Rozdział XIV - złość

6.4K 474 9
                                    

        W agencji już każdy kto mnie spotkał wiedział że jestem zła. A moje kroki natychmiast skierowałam do biura Marka. Nic się nie spodziewający szef agencji spokojnie siedział sobie nad jakimiś papierami przy swoim biurku. Dopóki nie zobaczył mnie i mojej miny.

- Agata? A co ty tu robisz miałaś byś z....

Nie dałam skończyć bo gniew rozsadzał mnie od środka.

- Ze sforą?! A wiesz co mi powiedziała?! Że nikt się nimi nie zajmował przez te dwa dni ! Jak mogłeś?! Przecież wiesz że ich bezpieczeństwo dużo dla mnie znaczy.

- Uspokój się wilku! Nic się wielkiego nie stało. Nie chciałem ci mówić, ale przecież to sfora wilkołaków poradzą sobie.

- Jak to nic się nie stało?! Napadli na nich wiesz? I co naj ważniejsze chcieli od nich wiadomości , które nie są nam na rękę.

Ostatnie słowa wypowiedziałam już spokojniej , ale nadal stanowczo. Wciąż nie rozumiałam jak mógł postąpić tak głupio.

- Jakich wiadomości?

Ooo... Teraz to się zainteresował nie?

- I tu mamy problem... Napastnik chciał się dowiedzieć wszystkiego o jednym z agentów T.S.S. O Eryku.

- Eryku? A co on ma z tym wspólnego?

- NO PRZECIEŻ NIE WIEM!

Miałam ochotę się na niego rzucić z pazurami, serio. Przecież skąd ja mam to wiedzieć? Udaję głupiego ? Ostatnio mu to wychodzi.

- To nie dowiedziałaś się tego?

- Masz do mnie jeszcze jakieś pretensje? Jak tylko się dowiedziałam przyszłam do ciebie. Ale nadal nie wiem co ci odbiło by zostawić ich samych sobie. Nie znamy teraz przebiegu całej tej akcji i trudniej nam będzie pracować.!!

Marek nagle wybuchnął. Nie dosłownie oczywiście, ale coś od środka go wybuchło .

- BYŁEM ZŁY!

- Zły na co?

- No na tę twoją sforę! ... I na siebie.

Nie rozumiałam, jak to był zły na sforę? Czym oni zawinili? I czym on zawinił. Widząc moją zakłopotaną minę zaczął wyjaśniać.

- Byłem zły bo to przez nich byłaś nie wyspana, to ich wciąż pilnujesz , a po nocach snujesz teorie. To o nich martwisz się tak bardzo że mdlejesz z wycieńczenia. A ja...

Tu się zaciął, ja również . Prawda martwię się o sforę, choć przecież znam ich od nie dawna. Jednak darze ich sympatią, a szczególnie Rina. Gdyby coś mu się stało, gdyby coś im się stało ... Nie wybaczyłabym sobie tego. Już nigdy.

- Ja nic nie zauważyłem. Jestem twoim ojcem chrzestnym, powinienem wiedzieć kiedy źle się czujesz, czy jest ci źle. Ale ja nic nie zauważyłem. Pozwalałem ci na te patrole z myślą, że po sprawdzeniu idziesz spać.

Teraz wiem . Czuje się za mnie odpowiedzialny, jest kochany. Rodzice wybrali go na ojca chrzestnego właśnie za to jego dobre serce.

- Nic się nie stało, to tylko chwilowa słabość. To nic takiego. Nie mogłeś tego zauważyć to ...

- To nic takiego ?!!

Marek wyrwał się nagle, a w jego oczach zobaczyłam ogromną ilość troski.

- Widziałem twoje badania! To nie było takie sobie nic. Agatko one były poniżej normy człowieka, a już nie wspomnę o wilkołaczej stronie twojego zdrowia. To jak wyniszczyłaś sobie tym organizm było dla mnie okrutne. To powinno się zauważyć i nic mnie z tego nie zwalnia.

Dwa obliczaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz