Rozdział IX - koszykówka

7.3K 503 6
                                    

- Mówię ci że nie wie nic ważnego.

Marek spojrzał na mnie zmęczony, nie podobało mu się że odpuściłam tak szybko , ale Tom wcale nie wie nic co się nam przyda.

- Jesteś tak święcie tego przekonana?

- Tak. Jedyne co jest ważne to to gdzie jego ojciec umawiał się na spotkania z Magnusem to tyle. Ojciec nic mu nie mówił bo nie chciał go w to wplątywać.

- Ale wiedział o jakiej broni mówisz. To może coś znaczyć.

Nie dawał za wygraną. No ok muszę przyznać mu w końcu rację bo nie przestanie.

- Dobrze. Wygrałeś. Spróbuje z nim jeszcze pogadać , ale to się nie skończy dobrze. On musi mieć moje zaufanie, a pytaniem go nie zbuduję.

Mina Marka zdradzała , że coś mu nie pasuje. Miałam małe przeczucie że o czymś mi nie mówi, ale nie miałam teraz na to czasu.

- Okej, musze iść. Tom razem ze sforą wybiera się na grę w kosza. Musze go pilnować.

- Jasne wilczku, zmykaj. Jestem ci wdzięczny za twoją robotę. Ale strasznie się męczysz.

Miał racje od dłuższego czasu nie zmrużyłam oka. Jestem padnięta, ale nie mogę tak zostawić tej sprawy, no i Tama oczywiście.

- Wszystko gra. Lecę !

Wybiegłam z agencji dosyć szybko. Niby odmówiłam grania ze sforą w kosza , ale to tylko dla tego że nie lubię kosza, no i dlatego że znacznie łatwiej mi pilnować Toma w stroju z maską. Na dachu lepiej wszystko widać.

--------- -------------- ------------ --------------

- Myślisz że Agata nadrobi stracony czas z treningów?

Super temat sobie wybrali, mnie tu tak jakby nie ma więc czemu mnie obgadują? Ewidentnie im się nudzi. Idą sobie czwórką i mnie obgadują. Świetne prawda? Nudyyyy...

- Myślę że tak, ma dobrą kondycje. No i jest mądra, zdecydowanie nam się przyda.

Odpowiedź Rina w stu procentach mi się spodobała, ale zaraz Max ją popsuł.

- A nie macie wrażenia że coś ukrywa. No nie wiem może to moje wymysły , ale jest często nieobecna. W ciąż coś piszę , no i gada sama do siebie.

Tak prostując to nie gadam sama do siebie tylko gadam z agentami przez komunikator w moim uchu, a że wygląda to tak jak wygląda do przepraszam. Zaczęłam się więc trochę obawiać tego że zaczną naciskać czy coś w tym guście.

- Ma jakąś swoją tajemnice , ale gdyby to było ważne powiedziałaby nam.

Rin znowu ratuje moją postać przed sforą. To w sumie naprawdę miłe z jego strony. Ania chciała coś powiedzieć , ale przeszkodziła jej wysoka szczupła postać wychodząca zza rogu i jak gdyby nigdy nic gapiąca się na nich. Sorry nie na nich tylko na Toma.

- Witam, witam watahę.

Jej głos poznałabym wszędzie. Aleksandra.

- A kto to wygonił waz z lasu cooo?

Jej głos przyprawiał mnie o dreszcze, od razu skontaktowałam się z agencją.

- Kolson, jeśli mnie słyszysz to przyślij kogoś na ulicę Węgielną pod kawiarnie ,, Milka'' . Aleksandra zaatakowała Toma i sforę. Wchodzę.

Odpowiedź przyszła natychmiast.

- Zrozumiałem, powiadomię szefa, a ty zajmij się nią do naszego przyjazdu.

Dwa obliczaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz