— Dla jednych superbohaterowie są dobrzy, dla drugich źli. W świetle ostatnich wydarzeń, państwa, w których odbyły się walki Avengers żądają nadzoru dla bohaterów. Ich argumentami, popierającymi ich zdanie, jest śmierć wielu niewinnych ludzi, a także duże zniszczenia. Ciekawi nas, co wy o tym myślicie.
Odkładam kubek na ladę. Mrużę oczy. Reporterka zaczyna mnie denerwować. Zdaje się być po stronie rządu, który nie docenia pomocy, jaką niosą Avengers. Gdyby nie oni, Ziemia byłaby doszczętnie zniszczona. Reporterka wcześniej była po stronie superbohaterów, ale może zmieniła zdanie, po tak zwanym "Wieku Ultrona"
Reporterka podchodzi do jakiejś młodej blondynki. Znam ją z wcześniejszych reportaży o Avengers. Jest to jedna z dziewczyn, które zostały przez nich uratowane.
— Co pani myśli o działalności Avengers?
— Są cudowni! Dzięki nim żyję. Nie wyobrażam sobie naszego świata bez nich.
— A co sądzisz o nadzorze, który się dla nich przygotowuje?
Gdybym była na miejscu blondynki powiedziałabym, że to okropne. Człowiek potrzebuje wolności, a ci którzy życie ludzkie ratują potrzebują jej jeszcze bardziej. Podziwiam Avengers. Ich praca i poświęcenie są godne szacunku i wdzięczności. Państwa i ludzie odpłacają im jakimś nadzorem! Kiedy oni przecież potrzebują wolności! Osoby z niesamowitymi zdolnościami potrzebują jej bardziej niż zwykli ludzie. Wiem o tym z własnego doświadczenia.
— To nie jest znowu takie złe. Żeby tylko Avengers mogli wciąż walczyć w obronie ludzkości! To jest najważniejsze. — oznajmia dziewczyna.
Reporterka dziękuje jej za podzielenie się swoim zdaniem, po czym przez pewną chwilę wymienia informacje odnośnie uratowanych przez Avengers, jak i tych, którzy podczas ich walk zginęli.
W końcu zapowiada nowego rozmówcę:
— Dajmy się też wypowiedzieć osobie urzędowej. Mamy okazję rozmawiać z Paulem Walschem, urzędnikiem badającym sprawę superbohaterów. Co pan myśli o planowanych nadzorach?
Kamera ukazuje zgarbionego, elegancko ubranego mężczyznę. Paul Walsh. Nie patrzy w kamerę, jakby wstydził się spojrzeń widzów. Jego głos jest jednak silny i pewny siebie:
— Uważam, że to jedno z lepszych rozwiązań, ale nie najlepszych. Avengers w gruncie rzeczy powinni być bardziej pociągnięci do odpowiedzialności za swoje czyny. Wśród bohaterów jest paru bogaczy. Powinni oni zapłacić za zniszczenia, których dokonują podczas swoich walk.
Prycham ze złością. Paul Walsh mnie denerwuje. Niewdzięcznik.
— Więc co powinno się zrobić z superbohaterami? — pyta reporterka.
— Uważam, że powinno się nad nimi sprawować stały nadzór i pilnować tego, by płacili za krzywdy.
— Krzywdy?
— Zniszczenia miast, śmierci wielu tysięcy niewinnych ludzi. Rozumiem, że są potrzebni i że bez nich nasza kochana planeta byłaby już zgliszczami, ale i tak uważam ich za pewnego rodzaju zagrożenie. Bohaterowie czy nie, też są ludźmi i w imię sprawiedliwości powinni być traktowani podobnie do zwykłych obywateli.
Chwytam kubek z resztką herbaty i rzucam nim w kąt kuchni. Rozbija się na drobny mak. Herbata rozlewa się po podłodze. Czuję wściekłość na Paula Wlasha, na prezenterkę, na wszystkich tych niewdzięcznych idiotów.
— Dziękujemy. Poznaliśmy już zdanie jednej z uratowanych przez Avengers, a także światowej sławy urzędnika Paula Walsha. Chcemy też poznać wasze zdanie. Na naszej stronie internetowej www.myiswiat.com czekamy na wasze wiadomości. Teraz jeszcze pokażemy wam krótki filmik o działalności Avengers. Dziękuje za uwagę. Amanda Hall.
CZYTASZ
Bohaterka Avengers. Age of Hydra
FanfictionNazywam się Angel. Jak na ironię, bo mój ojciec jest aniołem. A raczej był. Po moich narodzinach upadł i stał się szatanem. I szczerze mówiąc nie wiem czy go nienawidzić, czy kochać. Dzięki niemu jestem nieśmiertelna, wszystkiego szybko się uczę i m...