Siedem godzin ciągnęło się nieubłaganie. Tym bardziej, że Luke na swój cel życia ustanowił śledzenie mnie. Gdzie się nie obejrzałam, był tam on. Jakby na coś czekał.
W jego oczach mogłam ujrzeć zawód, jak tylko próbowałam odwrócić wzrok, albo uciekałam. Aktualnie siedziałam w bibliotece i czytałam książkę, a dokładniej to " Pamiętnik księżniczki ". Chciałabym mieć życie, jak ona. Co prawda ma trochę problemów, ale nie takich jak ja.
Nagle ekran mojego telefonu rozbłysnął informując o nowej wiadomości.
Ashtonator19: Hej :D
snow13: Hej? Ash o co chodzi?
Ashtonator19: Skąd wiesz, że to ja ? :O
snow13: Jesteś głupi, czy głupi?
Ashtonator19: Głupi?
snow13: Idiota -.-
Ashtonator19: To już nie jestem głupkiem?
snow13: Boże ! Trzymaj mnie !
Ashtonator19: Pogubiłem się... Jaki Boże ?
snow13: Dobra, stop ! Czego chcesz ?
Ashtonator19: Gadałem z mamą i powiedziała, że musi się nad tym poważnie zastanowić. Ale już zadzwoniła do twojego ojca i powiedziała, że potrzebują przerwy.
Przeczytałam wiadomość od Asha i momentalnie zamarłam. Wiedziałam już, że jak tylko tata wróci do domu będę miała przerąbane. Zawsze wszelkie złe rzeczy, jakie go spotykają są z mojej winy. Co prawda tym razem może tak być rzeczywiście.
Po zajęciach postaram się wrócić prędko do domu, aby być szybciej od niego i zrobić wszystko co mogę, aby nie miał do czego się przyczepić. Jeszcze tylko dwadzieścia minut i koniec lekcji.
snow13: Dobrze.
Odpisałam mu prędko i wyłączyłam telefon, aby już nic nie przyszło. Czekałam, wiercąc się na miejscu. Obracałam się w każdą stronę i co rusz spoglądałam na zegarek. Gdy tylko wybiła czternasta wyszłam z biblioteki i poszłam do domu.Wcześniej rano sądziłam, że to mój szczęśliwy dzień, ale widząc samochód na podjeździe, musiałam zmienić zdanie. Podeszłam cicho do drzwi i powoli je uchyliłam. Pierwsze co zrobiłam to wychyliłam głowę, aby zobaczyć czy tata nie czeka na mnie, na korytarzu. Nie było go.
Weszłam do środka i nie zdołałam wykonać kroku, a w moją stronę poszybował wazon mamy. Ostatnia nie zniszczona pamiątka w tym domu. Roztrzaskał się tuż koło mojej głowy.
- TY ! - wykrzyknął ojciec do mnie i wskazał mnie palcem. - To twoja pieprzona wina !
Zamknęłam oczy, a gdy je otworzyłam on stał już przede mną i podnosił rękę.
**********************************
KOMENTUJCIE !
GWIAZDKUJCIE !
Pozdrawiam,
Klaudia :***
CZYTASZ
Przez nienawiść do miłości. / L.H.
FanfictionStara miłość nie rdzewieje. Czy jakoś tak się to mówiło. Tak jednak nie było w moim przypadku, albo raczej nie do końca. Z mojej i jego strony to była nienawiść. Między nienawiścią, a miłością, krótka linia. Nasz wzajemna oschłość nie zmieniła się n...