Rozdział 11

1.2K 75 6
                                    

Kylo Ren

Straciłem ją.

Nie ma jej.

Odleciała.

Zostawiła mnie samego.

W tym momencie czułem na tłok uczuć, myśli.

Złość,

Smutek,

Pustkę,

Dlaczego?

Patrzyłem jak statek odlatuje i znika mi z pola widzenia. Nie kontroluje swojego ciała. Czuję tylko ja upadam na kolana a po policzku spływa mi jedna, jedyna łza. Dawno nie płakałem i nie zamierzałem robić tego teraz, tu w tym miejscu przy szturmowcach. Wstałem ale wydawało mi się, że cały świat zwolnił. To jest tak jakbym był we śnie. Wszystko jest przytłumione, nie wyraźne.

- Panie, jaki są następne rozkazy?- z dziwnego odrętwienia wyrwał mnie głos DR-284. Spojrzałem na niego tępo przez chwilę nie rozumiejąc co do mnie mówi.

- Wyślij trzy myśliwce TIE.- rzuciłem ale byłem niemal pewien, że Agra jest już miliony lat świetlnych stąd. Teraz czekało mnie najgorsze. Spotkanie z Najwyższym Wodzem.

Szybko przemierzałem korytarze i zatrzymałem się dopiero przed drzwiami. Patrzyłem na nie i nie mogłem się zebrać aby je otworzyć. Stałem i myślałem co się ze mną teraz stanie. Przez głowę przelatywało mi wiele scenariuszy ale po każdym, który odrzucałem pojawiał się gorszy.

- Wszystko w porządku?- zapytał mnie Hux delikatnie klepiąc mnie po plecach. To pytanie, gorszego połączenia słów nie mógł dobrać. Wszystko było źle. Straciłem ją. Chciałem to wykrzyczeć ale okazałym tylko swoją słabość. Może później mu powiem.

- Nie wiem.- powiedziałem i wszedłem do środka. Uklęknąłem przed olbrzymim hologramem.

- Co cię do mnie sprowadza?- spytał jakby nigdy nic ale Snoke zawsze wszystko wie.

- Moja uczennica...uciekła.- powiedziałem nie mając odwagi spojrzeć mu w oczy.

- Czułem, że tak się stanie. Leci do Zakonu Kruka, który od dawna wchodzi nam w drogę. Odnajdź Crow i zniszcz jej Zakon. Nie oszczędzaj nikogo.- ostatnie słowo rozbrzmiewało w mojej głowie.

- Tak, mój Mistrzu.- kolejna próba. Muszę zabić Agrę. Jeżeli potrafiła mnie zostawić to ja nie będę miał większych problemów z realizacją kuponu przed wykonaniem obowiązku. Jest zdrajcą i zasługuje tylko na śmierć. Wstałem i skierowałem się do swojej komnaty. Potrzebowałem pomocy, sam nie dam rady znaleźć kryjówki Crow.

Hux. Pierwszy przyszedł mi do głowy i niemal natychmiast zdziwiła mnie jego obecność tutaj. Zwykle siedzi na tych swoich Niszczycielach. Teraz jednak jest tu w Zakonie Ren co jest niezwykle rzadkie kiedy rycerze wpuszczają tu kogoś z zewnątrz, wyjątkiem są tylko szturmowcy. Niemniej ucieszyła mnie jego obecność, może i często się kłócimy ale jest moim przyjacielem. Czym prędzej pobiegłem do niego. Znalazłem go jeszcze na korytarzu jak rozmawia z jednym ze szturmowców.

- Generale!- zwolniłem i zawołałem. Hux spojrzał w moją stronę pytająco ale zaraz skierował się w moją stronę. Ja tylko dałem mu znak aby szedł za mną. Kilka razy próbował mnie zapytać co się dzieje ale to nie była rozmowa na korytarz. Gdy byliśmy już w moim pokoju pośpiesznie zamknąłem drzwi.

- Powiesz mi teraz po co mnie ściągnąłeś?- był lekko zirytowany.

- Musisz mi pomóc. Snoke dał mi misję ale nie wiem gdzie zacząć. Pomóż mi odnaleźć Zakon Kruka.- zdjąłem maskę kończąc moja wypowiedź.

- Zakon Kruka powiadasz? Mam jedną pewną informacje a reszta to jedynie plotki. Ihar to planeta na, której znajduje się cel twoich poszukiwań.- byłem ciekaw wszystkiego czego tylko wiedział.

- A te plotki? Każda informacja jest przydatna.

- Podobno mają swoją siedzibę pod powierzchnią jeziora Dunin ale to bardzo mało prawdopodobne moim zdaniem. Reszta plotek jest jeszcze bardziej niesamowita. Nie mam jednak powodów aby się dziwić żaden mężczyzna nigdy tam nie był a jeśli nawet to nie wrócił żywy.- Crow się postarała jak widzę. Nie ma prawie żadnych informacji o jej Zakonie oprócz nazwy planety.

- I tak dziękuje ci za pomoc.- powiedziałem i miałem nadzieję, że zaraz wyjdzie bez zadawania pytań ale się myliłem.

- Mogę jeszcze spytać po co tam lecisz? Nie zbywaj mnie tylko tym, że jest to ściśle tajne.- spojrzał na mnie opiekuńczym wzrokiem Co nie zdarza się u niego często.

- Ja muszę....zakończyć to.- odparłem i myślałem, że tyle mu wystarczy ale i tym razem się po myliłem.

- Rozumiem. A jak tam twoja uczennica? Leci razem z tobą?- zacisnąłem dłonie w pięści i czułem jak paznokcie wbijają mi się w skórę.

- Nie. Właśnie dlatego tam jadę.- starałem się być opanowany i spokojny jakby to była najzwyklejsza misja.

- Ale ty ją...- zaczął ale nie dokończył widząc mnie całego spiętego.- Życzę ci powodzenia. Zastanów się co robisz. Może ona jest ostatnia?- ostatnie dwa zdanie wyszeptał mi do ucha i wyszedł.

Zostałem sam i zacząłem się zbierać do podróży. Zastanawiałem się nad ostatnimi słowami Hux'a. Ona ostatnia? Tylko ostatnia czego? Teraz jednak to nieważne. Zdradziła więc zasługuje na śmierć.- wmawiałem sobie ale jakaś cząstka mnie nie wierzyła w to. Jest to jednak nie uniknie jeśli chce być jak Darth Vader. Ona nic dla mnie nie znaczy, nie znaczyła i znaczyć nie będzie. Jest zbiegiem a moim obowiązkiem jest ją zabić. Po tym jak to zrobię będę tak silny jak dziadek. Skończyłem się pakować i ruszyłem do hangaru gdzie znajdował się mój Command Schuttle (od aut. tak nazywa się statek Kylo).

Już miałem wyznaczyć kurs gdy przypomniałem sobie, że nawet nie wiem w jakiej galaktyce znajduje się Ihar. Moje poszukiwania będą trwały jednak o wiele dłużej niż się spodziewałem.

Wiem, że dawno nie było rozdziału ale chciałam napisać kilak do przodu a i tak napisane mam jeszcze tylko 12 i 13.

Pozdrawiam
Agata

Każdy zasługuje na drugą szansę.| Kylo Ren ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz