Rozdział 24

804 53 15
                                    

Agra,

- Z przyjemnością.

- Pokaże Ci zatem twoje kwatery i
oprowadzę po Finalizierze.- powiedziawszy to ujął mnie delikatnie pod ramię. Spojrzałam zdziwiona i ostrożnie uśmiechnęła na znak zgody.

- W takim razie Finalizier był budowany przez półtora roku co jest znacznym sukcesem i pomimo młodego wieku stoczył już kilka bitw. Wszystkie oczywiście wygrane.- zaczął od historii Niszczyciela.

Oprowadził mnie po kilku sektorach sterowniczych przez cały czas opowiadając o budowie statku, wyposażeniu oraz o niektórych członkach załogi. Słuchałam go uważnie zadając tylko czasami jakieś pytania na co on zadowolony odpowiadał z zapałem. Chodząc po Niszczycielu widziałam wielu szturmowców ale przez cały czas miałam wrażenie jakby ktoś mnie obserwował. Przeważnie bez przerwy w pobliżu kręciło się co najmniej dwóch żołnierzy. Jednak zignorowała to i starałam się słuchać Armitage lecz coraz bardziej odczuwałam zmęczenie.

- Czy moglibyśmy dokończyć naszą wycieczkę jutro?- zapytałam korzystając z chwili gdy akurat skończył opowiadać o tym jak biegał po lesie starając się znaleźć Rena po zniszczeniu reaktora.

- Ależ oczywiście, powinienem od razu zaprowadzić cię do kwatery i dopiero jutro oprowadzać.- odparł nerwowo przygładzając i tak nienaganne włosy.

- Nic się nie stało, dzięki temu łatwiej będzie mi zasnąć.- uśmiechnęła się na potwierdzenie moich słów.

- W takim razie odprowadzę cię jak najszybciej.- rozpromienił się i zaczął iść energicznym krokiem ze mną pod ramię.

- Generale!- dobiegł mnie metaliczny głos kobiety dochodzący z tyłu. Hux odwrócił się niemal natychmiast i spojrzał na szturmowca w srebrnej zbroi.

- Czy to coś pilnego?- zapytał.

- Nie generale. Doszły mnie słuchy o złym traktowaniu uczennicy Rena. Chciałam ocenić co dokładnie się stało i czy z dziewczyną wszystko w porządku.- odpowiedziała.

- Oto ona. Cała i zdrowa. Agro to Kapitan Phasma.- wskazał na mnie i przedstawił.

- Miło mi poznać i proszę nie karać szturmowców. Wykonywali tylko swoje obowiązki.

- Cieszę się, że nic poważnego się nie stało, ale muszą ponieść karę.

- W takim razie skoro wszystko w porządku to muszę zaprowadzić Agrę do jej pokoju.- wtrącił i pociągnął mnie lekko.

- Dziękuję za wspaniały dzień. Świetnie się bawiłam.- pożegnałam Armitage i zamknęłam drzwi.

Naprawdę jestem wdzięczna. To była taka miła odskocznia od ostatnich wydarzeń. Wielka szkoda, że nie poznałam go wcześniej może moje życie potoczyło by się inaczej? Lepiej? Szczęśliwej? Jeden dzień a czuję, że jest on osobą, z którą mogła bym się zaprzyjaźnić...lub może nawet więcej? Jest delikatny, sympatyczny, mądry i zabawny. Nie żeby Kylo był gorszy. Wycierpiałam wystarczająco dużo przez niego. Może gdybym go wtedy nie uratowała to... Nie. To co się wydarzyło już się nie odstanie. Nie mogę zapamiętywać przeszłości muszę żyć przyszłością.

Króciutki rozdział ale przynajmniej jest. (Wiem żadne pocieszenie) przepraszam, że tak dawno nie było rozdziału Ale miałam takie dziwne coś. Ciężki to opisać. Nie chciało mi się pisać ani nawet otwierać wattpada. Ale dzięki ponownej pomocy przyjaciółek, ich namowach i groźbach w końcu się udało. Zrekompensuje się. Obiecuje.
Alex.

Każdy zasługuje na drugą szansę.| Kylo Ren ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz