Rozdział 32

679 53 0
                                    

Agra,

- DNA zgodne, to Senaya.- wiedziałam, że jestem ich córką, ale słysząc potwierdzenie nie miałam już żadnych wątpliwości.

Rodzice nadal nie mogąc w to uwierzyć wpatrywali się we mnie nic nie mówiąc tylko młody chłopak podszedł do mnie. Podczas całej rozmowy siedział cicho przyglądając się sytuacji. Stał naprzeciw mnie aż w końcu przytulił się.

- Witaj w domu.- szepnął na co odwzajemniłam uścisk.

- Dziękuję.- odpowiedziałam w chwili gdy się od siebie odczepiliśmy. Byłam przeszczęśliwa.

- Jak ja mogłam cię nie poznać? Jesteś przecież moją małą córeczką.- mama wzięła mnie w ramiona płacząc ze szczęścia przy tym.

- Wybacz nam wszystkie lata spędzone samotnie powinniśmy byli szukać cię do skutku.- dodała spoglądając na mnie swoimi granatowymi oczami.

- Teraz to już nie ważne. Jestem znów z wami.- łzy szczęścia spływały po policzkach nie ustanie od chwili uścisku z bratem.

- To wielkie święto dla nas i całej planety. Urządzimy jutro bal! Niech wszyscy się dowiedzą, że nasza córka wróciła!- zawołał wznosząc ręce ku górze tata. Jak to dziwnie brzmi.

- Jesteś na pewno zmęczona po podróży. Zaprowadzę cię do twojego pokoju.- zaproponował Lensel pokazując przy tym szklane drzwi zaraz obok tronów. Nie zdążyłam odpowiedzieć, a już znajdowałam się w bogato zdobionym korytarzu.- Opowiedz mi wszystko! Jak udało Ci się przeżyć samej w galaktyce i jak to się stało, że jesteś Renem.

- Nie do końca jestem członkinią zakonu. Uciekłam podczas szkolenia  od Kyla i pobierałam nauki u Crow, a później pokłóciłam się z dawnym mistrzem i tak oto jestem tutaj.- odparłam w dość dużym skrócie.

- Na karku Masz dopiero dwadzieścia lat, a już zdążyłaś poważnie namieszać. Naprawdę powinnaś zastopować, bo hak tak dalej pójdzie to przez twoje bardzo ciekawe życie wybuchnie kolejna wojnę. Co prawda jest to najpewniej ciekawsze niszczyciel siedzenie tutaj. Odkąd zaginęłaś rodzice nie wypuszczali mnie z domu. Jak jest tam, w galaktyce?

- Niesamowicie. Tyle różnych mieszkańców odległych światów, najnowsza technologia, w barach usłyszysz historie o przygodach, przemytników, łowców nagród i szpiegów. Ma to jednak też swoje minusy. Musisz oglądać się przez ramię czy nikt cię nie śledzi, nikomu nie możesz zaufać.- Lensel słuchał mnie z zapartym tchem jakbym opowiadała niewiadomo co.

- Ale ty potrafisz wyczuć czy ktoś kłamie i czy jesteś obserwowana. Jesteś przecież użytkowniczką Mocy! Twój mistrz musi być z ciebie dumny.

- No nie wiem. Przysporzyłam mu wielu kłopotów. Dość często się kłócimy i mam w zwyczaju uciekać niego.

- A kim jest ten mężczyzna? Musi mieć nie lada cierpliwość skoro cały czas cię szuka.

- Kylo Ren. Był tutaj kilka miesięcy temu wtedy też dowiedział się kim dla mnie jesteście. I masz rację, ciągle mnie szuka i chyba nigdy nie odpuści.- odpowiedziałam sama zdziwiona swoimi słowami.

- Zatem mam nadzieję, że go poznam na jutrzejszym balu.

- Jutro? Na balu? Nie. Ma przylecieć za kilka dni.- wyjaśniłam machając ręką.

- Och, jak go poprosisz to będzie wcześniej.

- Niby dlaczego miał by być wcześniej? On jest moim mistrzem.

- Chociaż spróbuj, chcę go poznać. To w końcu postrach galaktyki. No proszę zrób to dla brata.

- Niech ci będzie, ale będziesz mi winien przysługę.

- Jasna sprawa siostrzyczko. Zrobię wszystko co tylko będziesz chciała.- obiecał kładąc rękę na sercu. Zachichotałam widząc jego poważną minę i to jak bardzo chce poznać Bena.

- Bądź przez chwilę cicho.- poprosiłam i skupiłam się na Renie.

Kylo?- wypowiedziałam w myślach.

Już nie jesteś na mnie zła?! Tak? Czego chcesz?!- na odpowiedź nie musiałam długo czekać i już po chwili usłyszałam gniewny głos. Wiem, że ostatnia nasza rozmowa nie była do końca spokojna, ale aby zaczynać tak kolejną?

Może trochę grzeczniej?- zapytałam starając się nie zwracać zbytniej uwagi na jego złość.

Nie zasługujesz na to. To czego chcesz?!- jeżeli tak ma się do mnie zwracać to nie wiem czy będę chciała mu pomóc.

Zakończyłabym rozmowę, ale brat mnie o coś prosił. Przyleć jutro. I wiesz co chciałam się z tobą pogodzić, ale jesteś pieprzonym dupkiem, który na to nie zasługuje.

- Będzie, chyba.- powiedziałam w końcu.

- Pokłóciłaś się z nim?

- Czy to aż tak widać?

- Niestety tak. Spoglądałem na ciebie i choć na początku byłaś spokojna to później zacisnęłaś zęby i pięści. I do tego ucierpiało kilka wazonów po drodze.

- Zbiłam je? Przepraszam czasami nie kontroluje emocji co powoduje mniejsze lub większe spustoszenie. Często zdarza się to właśnie gdy się z nim pokłócę. On i ja mamy trudne charaktery.- wyjaśniłam choć to raczej on jest trudny. Mam tylko kilka malutkich za to on, lepiej nie mówić.

- A jednak do siebie pasujecie. Jesteśmy już pod twoim pokojem. Przyjdę po ciebie rano. Dobrej nocy.- czy on coś sugerował? Czyżby domyślał się o naszym jakże dziwnym związku? Nie zdążyłam się nawet zapytać bo zamknął drzwi.

- Dziękuję.- szepnęłam już do samych drzwi.

Każdy zasługuje na drugą szansę.| Kylo Ren ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz