Rozdział XXI - Rozmowa

6.3K 477 33
                                    

- Nie wieże że mi nie powiedziałaś!

Rin się wkurzał. Kiedy poszedł po kilka moich rzeczy natknął się na wuja. Ten myśląc że to ja uderzył Rina zły że mnie nie było tak długo. Później głośna kłótnia w której Mój chłopak. Wciąż nie wierze że to mówię. Wykrzyczał wujowi że już nigdy mnie nie odda i że go nie zobaczę. To słodkie, ale ja muszę wrócić. Chyba... No bo gdzie miałabym mieszkać? W moim pokoju został cały arsenał broni, co teraz z nim będzie?!

- Wiedziałem że ktoś cię bije. Ale żeby wuj!!! To brutalne i nie w stylu wilka by tak traktować siostrzenice! Ja mu jeszcze pokarzę!!

- Spokojnie Rin. Nic się nie stało, on się o mnie troszczy, ja...

- Troszczy?!

Krzyknął. A ja poczułam strach, nigdy nie widziałam go tak mocno wkurzonego. Zauważył mój strach i natychmiast zmienił ton. A jego wyrazy twarzy się złagodziły.

- Przepraszam Agatko. Nie powinienem krzyczeć, tylko cię tym przestraszyłem. Nie chcę abyś i mnie się bała.

Przytulił mnie mocno akurat kiedy do pokoju weszła jego mama.

- Co to za krzyki?

Rin chciał coś powiedzieć, ale kiedy zobaczyłam jego zakłopotaną minę sama postanowiłam to zrobić.

- Przepraszam to moja wina. Zezłościłam go trochę i musi sobie pokrzyczeć.

Mama Rina kiwnęła głową z uśmiechem mówiącym że doskonale wie o czym była prowadzona dyskusja. Chciała pewnie tylko to przerwać.

- Zrobiłam kolacje, zejdźcie na dół.

- Jasne mamo już idziemy.

Kiedy drzwi się zamknęły alfa lekko mnie pocałował.

- Nie rób tak więcej.

Zaśmiałam się cicho, akurat kiedy on brał mnie na ręce na tak zwaną ,, pannę młodą ''. I zniósł mnie ze schodów, zamiast protestować po prostu grzecznie czekałam aż mnie posadzi na krześle w jadalni. Wokół mnie dużo się działo, ale nic związanego z agencją. Zaczęło mnie to zastanawiać, no bo żadnych wiadomości? To dziwne.

- No więc powiedz Agato kim są twoi rodzice?

Rin zesztywniał , ja natomiast spodziewałam się tego pytania już wcześniej.

- Niestety moi rodzice nie żyją. Zginęli kiedy byłam jeszcze mała, w katastrofie lotniczej. Mieszkam z wujem.

Teraz to rodzice Rina zesztywnieli, wiedzą?

- Nasz syn nam mówił jak cię traktuję , to straszne.

Wiedzą. Kiedy zdołał im to powiedzieć? Nie mam pojęcia ,zapewne normalnie zaczęłabym się nad tym głowić , ale teraz zadźwięczał mój zegarek. Tylko że nie był on na moim ręku tylko na regale obok Rina, który najwyraźniej nic sobie z tego nie robił.

- Mogłabym cię prosić Rin o mój zegarek? Jakaś wiadomość do mnie przyszła.

- Jasne , dam ci go jutro.

No nie, tak się nie bawimy kochaniutki.

- Oddaj, chcę zobaczyć co dostałam.

- Synu oddaj jej tez zegarek, no co ty robisz?

Jego tata mnie popierał i to dało mi przewagę do póki nie wtrąciła się jeszcze jego mama.

- Ja uważam że Rin ma racje. Nie powinnaś Agatko teraz się takimi rzeczami przejmować. Tylko odpoczywać.

Dwa obliczaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz