Kiedy zadzwonił dzwonek, siedziałam już w klasie myśląc o niebieskich... Nie, o brązowych migdałach. Miałam ochotę na nie i to bardzo. Zawsze lubiłam orzechy. Teraz właśnie rysowałam sobie trzy migdały leżące na talerzyku. Tak strasznie miałam ochotę je zjeść...
- Dzień dobry!
Cała klasa podniosła się z miejsca i przywitała wchodzącą nauczycielkę od matematyki. Tylko nie ja, ja wciąż rysowałam te głupie migdały, marząc by je zjeść. Boże co ze mną?
- Agato!? Co ty wyprawiasz?
Jej głos, ten straszny głos sprawił że aż mi ciarki przeszły po plecach, szybko wstałam i posłałam nauczycielce przepraszające spojrzenie.
- No słucham?
Jej głos wciąż sprawiał że maleńkie mrówki szybko chodziły po moich plecach.
- Przepraszam panią, zamyśliłam się.
Krótka i zwięzła odpowiedź, pani to kupiła i pozwoliła usiąść klasie na miejsca. Odetchnęłam z ulgą , odłożyłam rysunek do plecaka i przyjęłam od nauczycielki kartkę z zadaniami . Sprawdzian... Nie cierpię go.
Już po pierwszej lekcji przed salą czekała na mnie Anna, najsławniejsza dziewczyna w szkole iiii... jedyna jak dotąd dziewczyna w sforze. Chyba każdy chłopak na nią leci, no może oprócz Rina jej alfy... naszego alfy. Jakoś wciąż nie mogłam sobie wszystkiego poukładać, ja od roku ćwiczę i się przemieniam, ale nigdy nie byłam w sforze. Tak wśród innych wilkołaków to ja raczej nie przebywałam, na przerwach zawsze siedziałam w kącie sama. Analizowałam wtedy zazwyczaj dane z agencji T.S.S , i łączyłam je w spójny ciąg. Teraz będę siedzieć z elitą szkoły, jak się z tym czuję? Nieswojo. To na pewno .
- No hej ! Jestem Ania. A ty pewnie Agata?
Wysoka , szczupła dziewczyna o ciemno brązowych włosach i jasnej, ale nie za jasnej cerze uśmiechnęła się do mnie promiennie, a jej złote przepełnione wilcze oczy zabłyszczały mocniej. Jej uśmiech był miły i zachęcający, ja tylko nieśmiało go odtworzyłam .
- Tak, to ja . Miło cię poznać ... Anno?
- Mów mi Ana. Tak krócej. Chodźmy, Rin chce cię poznać.
Z jej twarzy nie schodził uśmiech, ale ja lekko się zdenerwowałam, co jeśli się nie spodobam? Wiem że mnie obserwowali od jakiegoś tygodnia, no bo hejoo! Jestem tajną agentką, jak tylko ktoś zaczyna mnie śledzić ja go namierzam. Ale czy się spodobałam? Tego dowiem się już za chwilę bo razem z Aną zbliżałyśmy się do końca korytarza, gdzie od zawsze przesiadywała sfora. Były tam ustawione ławeczki , a po środku stała stara ławka szkolna służąca im jako stolik, lekko krzywy stolik.
- Hej grupa , to jest właśnie Agata, szesnastoletni wilk, który dołącza do sfory.
Tak po prostu, ja wiem że tu niema co innego gadać , ale żeby tak po prostu , tak przy całej szkole? Pewnie i tak nikt by się nie domyślił, no ale ostrożności nigdy za wiele. Pomachałam do nich delikatnie.
- Hej
- Hej!, siadaj do nas!
Max , chłopak o rok starszy ode mnie, w wieku Any i rok młodszy od Rina i Toma posunął się robiąc mi miejsce. Spokojnie usiadłam w wyznaczone miejsce, a obok mnie usadowiła się Ana.
- Przemieniasz się już?
Miękki , ciekawski głos z nutką władczości zwrócił natychmiastowo moją uwagę. Rin przyglądał mi się miło, ale tez tak jakby chciał mnie rozgryźć, przejść wzrokiem na wylot. W odpowiedzi kiwnęłam lekko głową.
- Tak, od jakiegoś czasu też trenuje.
Uśmiech zagościł na jego twarzy co i mnie podniosło na duchu. Wolałam nie mówić że od roku , bo przecież wilkołaki przemieniają się góra miesiąc przed szesnastką. Ja rok wcześniej, dzięki ciągłym ćwiczeniom i chęci skakania z 100 km. Jakoś tak wyszło, że przemieniłam się wcześniej.
- Od jakiegoś czasu, to znaczy od jakiego?
Jego pytanie nie było mi na rękę , nie chciałam mu kłamać , ale z moją pracą to było konieczne.
- Od dwóch tygodni około. Wiem ze to mało , ale mam nadzieje że nadgonię.
Chłopak znów się do mnie uśmiechnął. Do końca przerwy słuchałam co gadają, a po dzwonku wróciłam do klasy. Nie ukrywam że kilka osób rzuciło swój wzrok na mnie, w końcu siedziałam przed chwilą wśród elity.
Na każdej przerwie z nimi siedziałam , nawet miło mi się słuchało ich rozmów. Kiedy przyszła pora na przerwę obiadową usiadłam z nimi , bo tak chciał Rin. Na tacy miałam rosół i jabłko. Nie jem za dużo, nie mam na to czasu, zwykle gdy coś jem dzwonią z jakąś sprawą.
- I ty się tym najesz?
Głos Toma zagłuszył dosyć cichy dla człowieka, ale nie dla wilkołaka dźwięk wiadomości.
- Nie jem dużo, tyle mi wystarcza.
Powiedziałam do Toma, jednocześnie czytając wiadomość na moim zegarku.
,, Przeanalizuj te dane , jak tylko będziesz mogła. Trzeba rozgryźć następne spotkanie. ''
Dołączone były też daty, godziny i miejsca. Sięgnęłam po zeszyt z plecaka i zaczęłam spisywać dane z zegarka.
- Co ty tak właściwie robisz?
O kurczę, zapomniałam że dziś nie jestem sama, tylko z czterema wilkami przy stole. Zmarszczyłam brwi chwile myśląc.
- To taki zegarek i telefon do smsów w jednym.
- I ten dźwięk to właśnie ta wiadomość?
Kiwnęłam głową w stronę pytającego Maxa i spowrotem zabrałam się za przepisywanie danych z wiadomości.
- A po co to przepisujesz?
Teraz to Rin się zaciekawił, a ja oderwałam ręke od przepisanej już wiadomości. Zwracając się do alfy.
- To.. no..
Nieudało mi się nic wymyślić , ale i tak bym nie zdążyła bo siedzący obok Max złapał i zabrał mi kartkę z przepisaną wiadomością.
- ej...
- Jakieś daty , z godzinami i miastami.
Powiedział to tak spokojnie że miałam ochotę się na niego rzucić. To moja własność. Nie ma prawa. Szybkim ruchem odebrałam swoją własność i schowałam ją do torby. Pomyśle nad nimi na następnej lekcji.
- Po co ci jakieś daty?
Max wciąż dopytywał , a ja już miałam dość ich wszystkich.
- Potrzebne i już.
Mój ton się zmienił, a ja walnęłam się za to w czoło. Miałam nie wybuchać, miałam nie wybuchać... szeptałam sobie to w głowie , kiedy nagle zadzwonił dzwonek. Wzięłam tace i odniosłam ją po drodze do klasy.
===================================================================================
No, to Agata poznała sforę, a sfora poznała ją. Czy da radę pogodzić bycie agentką i wilkiem? Okaże się. :D
Proszę komentujcie. Z pozdrowieniami KasiaAS.
CZYTASZ
Dwa oblicza
WerewolfMała słodka dziewczynka rozejrzała się po sali. Dwóch mężczyzn zbliża się do niej, jednak ona się nie boi. Wręcz przeciwnie na jej małej twarzyczce pojawia się lekki uśmieszek. Gdy jeden z napastników atakuję Agatka szybko odskakuje i uderza go w we...