Rozdział XIX

3.2K 230 22
                                    

Aria :

Wybiegam z głównego budynku TSS i kieruję się w stronę mojego samochodu zaparkowanego nieopodal. Gdy wsiadam za kierownicę serce bije mi jak oszalałe. Ruszam z piskiem opon w kierunku dziupli Handlarzy. Zanim przekazałam Ojcu informacje od CIA na temat tej akcji zdążyłam się zapoznać ze szczegółami. Gdybym wiedziała, że pośle na nią Liama w życiu bym nie dopuściła do tego by Delta otrzymała, to zadanie. Dociskam pedał gazu i prawie z dwusetką na liczniku mknę przez miasto. Na szczęście jest już późna pora i ulice nie są zakorkowane. Nie mija nawet piętnaście minut, a jestem już poza miastem. Księżyc wisi już wysoko na niebie i oświetla mi drogę srebrnym blaskiem. Czuję coraz większy niepokój. Gdy zbliżam się do celu nagle dociera do mnie, że jestem kompletnie nie przygotowana do dołączenia się do akcji. Wybiegając z biura Ojca byłam tak wściekła, że moje rozsądne myślenie szlak trafił.

-Trudno... - mówię szeptem

Parkuję na obrzeżach lasu otaczającego starą fabrykę. Gasze silnik i wysiadam z auta. Podchodzę do bagażnika, otwieram go i wyjmuje z niego kamizelkę kuloodporną , którą zakładam po czym sięgam do metalowego pudełka i wyjmuję z niego Colta.

Sprawdzam magazynek, a do jednej z kieszeni kamizelki wkładam dwa zapasowe wypełnione ostrą amunicją

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Sprawdzam magazynek, a do jednej z kieszeni kamizelki wkładam dwa zapasowe wypełnione ostrą amunicją . Zamykam bagażnik, rozglądam się dookoła i idę w stronę dziupli.

Panuje dziwna cisza..

Gdy mijam bramę posesji dostrzegam ślady krwi. Idę dalej, a prowadzą mnie ślady pozostawione po zaciętej walce. Wyostrzam zmysły Wilka. Jego instynkt podpowiada mi żebym szła dalej. Wchodzę do budynku, mijam kilka pustych pomieszczeń z wybitnymi szybami okien. Nadal panuje głucha cisza. Gdy idę korytarzem analizując w pamięci plany budynku natykam się na pierwsze ciało. Wstrzymuję oddech powoli zbliżając się do niego i modląc by, to nie był żaden z chłopaków Delty. Schylam się nad zwłokami i zdejmuję z nich czarną kominiarke. Ukazuje mi się obca twarz, więc oddycham z ulgą i idę dalej kierując się do głównej hali. Docieram pod uchylone drzwi z których sączy się słabe światło. Serce prawie podeszlo mi do gardła utrudniając oddychanie. - Weź się w garść Ario! - karcę się w myślach. Wypuszczam powoli wstrzymywane w płucach powietrze i z rozmachem otwieram drzwi wchodząc do środka hali. W moje nozdrza uderza mocny odur zakrzepłej krwi. Gdy oczy przyzwyczajaja się po kilku sekundach do światła dostrzegam przyglądających mi się dwóch mężczyzn. Moja uniesiona i gotowa do wystrzału broń opada wraz z moją ręką w dół. Liam i Logan stoją po środku hali otoczeni rzeźą jakiej już dawno nie widziałam. Wszędzie porozrzucane są szczątki ludzkich ciał rozerwanych na strzępy. Nie jestem w stanie się poruszyć. Zamiast odczuć ulgę po ujrzeniu Liama całego, ogarną mnie paraliż. W mojej głowie kotluje się tylko jedno
pytanie - Gdzie jest reszta Delty? - Dostaję na nie odpowiedź gdy dostrzegam nieopodal mnie leżącego Mata. Nie słyszę jego oddechu co oznacza, że nie żyje. Moje nogi zaczynają się trzęść i zanim upadnę Liam podbiega do mnie i łapie w swoje silne ramiona. Och jak dobrze jest się w nich schronić i nie widzieć tego całego bałaganu. Nie byłam na, to przygotowana. Liam trzyma mnie w swoich objęciach i cicho szepcze..

-Już po wszystkim Kochanie.

-No nie powiedział bym.. - oznajmia Logan

Podnoszę na niego wzrok z nad ramienia Liama nie rozumiejąc o co mu chodzi. Widząc mój pytając wzrok

mówi..

-Liam ugryzł wszystkich obecnych na akcji członków grupy.

Ta informacja otrzeźwia mnie natychmiast. Wyswobadzam się z objęć mojego Wilka, który milczy nie zaprzeczając słowom Logana. Rozglądam się dookoła i dostrzegam Dreka, Sama i Kayla leżących po drugiej stronie hali.

-Co tu się stało do jasnej cholery?! - mówię już podniesionym głosem.

Liam dalej nic nie mówi. Podchodzi do każdego z chłopaków po czym oznajmia nie patrząc na mnie..

-Zaczynają się uleczać. Musimy ich z tąd zabrać zanim zaczną pełną przemianę. To miejsce nie jest odpowiednie.

-Pójdę po furgonetkę, którą tu przyjechaliśmy i podjadę pod boczne wyjście. Przenieście ich tam. - mówi Logan i wychodzi z hali

Liam po kolei przenosi chłopaków we wskazane miejsce. Ja nadal stoję tak jak stałam przyglądając się jak z wysiłku z czoła kapią mu krople potu. Skrzypienie otwieranych dzwi sprowadza mnie na ziemię i ruszam w ich stronę. Logan i Liam umieszczają chłopaków w furgonetce. Gdy chcę im pomóc Liam stanowczym spojrzeniem daje mi do zrozumienia żebym się nie zbliżała i pyta..

-Przyjechałas swoim samochodem?

Kiwa głową na potwierdzenie.

-Jesteś w stanie prowadzić?

-Tak. - odpowiadam.

-To dobrze. Wracaj do auta i jedź prosto do Bazy Delta. Przygotuj cztery cele. Opróżnij je z jakichkolwiek znajdujących się w nich przedmiotach. Gdy przyjedziemy mają być gotowe do zamknięcia po umieszczeniu w nich chłopaków. - rozkazuje głosem nieznoszacym sprzeciwu.

Odwracam się i posłusznie idę wykonać powierzone mi zadanie. Mimo tego, że zaczynam być wkurzona bo nie raczył mi wyjaśnić tego co się właściwie dzieje robię, to co mi karze. Wiem tylko tyle co powiedział Logan. Wsiadam do auta. Na siedzenie pasażera rzucam zabezpieczoną już broń, którą przez cały ten czas trzymałam mocno w dłoni. Kolejny raz ruszam z piskiem opon.

_

Liam :

Ujrzawszy Arię jak wkracza do hali w bojowej postawie moje serce zmarło, a potem ruszyło ze zdwojoną siłą pobudzane rosnąca wściekłością. Siedząc w furgonetce obok kierującego Logana wciąż nie mogę się jej pozbyć.

Uderzam pięścią w bok drzwi , ale to nic nie pomaga. Sfrustrowany mówię..

-Co Ona sobie myślała do jasnej cholery?! Gdyby przyszła dziesięć minut wcześniej..

-Uspokoj się W. Później się z Nią rozmówisz. Teraz mamy inny problem do rozwiązania. - oznajmia Kapitan.

Spoglądam do tylu furgonetki. Teraz już słyszę jak wszystkim czterem powrócił oddech. Uleczają się. Udało mi się ich uratować, ale nie mam bladego pojęcia co dalej?! Wątpię by byli zadowoleni z tego, że staną się " inni ".

Po pół godzinnej jeździe docieramy do Bazy Delty. Wjeżdżamy na podziemny parking gdzie czeka już na nas Aria. Logan parkuje samochód obok jej i wysiadamy . Aria przyprowadziła z gabinetu lekarskiego Sama dwie leżanki. Dobry pomysł. Łatwiej będzie nam przenieść chłopaków. Zajmuje nam, to niespełna kilka minut. Gdy już wszyscy są w swoich celach mówię..

-Rozbierzmy ich. Niech nic ich nie ogranicza.

W milczeniu robimy, to co powiedziałem. Po zamknięciu ostatniej celi stajemy obok siebie lecz po chwili jednocześnie odwracamy się w stronę drzwi , które otwierają się i do środka wchodzi Henderson, a za nim mój Ojciec. Już chcę zapytać się co Oni tu robią, ale dźwięk łamanej kości odbija się echem od pustych ścian i metalowych krat skutecznie przykuwając naszą uwagę..

Saga Wilków : Próba Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz