Ból nogi doskwierał coraz mocniej, ale nic nie dawałam po sobie poznać. Rin posadził mnie delikatnie na skraju klifu. Po drugiej stronie płynęła rzeka kończąca się ogromnym wodospadem. Z góry miałam widok na cały, i nie powiem . Był cudowny! Dookoła nas były drzewa, wszystko znajdowało się w lesie który teraz już nie wydawał się taki ciemny. Było cudownie, a jasny księżyc oświetlał mnie i Rina.
- Jak znalazłeś to miejsce?
Chłopak uśmiechnął się. Spojrzał mi w oczy jakby chcąc w nich coś ważnego zobaczyć. Może moją reakcję?
- Pierwszy raz znalazłem to miejsce kiedy w pierwszej gimnazjum zobaczyłem cię z Damianem z szóstej klasy. Byłem zły i postanowiłem pobiegać , nie potrafiłem się jeszcze przemieniać więc biegłem jako człowiek. A kiedy tu dotarłem znalazłem spokój i siłę do walki o ciebie.
Ostatnie zdanie powiedział cicho i jakby trochę się zarumienił. Jego serce przyspieszyło trochę tempa, ale tylko odrobinę. Nie bał się mi tego powiedzieć. Ale żeby aż od tamtej sytuacji z Damianem? Doskonale to pamiętam , byłam w tedy w piątej klasie. Damian był świadkiem jednego z wypadków , który miał miejsce podczas mojej misji. Chciałam się dowiedzieć czy wszystko z nim okej, a on mnie przytulił. Później spotkaliśmy się kilka razy, ale nic z tego nie było bo się przeprowadził. Nie sądziłam w tedy że Rin najfajniejszy chłopak w szkole, no i sławny wilk wśród wilkołaków może się mną interesować. Na moich policzkach pokazał się rumieniec. Więc schyliłam głowę by alfa tego nie zauważył.
- Nie ukrywaj rumieńców. Bardzo ci w nich ładnie, miałem nadzieję że się pokażą.
Uśmiechnęłam się lekko i dałam Rinowi podnieść lekko mój podbródek.
- W tedy nawet nie śniłam byś na mnie spojrzał.
Mówiłam cicho, byłam dziwnie nie śmiała. Choć obecność Rina sprawiała motyle w brzuchu to i tak chciałam być przy nim zawsze.
- A ja śniłem o tym jak ty patrzysz na mnie.
Lekko się zaśmiał, a ja znowu poczułam rumieńce. Szum wodospadu , który był przed nami i śpiew ptaków, które szykowały się już pewnie do snu zakrywały cisze jaka między nami powstała. Bez przerwy Rin patrzył się w moje oczy szukając w nich czegoś. Ja patrzyłam w jego piękne lśniące złote oczy. Za którymi szaleje chyba każda dziewczyna w naszej szkole. A ja mam je właśnie tu , przed sobą, tak blisko.
- Tak strasznie bym chciał być przy tobie już zawsze . Chronić cię , by tak delikatna dziewczyna nigdy nie zaznała bólu.
Poczułam ciepło płynące od jego ręki , którą powoli położył na moim policzku. Ciepło jednak się przemieszczało, a kiedy doszło do samego mózgu poczułam znajomy impuls. Gwałtownie się odsunęłam i spuściłam głowę.
- Przecież mówiłam ci już, że ja nie chcę.
Rin się wzdrygnął. Chciał użyć wpojenia by dowiedzieć się kto mnie biję, ale ja mu na to nie pozwolę. Już mu mówiłam na początku że nie chcę by to robił. I nadal się tego trzymam.
- Dlaczego?
Jego głos był spokojny , nawet bardzo spokojny. Nie zdziwiła go moja reakcja i odpowiedź po prostu pytał mnie z ogromną troską. Nie odpowiadałam tylko cicho przyglądałam się moim dłoniom.
- Każdy w sforze odczuł już wpojenie. Wiem o nich wszystko, dzięki temu jesteśmy jednością. Dlaczego więc ty mówisz nie?
Wciąż był spokojny, ale i czujny. Jego głos był wręcz hipnotyzujący, miałam ochotę wszystko mu powiedzieć. Akurat w tedy odczułam nagły ból w nodze, jakby ktoś wbił mi w nią sztylet i to ze srebra. Zamknęłam oczy odczuwając napływające do nich łzy. I z trudem powstrzymałam się od złapania się za bolącą piekielnie nogę. Alfa od razu zobaczył moje łzy.
CZYTASZ
Dwa oblicza
Loup-garouMała słodka dziewczynka rozejrzała się po sali. Dwóch mężczyzn zbliża się do niej, jednak ona się nie boi. Wręcz przeciwnie na jej małej twarzyczce pojawia się lekki uśmieszek. Gdy jeden z napastników atakuję Agatka szybko odskakuje i uderza go w we...