Rozdział XXXII

2.5K 182 6
                                    

Liam :

Zamiast w sali obrad, zebraliśmy się w sali tronowej. Okazało się, że ta pierwsza nas wszystkich  nie pomieści. Aron razem z Lisą stoją po środku sali i z ożywienie dyskutują o czymś z Ojcem. O dziwo jest tu też nasza Matka. Przed chwilą przybył oddział Zwiadowców razem z chłopakami Delty. Przyprowadzili Oni Dzikiego, który ich zaatakował,ale z niewiadomych przyczyn zmienił kształt na ludzki i tak jakby się poddał. Aron kazał go umieścić w lochach Zamku. To wszystko zaczyna robić się coraz bardziej dziwne, coraz bardziej poplątane.

-Czekamy jeszcze na kogoś? - wyrywa mnie z za myślenia Logan

-Na przedstawicieli Rodów. - odpowiadam

-Tych samych co byli na naradzie przed Czystką? - pyta Aria

-Tak. - potwierdzam

Nagle drzwi do sali tronowej otwierają się gwałtownie i wchodzi przez nie, nie kto inny jak Daniel Henderson. Widać, że jest wściekły. Coś musiało się wydarzyć na ich terenie. Wszyscy obecni kierują na niego swoją uwagę, a Aria zadaje pytanie…

-Ojcze. Co Ty tutaj robisz?

Henderson podchodzi do Króla ignorując ją..

-Kilka Wsi na obrzeżach naszych granic z waszymi zostało zaatakowany przez Dzikie Wilki. Czy ktoś mógłby mi wyjaśnić co tu się dzieje do jasnej cholerny!? - mówi przez zaciśnięte zęby

Widzę, że Aron jest wściekły, że zwykły Człowiek odezwał się do niego, Króla Wilków w ten sposób.

-Nie zapominaj przed kim stoisz. - przypomina mu Aron

Ojciec Arii widząc, że Aron jest już we władaniu Żywiołu Lodu odrazu okazał skruchę.

-Wybacz, Królu. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że kierowała mną troska o Rasę Ludzi, która została zaatakowana. - tłumaczy

-Rozumiem. My również zostaliśmy zaatakowani przez Dzikich. Nie spodziewaliśmy się, że Ludzie też mogą być zagrożeni. - odpowiada Aron

-Teraz dotyczy, to nas wszystkich. - stwierdza fakt Henderson

-Zgadza się. Dlatego zaczynajmy już, to zebranie. Nie wiem co zatrzymało przedstawicieli Rodów, ale nie możemy na nich dłużej czekać. - oznajmia Król

Wszyscy zbieramy się po środku sali. Stajemy jeden obok drugiego w okręgu. Gdy już mamy zaczynać Logan nagle przemawia pierwszy..

-Chciałbym ulec przemianie.

Jego słowa zaskoczyły nas wszystkich.

-To poważna decyzja. Jesteś tego pewien? - pytam go

-Żeby móc poprowadzić mój oddział Delty na wojnę, która ewidentnie jest przed nami nie mogę być tylko człowiekiem. - stwierdza stanowczo

-Dobrze. Daj znać gdy będziesz gotowy, to zrobić. - mówię

-Już jestem. - odpowiada.

Podajemy sobie dłonie na znak obietnicy i w tym samym momencie zaczyna dziać się coś bardzo dziwnego. Logan upada na kolana. Moja dłoń opłata mocniej jego ramię. Wszyscy wokół nas odsuwają się, ale Aria nie. Podchodzi do nas i chwyta Logana za drugie ramię. Tak jakby wiedziała co się dzieje i czemu ma, to służyć. Gdy nasza trójka jest połączona, przez ciało Logana zaczynają przechodzić Żywioły.
Najpierw otacza go Żywioł Ognia, potem Żywioł Ziemi, następnie Żywioł Wody, kolejnym jest Żywioł Powietrza. Czuję moc, która między nami przepływa. Żywioły mieszają się i wchłaniają w Logana. Wzory na moim i Arii cele zaczynają pulsować. Jej oczy błyszczą szmaragdem. Widzę jak moje czarne sploty wędrują na ciało Logana. To samo dzieje się ze wzorami Arii. Wszyscy troje jesteśmy splątani magią.

Nagle Logan podnosi się z kolan, a my razem z nim. Dostrzegam, że tak jakby wibrujemy i po chwili znikamy..

_

Aria :

-Gdzie my jesteśmy?

Na moje pytanie odpowiada Liam..

-Na Cmentarzysku Poległych w Pradawnej Bitwie.

-Masz na myśli miejsce gdzie

doszło do..

-Tak, to tutaj znajdują się prochy wszystkich, których Matka Ziemi i Żywiołów postanowiła unicestwić dla dobra Świata.

-Ale jakim cudem się tu znaleźliśmy? Przecież ukryła , to miejsce wieki temu.. - zastanawiam się

-Też chciał bym, to wiedzieć. - odpowiada Liam

Logan stoi obok nas będąc cały czas w jakimś dziwnym transie. Rozglądam się dookoła. Wokół nas roztacza się szara nicość. Pustkowie spowite prochami naszych przodków. Panujący chłód sprawia, że na moim cele pojawia się gęsia skórka.

-Kto nas tu sprowadził?

Te słowa wypowiadam ledwie słyszalnym szeptem..

-Ja. - odpowiada mi ta, która jest Matką nas wszystkich

Materializuje się tuż przed nami, Matka Ziemi i Żywiołów. Widząc ją tutaj, po środku śmierci, która unosi się wokół niej, którą sama zadała wieki temu, dociera do mnie jak jest potężna.

-W jakim celu? - pyta Liam

-Żebyście uświadomili sobie z jakim wrogiem będziecie toczyć walkę. - odpowiada

-Nie bardzo rozumiem.. - mówię

-Ja też. - dodaje Liam

Matka Żywiołów podchodzi do Logana, kładzie swoją dłoń na jego głowie, wypowiada jakieś magiczne słowa zupełnie dla nas niezrozumiałe, a On wybudza się.

-Teraz gdy jesteście już wszyscy świadomi mogę wam wszystko wyjaśnić.-odpowiada

-Co się ze mną stało? - pyta Logan

-Stałeś się pierwszym w pełni mocy Czarodziejem czystej krwi. Nie będziesz ulegał przemianie w żadne dzikie zwierzę. Będziesz za to władał wszystkimi Żywiołami tej Ziemi. Nie tylko tymi podstawowymi, ale też tymi, które wkrótce w sobie odkryjesz. To Ty stworzysz kolejnego Czarodzieja. Tylko Ty będziesz mógł ich wyszukiwać i szkolić w wybranym przez nich Żywiole. Takie jest Twoje przeznaczenie. Ty Loganie staniesz się moim pośrednikiem między innymi Gatunkami.

Będziesz najpotężniejszym Czarodziejem. - tłumaczy Matka

-Wyczuwam, że jest w tym wszystkim jakiś haczyk.. - odpowiada jej Logan

-Na taki Dar trzeba zasłużyć. Dlatego Twoją misją będzie ochrona i wspieranie Liama i Arii podczas walki z wrogiem. Będzie, to próba, która pomoże mi potwierdzić, że wybrałam dobrze osobę, która otrzyma tak wielką moc. - oznajmia

Korzystając z tego, że Logan chwilę milczy przetwarzając usłyszane  informacje, pytam..

-Powiesz na w końcu, kto będzie naszym wrogiem?!

Liam chwyta mnie za nadgarstek i lekko ściska, dając mi tym do zrozumienia, że mój ton głosu jest nieodpowiedni.

Matka Ziemi przez chwilę głęboko patrzy mi prosto w oczy. Czuję jak dotyka mojej duszy..

-Już go spotkałaś, Ario. - mówi

Zastanawiam się jak, to możliwe po czym przypomina mi się walka z Dzikim i ten dziwny Nieznajomy..

-Lisa powiedziała, że wyczuła w nim magię. Myślała, że jest Czarodziejem, ale On zaprzeczył. - odpowiadam

-Bo nim nie jest. Niestety spodziewałam się, że moje ponowne wprowadzenie Różnych Gatunków i Magii do Świata może wywołać efekt uboczny.

-Co nim jest? - to pytanie stawia Liam

-Demon Magii.

Jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ten, którego Matka Ziemi i Żywiołów wymieniła, materializuje się obok nas..

Saga Wilków : Próba Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz