21

3.9K 236 17
                                    

Wanda Maximoff – Scarlet Witch

— Ta substancja to jakaś cholerna kpina! — krzyczy Stark, a ja krzywię się z niesmakiem i złością. Pan Bogaty irytuje mnie odkąd pamiętam. Nie dość, że to przez niego straciłam rodzinę, to jeszcze muszę z nim współpracować. — Hydra wymyśliła kwas? Kwas?! Przecież na pewno oni tego nie stworzyli, tylko ukradli skądś. Na sto procent!

— Wciąż nad nim pracują — mówi Peter, przez którego jest całe to zamieszanie. Gdyby nie zwołał tej całej narady... Mogłabym posiedzieć w sali treningowej i odejść w świat ćwiczeń. To zawsze daje mi pewnego rodzaju ukojenie.

Nikt się nie odzywa. Większość Avengers stoi oparta o ścianę i wpatruje się w podłogę. Mniejszość, w tym Peter, Steve i Thor siedzą przy rozległym stole podłączonym do komputera. Rozglądam się po sali, próbując zorientować się kto przerwie ciszę jako pierwszy i moje spojrzenie zatrzymuje się na Angel.

Mimowolnie marszczę brwi. To nie tak, że nie lubię tej dziewczyny. Po prostu wyczuwam w niej pewnego rodzaju zagrożenie. Nigdy niczego złego mi nie zrobiła, zazwyczaj była miła, ale jest w niej coś takiego... może chodzi o jej powiązanie z diabłami i nieśmiertelnością? I z tym, że tak dużo wspólnego ma ze Steve'em.

Przenoszę wzrok na Kapitana. Liczę sekundy, które przeznaczam na wpatrywanie się w jego profil. Jeszcze się na niego zagapię i wtedy będę musiała odpowiadać na głupie pytania Petera, który z tego co zauważyłam często mi się przygląda. Chociaż teraz jest bardziej skupiony na sprawie kwasu i... Angel.

— Może to kwas, który spadł na głowę Angel? — Dlaczego Steve wplątuje ją w rozmowę?!

— Był zielony? — pyta Angel i przenosi spojrzenie ze stołu na Petera.

— Tak.

— Więc może to ten sam. — Wzrusza ramionami.

— Skończmy to gdybanie i zajmijmy się konkretami — wtrącam się i podchodzę do stołu. Opieram się o niego rękami i szybko wyszukuję potrzebne dane. — Hydra nas zaatakowała i według śledztwa Starka, to oni odpowiadają za katastrofę samolotu. Zaatakowali nas na balu i prawdopodobnie nie chodziło im o pokonanie nas.

— Tylko o co? — prycha Stark. Z trudem powstrzymuję się przed zrobieniem mu krzywdy.

— O nastraszenie nas. Pokazanie nam Red Skull'a. Musicie przyznać, że tego się nie spodziewaliście.

Steve i Angel wymieniają porozumiewawcze spojrzenia, w których kryje się troska i iskierka strachu. Dlaczego ja nie mogę być nieśmiertelną córką diabła, która znała Kapitana Amerykę podczas drugiej wojny światowej?

— Red Skull był w piekle — mówi Angel. Każdy Avengers, bez wyjątku, jest zszokowany tą wiadomością. Mało kogo dziwi to, że Red Skull tam trafił. Chodzi raczej o to, że Angel o tym wie. I tak bezpośrednio nas o tym informuje. — Widziałam go. Więc...

— Więc powstał z martwych! — krzyczy Stark i rozkłada bezradnie ręce. Po chwili zaczyna masować skronie i przechadzać się po pomieszczeniu. — Za chwilę zwariuję. Logikę licho wzięło...

— Musiał jakoś uciec. Szatani zazwyczaj dbają o granice swojego terytorium i pilnują, żeby nikt się stamtąd nie wydostał, ale... — Angel siada na krześle niedaleko mnie i wbija uważne spojrzenie w pliki danych wyświetlonych na stole.

— Szatani to zło, może chcieli pomóc jeszcze większemu złu — wtrąca się T'Challa i podchodzi do Angel. Staje za jej krzesłem i pochyla się, by lepiej przyjrzeć się plikom.

— W każdym razie musimy ich znaleźć i powstrzymać — decyduję, widząc, że rozmowa skręca na tory filozofii.

— Zniszczyliśmy praktycznie wszystkie ich kryjówki! — głos Falcona się łamie, a na jego twarzy pojawia się grymas zmęczenia. — Gdzie do cholery jeszcze mamy szukać?!

Bohaterka Avengers. Age of HydraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz