Mijałam wszystkie drzewa z wielką zwinnością i starannością kierując się z godnie ze wskazówkami Kolsona. Wciąż do mojej głowy wkradały się myśli związane z Rinem. Cały dzisiejszy dzień dziwnie się zachowywał, Prawie w ogóle nie rozmawiał ze sforą , a jeśli już to o mnie jako agentce oczywiście. Choć ponoć kiedy ja poszłam do łazienki wtrącił też parę zdań o mnie jako o mnie. No i do tego ten cały Bartek , który w ciszy siedzi w kącie i słucha o czym mówi alfa. Obserwuje jego i mnie. Nic o nim nie wiem, ale na szczęście zaraz się dowiem bo właśnie docieram do miasta ,, Żużno''. To w nim jest sfora do której należał.
Biegłam lasem , w formie białego wilka. Wiedziałam gdzie mieszka Michał, alfa tutejszej sfory. Więc automatycznie udałam się w stronę jego domu.
W mieście poruszałam się jako zwykła ja, na szczęście nie trafiłam na żadnego wilkołaka. Mogli by źle przyjąć wizytę innego wilka. A do domu Michała doszłam w niecałe piętnaście minut. Jako że to była misja do domu chłopaka zapukałam w masce i białych włosach. Nikt mi nie otworzył, ale zapach było czuć. Uznałam że to zapach alfy więc ruszyłam jego tropem, nie prowadził do miasta tylko jak by to mogło być inaczej w las. Pewnie mają właśnie trening.
Nie myliłam się zapach doprowadził mnie do naprawdę pięknego pagórka. Znajdował się w samym środku lasu w miejscu gdzie drzewa były przerzedzone. Tam oczywiście ćwiczyły wilki. Było ich sześć, każdy podobny do siebie. W ludzkiej formie wciąż przebrana w strój agentki wyszłam zza drzew i odważnie ruszyłam w ich stronę. Alfa od razu się przemienił i stanął przed wszystkimi gotowy ich obronić. Wyciągnęłam więc ręce do przodu.
- Spokojnie przychodzę tylko porozmawiać. Jestem agentką z Międzynarodowej agencji tajnych służb szpiegowskich.
Przez chwile widziałam zakłopotanie na twarzy Michała, ale potem jakby zobaczył zjawę jakąś. W tej pozycji widać było dokładnie że był starszy od Rina , miał może z 20, 22 lata. Reszta wilków też się przemieniła i teraz w osłupieniu patrzyła się na mnie.
- Ty jesteś agentka ,,wilk'' prawda?
Chłopak pytał ostrożnie jakby bał się że się pomylił i za to go zabiję. Kiwnęłam jednak lekko głową na znak że to ja.
- A więc Bartek miał rację że istniejesz. Niesamowite.
Jak to że niby Bartek wiedział że ja istnieje?
- Właśnie o nim przyszłam porozmawiać. Mogę?
Alfa lekko się zdziwił , ale kiwnął głową. Reszta sfory za jego rozkazem poszła ćwiczyć dalej, a my zeszliśmy na bok.
- Więc co chcesz o nim wiedzieć?
Fajnie że to on zaczął rozmowę.
- Po pierwsze czemu nie jest z wami w sforze?
Chłopak zbladł. Nie spodobało mu się to pytanie, no ale cóż dla mnie ono jest bardzo ważne.
- To ty nie wiesz? Odszedł bo uparł się że musi cię odnaleźć i za wszelką cenę dowiedzieć się kim jesteś. A my mu w tym nie pomagaliśmy.
Że jak?!!!
- Ale dlaczego tak mu na tym zależy?
Chłopak znów spojrzał na mnie zdziwiony. Jakbym zadawała najgłupsze pytania na świecie.
- Bo go uratowałaś. A on bezgranicznie się w tobie zakochał. Mówiliśmy mu że to nie prawda. Że mu się zdawało i takie tam. Ale on wciąż szukał o tobie nowych wiadomości w internecie. Miał fioła na twoim punkcie. Chciałem mu to wybić z głowy , ale nie podziałało.
Że niby kiedy ja go uratowałam?
- Nie za bardzo pamiętam bym go ratowała, a teraz on psuję mi bardzo ważną misję.
Michał zamyślił się chwile , zapewne przypominając sobie coś co dotyczyło Bartka.
- On nie raz nam opowiadał że , gdy pojechał do Włoszech ogłoszono w telewizji że jakaś rakieta jest skierowana właśnie w jego miasto . I że wszyscy mogą zginąć. Nieźle się tym przejął, a tu nagle jak to on mówił ... Pojawiła się znikąd i z wielką szybkością rozbroiła szybko zbliżającą się rakietę. Czy jakoś tak.
Teraz już pamiętałam. To było dwa lata temu , faktycznie coś takiego było.
- To głupie że zakochał się we mnie bo zrobiłam coś takiego.
- Tez mu to mówiłem. A weź mi powiedz , gdzie on teraz tak właściwie jest?
- W mieście tu niedaleko. Idzie moim śladem by poznać moją tożsamość. Dziękuję ci bardzo za pomoc, już nie przeszkadzam w treningu.
Michał kiwnął głową na pożegnanie i wrócił do wciąż ćwiczącej sfory. Nie czekałam dłużej tylko natychmiast zadzwoniłam do Marcina i pognałam do agencji. Jeśli to prawda to muszę jak najszybciej powstrzymać Bartka przez wydaniem mnie.
--------- ---------- ---------- ------------ ------------ --------- ------
Kilkoro agentów zgarnęło Bartka, kiedy to akurat szedł do domu. A w agencji czekałam już ja i Marek.
- Bartek musimy pogadać.
To Marek pierwszy zaczął rozmowę , chcieliśmy wybić mu z głowy szukanie mnie i odstawić go do jego starej sfory.
- Nie chce z tobą rozmawiać. Za to z Agatą już tak.
Szef rozszerzył oczy z zaskoczenia. Ja się spodziewałam ze się dowiedział, po tym zachowaniu na treningu. Wspomniał o nie męczeniu się. Wiedział że jestem agentką więc zwykły bieg to nic, a to że mnie zna i że świrował na moim punkcie podkreślił podryw.
- Co aż tak cię dziwi dziadku że znam tożsamość ,,wilka''? My się kochamy, jak więc mógłbym o tym nie wiedzieć?
Zaraz zwymiotuję. Pomocy! Ma ktoś wiadro?! Nie no ale tak poważnie.
- Nie znam cię. Zapomnij o całej sprawie z rakietą we Włoszech i wróć do sfory.
Wkurzył się. Tak szybko? Wystarczyło powiedzieć co i jak?
- Ty mnie nie kochasz?! To czemu tak często o mnie mówisz? I czemu tak często o mnie myślisz?
- Dobraa... To jest dziwne. Przeżyłam już zdecydowanie dużo , ale tego się jeszcze nie spodziewałam.
Marek spojrzał na mnie znacząco bym zostawiła tą rozmowę jemu. Akurat kiedy ktoś zadzwonił. Poszłam w kąt by nie przeszkadzać facetom w rozmowie i sama zajęłam się swoją.
- Halo?
- No cześć Aga tu Ana. Słuchaj idziemy właśnie z Maxem i Tomem na pizzę. Rin nie może bo coś załatwia. A ty się przyłączysz?
- Zaraz odzwonię i ci powiem okej, bo teraz nie mogę gadać.
- Jasne.
Po rozłączeniu się wróciłam do Marka, który ewidentnie jak na razie wygrywał tę wojnę.
- Sfora idzie na pizzę, ale bez Rina powinnam iść ze sforą, zostać tu, czy sprawdzić co z Rinem?
- Lepiej idź na pizzę, a po drodze wpadnij zobaczyć co z tym twoim alfą. Ja się tu wszystkim zajmę.
- jesteś pewien?
Szybkie kiwnięcie głową sprawiło że mnie przekonał. Wyszłam więc z Sali przesłuchań zostawiając ich samych , a sama udałam się na pizzę.
=====================================================================================
Dziś krótki rozdział, ale to dla tego że mam dużo lekcji ostatnio i ciężko mi jest się zmieścić w czasie. Następne już postaram się wstawiać dłuższe. Do poniedziałku :D
Pozdrawiam KasiaAS.
CZYTASZ
Dwa oblicza
Hombres LoboMała słodka dziewczynka rozejrzała się po sali. Dwóch mężczyzn zbliża się do niej, jednak ona się nie boi. Wręcz przeciwnie na jej małej twarzyczce pojawia się lekki uśmieszek. Gdy jeden z napastników atakuję Agatka szybko odskakuje i uderza go w we...