz czy jakikolwiek sport tego typu. Zdejmuję bluzę i rzucam ją na stojące nieopodal dziwi krzesło. Podchodzę do do drążka przymocowane po drugiej stronie sali i zaczynam rozciągać mięśnie. Czeka mnie spory wysiłek fizyczny. Liam, to twardy przeciwnik. Muszę mu pokazać, że nie jestem słaba.
W mojej głowie niechciane pojawiają się obrazy jego nagiego ciała..
Niech, to szlag! I jak ja mam się teraz skupić? Ugh.. Wzdycham i podchodzę do bieżni. Ustawiam na szybki tryb i zaczynam biec.. Czuję jak wszystkie moje mięśnie pracują. Moje ciało budzi się...
Liam :
Wchodzę do siłowni i zamieram..
Aria zdjęła bluzę i tshert. Została w samym sportowym staniku. Jej plecy pokrywa świecący pot. Przełykam ślinę gdy widzę jak mięśnie jej ciała napinają się podczas biegu. Zaczynam czuć podniecenie.. I, co ja mam teraz z tym zrobić?.. Niech, to szlag!
CZYTASZ
Saga Wilków : Próba
WerewolfKsiążę Liam z Rodu Czarnych Wilków wyrusza na szkolenie do Ludzkiej Rasy. Nie spodziewa się tego, że ta misja zmieni jego życie i stworzy sojusz jakiego jeszcze nie widziały inne rasy. Matka Ziemi i Żywiołów zaplanowała dla niego inną misję niż ta...