Obudziłam się jak zwykle o 2 w nocy. Wuj już spał, a ja byłam gotowa do pracy. Przycisk na moim zegarku podświetlił się lekko informując mnie że już czas. Nacisnęłam go, a mój strój natychmiast się zmienił. Wyskoczyłam oczywiście przez okno, bo przecież nie mogłam drzwiami nie ?. Wsiadłam na motor zaparkowany niedaleko i pognałam do bazy agencji , która znajdowała się jakieś 20 km w las. Tam podeszłam do wielkiego głazu i przyłożyłam rękę do panelu ukrytego przy drzewie.
- Dobrze że jesteś, musimy pogadać.
Dosyć ponury i niezadowolony głos Marka przyprawił mnie o dreszcze jak tylko weszłam do jego gabinetu.
- Wiem , że nie powinnam. Ale to była siostra chłopaka z mojej szkoły, i sfory tak na marginesie mówiąc. Miałam jej dać tak po prostu wpaść pod ten samochód ...?
- Spokojnie Agatko, spokojnie.
Zauważył że się denerwuję tym co się stało, więc jego głos diametralnie się zmienił. Teraz był głęboki i czuły.
- Nie powiem że nie podoba mi się że trąbią o tobie w wiadomościach. Uważam że postąpiłaś słusznie. Ludzie cię polubili, już nie pierwszy raz robisz coś podobnego.
Jego głos był wciąż przepełniony uczuciem , ale wzrok zmienił się na surowszy. Pełny wyższości i nie przyjmujący sprzeciwu.
- No wiem, przepraszam...
- Nie przepraszaj wilczku. Doszedłem do wniosku że lepiej będzie jeśli zostawimy tę sprawę. Nie mam nic przeciwko ratowania ludzi, naprawdę.
Uśmiechnęłam się mocno do Marka, pokazując że podoba mi się to co właśnie powiedział. Zawsze dostawałam naganę za to że wtrącałam się w tego typu sprawy.
- Więc.... Ja pójdę do Kolsona zapytać się co dla mnie dziś ma do roboty.
Dyrektor kiwnął głową , więc odwróciłam się i ruszyłam do windy.
Do gabinetu Kolsona weszłam po paru minutach marszu i natychmiast w oczy rzucił mi się wysoki facet o czarnych, krótkich włosach. Był barczysty, a gdyby nie garnitur pomyślałabym że dresiarz.
- Hej wilczku! Poznaj proszę Eryka, będziecie pracowali razem przy następnym spotkaniu.
- Dzień dobry.
Mój głos był spokojny, ostrożny. Badałam gościa wzrokiem, już nie raz pracowałam z innymi agentami.
- Wiecie więc już o której godzinie się odbędzie spotkanie?
Moje pytanie zdziwiło Eryka, dlaczego ? Nie wiem.
- Ona wie na czym polega misja?
No to już wiem , facet ma mocny męski głos. No i właśnie uświadomił mi że uważa mnie za jakiegoś głupka.
- Wilk to nasza najlepsza agentka, a tą sprawą zajmuję się od tygodni, to oczywiste że o wszystkim wie.
Szybka i ogólna odpowiedź Kolsona wywołała uśmiech na mojej twarzy. Facet zaś nieźle się zdziwił.
- Ta małolata!!! Nie chciałem z nią pracować, i nadal nie chce. Nie mam ochoty mieć jej na karku.
Eryk jasno dał mi znać , że mnie nie chce. No jasne to normalne że nie chce młodszej , niepełnoletniej i według niego niedoświadczonej agentki. A więc trzeba mu pokazać że to ja musze chcieć mieć jego w zespole , a nie na odwrót. Strój agentki całkiem zmieniał moją osobowość, tego już byłam od dawna pewna. Szybkim ruchem z mojego paska rzuciłam w jego stronę cztery sztyleciki, każdy trafił w samo sedno przyszpilając go do ściany pokoju. Ostatni rzuciłam tak by wbił się nad samym czubkiem głowy kolesia.
CZYTASZ
Dwa oblicza
WerewolfMała słodka dziewczynka rozejrzała się po sali. Dwóch mężczyzn zbliża się do niej, jednak ona się nie boi. Wręcz przeciwnie na jej małej twarzyczce pojawia się lekki uśmieszek. Gdy jeden z napastników atakuję Agatka szybko odskakuje i uderza go w we...