Rozdział V

4.7K 293 19
                                    

Aria :

Czuję jak pot spływa mi po plecach. Wysiłek fizyczny daje mi chwilową możliwość oderwania się od niepożądanych myśli. Słyszę jak drzwi do siłowni się otwierają. Zwalniam bieg i wyłączam bieżnie. Chwilę stoję łapiąc oddech.. Po czym odwracam się i dostrzegam wpatrujące się we mnie Wilcze oczy. Liam chyba nawet nie zdaje sobie sprawy, że się zmieniły. Ignoruję go i podnoszę z podłogi ręcznik, który wcześniej wzięłam z szafki pod oknem. Wycieram się nim jednocześnie obserwując jak Liam otrząsa się z dziwnego transu w którym był i podchodzi do wiszącego w drugim końcu pomieszczenia worka treningowego. Zakłada rękawice ochronne i zaczyna boksować cicho warcząc pod nosem przy każdym uderzeniu. Rzucam ręcznik na krzesło gdzie już spoczywa moja bluza i tshert. Sięgam do butli z dozownikiem by napić się wody. Gdy już gaszę pragnienie zdejmuje adidasy i wchodzę na matę po środku siłowni. Liam dalej zacięcie boksuje worek. Widzę jak pierwsze szwy na nim zaczynają puszczać..

_

Liam :

Muszę się opanować!

Walę ile sił w worek. Cios za ciosem jest coraz silniejszy. Po chwili worek pod naporem mojej siły pęka, a piasek rozsypuje się dookoła. Stoję ciężko dysząc i czując jak w końcu opuszcza mnie niechciane pożądanie. Odwracam się ku Arii, która czeka na mnie już na macie. Podchodzę do niej po drodze zdejmując rękawice i rzucając je pod ścianę. Stajemy naprzeciwko siebie.

Aria rozchyla te swoje różowe usteczka i pyta ...

-Zaczynamy?

-Jestem gotowy. - odpowiadam, a Ona bez ostrzeżenia przypuszcza atak..

_

Aria :

Wychodzę z siłowni na trzęsących się nogach. Mogłam się spodziewać, że Liam zna świetnie wszystkie ludzkie techniki walki. Opieram się ręką o ścianę korytarza przystając na chwilę wziąć głębszy oddech. Przed oczami latają mi ciemne mroczki. Nim zdążę się zorientować moja świadomość gdzieś odpływa, a ja zaczynam osuwać się po ścianie i nim upadnę czuję tylko czyjeś ręce ochraniające mnie przed zdarzeniem z twardą podłogą..

Z ciemności wyrywa mnie czyjś wołając głos..

-Ario?! Ocknij się!

Powoli otwieram oczy mrugając kilka razy. Dostrzegam stojącego nad sobą wkurzonego Liama. Jego oczy ciskają takie same błyskawice jak nadal hulająca burza za oknem. Próbuję się podnieść do pozycji siedzącej, ale jego silna dłoń z powrotem popycha mnie na miękką kanapę na, której mnie położył zapewne chwilę wcześniej jak zemdlałam.

-Leż! - warczy - Jadłaś śniadanie? - pyta

Po chwili zastanowienia stwierdzam, że nie i, to samo mu odpowiadam. Wkurza się jeszcze bardziej i mówi..

-Czy Ty jesteś mądra!?! Przychodzisz na trening ze mną, z Wilkiem, a nie zwykłym człowiekiem uprzednio nie uzupełniając energii? Życie Ci nie miłe czy co!? Nic dziwnego, że zemdlałaś po tak intensywnym wysiłku.

Kręci z niedowierzaniem głową, a we mnie narasta złość. Wkurza mnie, że tak się na mnie wydziera. Bezczelny! Nie mam ochoty słuchać jego gadania ani chwili dłużej, wiec płynnym ruchem zrywam się z kanapy i nim zdąży mnie chwycić za rękę i zatrzymać, pędzę w kierunku drzwi wyjściowych. Dobiegam do komody gdzie zostawiłam klucze i komórkę. Chwytam je i w momencie gdy odwracam się w kierunku drzwi silne ciało Liama przypiera mnie do nich unieruchamiając..

_

Liam :

Myślałaś, że tak porostu pozwolę Ci wyjść? - warczę wprost do ucha Arii

-Puść mnie! - piszczy

Chwilę się szamocze próbując uwolnić z mojego uścisku, ale nie ma dość siły i poddaje się ciężko dysząc. Podoba mi się jej zaciętość . Patrzę w jej hipnotyzujące zielone oczy i już dłużej nie jestem w stanie się powstrzymać. Biorę we władanie jej różowe lekko rozchylone usta. W pierwszej chwili jest zaskoczona, ale gdy szok mija odwzajemnia pocałunek z taką samą zachłannością jak moja. Uwalniam jej ręce tylko po to by móc swoimi swobodnie dotykać jej nagiej skóry brzucha, pleców.. Zaś Ona zarzuca ręce na moje barki by móc wpleść dłonie w moje włosy. Pogłębiam pocałunek gdy z jej gardła wydobywa się jęk zadowolenia...

 Pogłębiam pocałunek gdy z jej gardła wydobywa się jęk zadowolenia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Saga Wilków : Próba Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz