Po tamtej katastrofie lotniczej straciłam praktycznie wszystko. Moje ciuchy, zdjęcie z Anią, komórkę, pieniądze. USA obiecało pomoc, ale ja nie mam zamiaru z niej korzystać. Jestem jedną z tych mniej poszkodowanych, ponieważ mam gdzie się podziać i w wielu bankach na całym świecie trzymam swoje oszczędności.
Siedzę w małym pokoju, w mieszkaniu kuzynki mojej najlepszej przyjaciółki. Od samego początku, w planach był mój pobyt tutaj, dopóki nie znajdę swojego własnego zakątku, bądź nie dostanę się do Avengers. O czym Klara oczywiście nie wie. Dziewczyna uważa, że przyjechałam do Nowego Jorku w poszukiwaniu pracy. Ja i Anna skrupulatnie starałyśmy się ukryć przed nią prawdę odnośnie moich prawdziwych planów.
Podczas, gdy Klara przygotowuje kolację dla siebie, swojego męża i dzieciaków ja staram się przypomnieć sobie co ważniejsze numery, które miałam zapisane w starej komórce. Przez katastrofę samolotu musiałam kupić sobie jakiś nowy telefon. A teraz martwię się, że stracę połowę kontaktów.
Nieoczekiwanie moja nowa komórka zaczyna wibrować. Na wyświetlaczu pojawia się numer, który doskonale znam.
— Halo? — pytam.
— Jak dobrze, że cie słyszę! W wiadomościach mówili o tym samolocie! — słyszę rozhisteryzowany, ale równocześnie wesoły głos Anny. — Przepraszam, że dzwonię dopiero teraz, ale nie miałam numeru twojej nowej komórki, a Klara mówiła mi, że ostatnio często nie ma cię w domu i trudno mi będzie z tobą porozmawiać z jej telefonu.
— Nic się nie stało. Dobrze, że cie słyszę.
— Opowiadaj! Co się tam wydarzyło?!
Uśmiecham się. W końcu mogę powiedzieć komuś prawdę. Anna wie, że jestem dobra w walce, więc mogę jej zdradzić prawdę odnośnie tego co się zdarzyło w samolocie. Klarze nie mogłam zdradzić wszystkiego. Musiałam jej nieco skrócić historię, mówiąc, że uratował nas jakiś emerytowany pilot. W wiadomościach nie mówili o tym, ponieważ był zbyt skromny, by się pokazywać przed kamerami.
Tylko Anna zna moje ogromne marzenie dołączenia do Avengers i wie, że potrafię więcej niż się może wydawać. Ale nawet ona nie zna całej prawdy. Nie wie, że jestem córką diabła i że moje umiejętności to skutek czegoś więcej niż tylko długich treningów. A nieśmiertelność tłumaczy sobie jako dar od niebios, co ja wolałabym nazwać przekleństwem.
— Dlaczego nie pokazałaś się w telewizji? Na pewno zaciekawiłabyś Avengers i może już byłabyś w ich szeregach. — mówi Anna, po tym jak już o wszystkim się dowiaduje.
— Bo chcę to rozegrać inaczej. — odpowiadam tylko. Mam inne plany. Niczym Spider – Man, chcę pokonywać tych pomniejszych złoczyńców Nowego Jorku, by dopiero potem móc walczyć z groźniejszymi zbirami. Praktycznie wszyscy superbohatrowie zaczynali od czegoś małego, by potem pokazać wszystkim swoją doskonałość. W dodatku sama chcę sprawdzić swoje siły i wiedzieć na ile mogę sobie pozwolić.
— To lepiej szybko wdrażaj ten swój plan w życie. Avengers nie będą czekać wiecznie, a z tego co wiem to ten cały nadzór ma się zrobić jeszcze bardziej rygorystyczny. Władze państw wciąż rozmawiają z superbohaterami i jak na razie to oni mają przewagę.
Wzdycham. Wiem z licznych wiadomości, że bohaterowie zostali zaproszeni na rozmowy odnośnie nadzoru. Urząd wciąż przygotowuje nowe papiery i umowy, które mają być podpisane przez Avengers i innych superbohaterów z całego świata. Pozwalają sobie na coraz bardziej rygorystyczne zasady. A temu wszystkiemu przewodniczy sam Paul Walsh.
Idiota Paul Walsh, za którym podąża większość tępych obywateli. Tylko ci naprawdę empatyczni starają się strajkować przeciwko takim działaniom.
— Za niedługo Avengers nie będą mogli sami decydować kogo przyjmą, a kogo odrzucą. Wszystko będzie odgórnie narzucone przez państwa. — ostrzega Anna.
— Wiem. I zrobię wszystko, by te głupie nadzory mi nie przeszkodziły.
— To znaczy?
— Będę kimś, kogo nie można odrzucić.
Anna nie odpowiada. Zapada cisza. Zapewne rozmyśla nad moimi słowami. Jak chcę dojść do takiej perfekcji, że Avengers będą chcieli walczyć z prawem nadzoru, by tylko mnie do siebie przyjąć?
— Myślisz, że dasz radę? — pyta w końcu.
— Myślę, że jeżeli czegoś bardzo mocno chcę, to uda mi się to coś zdobyć.
— Mam nadzieję, że masz rację. Ale pamiętaj. Zacznij działać. W najbliższych wiadomościach chcę usłyszeć o zamaskowanej dziewczynie ratującej Nowy Jork od zbirów.
— Postaram się spełnić to życzenie.
— To kończę. Powodzenia!
Anna rozłącza się, a ja odkładam komórkę na szafkę nocną. Moja przyjaciółka ma rację. Powinnam jak najszybciej zacząć działać. Muszę pokazać się światu, by ukazać się Avengers'om.
Wstaję i podchodzę do szafy. Niedawno odwiedziłam stary budynek, znajdujący się na jednej z dzielnic Nowego Jorku. I przyniosłam stamtąd mały prezent, który kiedyś dostałam...
Wyciągam białe, trochę pobrudzone pudło. Otwieram je i moim oczom ukazuje się czarny, elastyczny materiał. Chociaż wygląda, jak coś łatwego do zniszczenia, w rzeczywistości jest praktycznie niezniszczalnym strojem. Wyciągam i kładę podkoszulkę oraz spodnie na łóżku. W komplecie do tego mam jeszcze buty i maskę zakrywającą połowę twarzy – od nosa do czoła.
Wyglądam przez okno na ulice. Słońce chyli się ku zachodowi. Nadciąga mój czas. Zawalczę w o swoje w mroku, niewidziana przez nikogo. Zacznę swoją walkę od nocy, by potem sprawdzić się też w dzień.
Szybko wkładam elastyczny strój, po czym zakrywam go zwykłymi ciuchami, które niedawno kupiłam w lumpeksie. Spoglądam w lustro. Wyglądam jak zwykła, niewinna i bezbronna dziewczyna. I o to chodzi. Chowam maskę do kieszeni kurtki i wychodzę z pokoju.
Nowy Jorku! Przybywam!
Mam nadzieję, że się Wam podobało ^^ Krótki, spokojny rozdział, ale obiecuje, że w kolejnym będzie się już działo.
Jak podoba się Wam nowa okładka? :D Wykonała ją @Y_Cross , której obiecuje zadedykować jakiś lepszy rozdział, w której pojawią się już superbohaterowie.
Piosenka specjalnie wykonana do filmu Avengers :D
Dziękuję, że przeczytaliście moją historię ;) Zapraszam na kolejne rozdziały i życzę miłego czytania!
CZYTASZ
Bohaterka Avengers. Age of Hydra
FanfictionNazywam się Angel. Jak na ironię, bo mój ojciec jest aniołem. A raczej był. Po moich narodzinach upadł i stał się szatanem. I szczerze mówiąc nie wiem czy go nienawidzić, czy kochać. Dzięki niemu jestem nieśmiertelna, wszystkiego szybko się uczę i m...