Minęło 2 miesiące. Tyle właśnie długo Luke leży w śpiączce. Przez ten czas jestem jak martwa, chodzę tylko do szpitala i domu. Tak jest w kółko. Mało jem, czuję się pustą jakbym miała wyrwaną część mnie. Greg również siedzi całe dnie w szpitalu jak ja. Nie umiałam żyć, nie wiedziałam jak mogę żyć. Dopiero teraz zrozumiałam jak mocno go kocham. Znaczy wcześniej go kochałam i kocham nadal tylko że teraz to co innego. Kocham go naprawdę mocno. On jest dla mnie jak narkotyk bez którego nie moge żyć ponieważ nie jestem w stanie. Jest dla mnie jak tlen który mi teraz zabrano
Siedziałam na krześle przy łóżku chłopaka i trzymałam za reke. W pewnej chwili poczułam jak ręka ściska moją. W tym momencie do sali wszedł Greg
-Idź po lekarza on się chyba budzi!-powiedziałam do Grega a on wybiegł z sali
-Luke-rozpłakałam się w tym momencie
-Alice?-szepnął cicho
-Tak jestem tutaj-zaśmiałam się przez łzy. Po chwili do pokoju wszedł lekarz i zaczął badać Chłopaka
-Witam. Pamięta Pan co się stało?- spytał się go doktor
-Tak pamiętam-popatrzył się na wszystkich
-Dobrze najpierw Pana obadam?-Luke tylko skinął głową a lekarz go osłuchał i popatrzył w badania które ze sobą przyniósł
-A kiedy mógłbym wyjść ze szpitala?-spytał się Luke od razu po badaniach
-Myślę że za dwa, trzy dni-powiedział i wyszedł
-Teskniłam-przytuliłam się do niego a on do mnie
-Braciszku nastraszyłeś nas-Greg z Lukiem przytulili się. Nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać
-Mała nie płacz?-złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie po czym pocałował. Chłopak kazał mi się położyć koło siebie i przytulił mnie do siebie
Razem z Lukiem i Gregiem spędziliśmy cały dzień. Na wieczór Luke wygonił brata a ja zostałam. Greg jeszcze dzwonił do wszystkich aby im powiedzieć że Luke już się obudził. Leżałam teraz wtulona w chłopaka a on bawił się moimi włosami
-Przepraszam-odezwałam się cicho
-Za co?
-Luke to wszystko przeze mnie gdyby nie ja nigdy byś nie leżał w szpitalu w śpiączce przez dwa miesiące a ja nie czułabym pustki kiedy Ciebie nie było. Gdyby nie ja nic by się nie stało-po moim policzku spłyneła łza
-Skarbie nawet tak nie mów. Gdybyś nie pojawiła się nie poznałbym osoby która kocham. A to to nic. Kocham Cię i nie obwiniaj się-przyciągnął mnie do siebie i zaczął delikatnie całować. Wkładał w ten pocałunek dużo miłości, żalu, troski i tęsknoty. Brakowało mi tego jak nie wiem co.
Minął tydzień od wyjścia Luke'a z szpitala. W tym czasie wróciliśmy już do Stanów. Kiedy chłopaki go zobaczyli to odetchnęli z ulgą. Teraz leżymy razem w pokoju, spokojni o to że nie muszę już się ukrywać przed gangiem S. Mogę zacząć teraz żyć. A oni nic mi już więcej nie zrobią. Jestem wreszcie wolna, mogę z moim chłopakiem chodzić na spacery, randki i gdzie tylko chce.
-Jestem wolna-uśmiechnełam się
-Tak i mogę Cię zabrać na randkę wreszcie-zaśmiał się a ja z nim
-Mogę wreszcie żyć tak jak kiedyś. Bez obaw że coś się stanie-cmoknełam szybko usta Luke'a ale chłopak nie chciał tak szybko tego kończyć więc przyciągnął mnie bliżej siebie. Posadził na sobie okrakiem czyli on leżał a ja na nim siedziałam. Chłopak włożył ręce pod moją koszulkę i zaczął nimi jeździć aż na trafił na pasek od stanika. Co zrobił...? Strzelił nim.
-Świnka-wytknełam mu język
-Może-uśmiechnął się i przytulił. Leżałam na nim bo było mi wygodnie. Czułam się jakbym leżała na przystojnym misiu. Zaczęłam się wiercić ponieważ jakoś nie mogłam się ułożyć odpowiednio.
-Słońce-jęknął a ja wiedziałam co zrobiłam
-Przepraszam-uśmiechnełam się
-Torturujesz mnie wiesz o tym?
-Mi tylko niewygodnie-zrobiłam minę niewiniątka
Specjalnie jeszcze się otarłam o jego krocze aby chwilę się z nim pobawić
-Kurwa Alice-jęknął głośno
-Dobra-pocałowałam go szybko w usta i wybiegłam z pokoju. Wiem że zaraz mnie zacznie gonić. Uciekałam szybko do kuchni a zaraz po mnie usłyszałam czyjesz kroki a raczej bieg.
-Chodź tu-zaśmiał się a ja wiedziałam że zacznie mnie łaskotać
-Nie-wytknełam mu język i uciekałam do salonu. W salonie byli wszyscy
-Weźcie go-krzynełam do nich i pokazałam na Luke'a
-A co Ci zrobił?-spytał się Martin
-Em bo...-zaczęłam się jąkać i zrobiłam się czerwona
-No? Nie powiesz?-uśmiechnął się do nich i do mnie Luke
-Nic nie zrobiłam. Trochę się z nim podroczyłam i tyle-zrobiłam minę szczeniaczka
-Ja Ci krzywde zrobię!-rzuciłam się w bieg a za mną Luke
Biegałam przez cały salon a on biegał za mną. Każdy się tylko śmiał z nas. W pewnym momencie ktoś podstawił mi nogę i runełam na ziemię. Nie miałam już siły się podnieść. Chłopak to wykorzystał i usiadł na mnie okrakiem
-Złaź ze mnie grubasie!-krzyczałam i wiłam się bo ten debil mnie łaskotał
-Nie jestem gruby co nie?-zapytał się wszystkich
-Jesteś-krzykneli wszyscy przez śmiech
-Dobra-blondyn zszedł ze mnie i wyszedł z salonu
-Obraził się?-spytałam a wszyscy tylko przytakneli
Nic już nie odzywałam się tylko poszłam poszukać go po chwili. Najpierw zobaczyłam w kuchni potem poszłam na górę. Miałam rację chłopak siedział w swoim pokoju. Czyli serio miał focha. Weszłam cicho do środka i zobaczyłam że chłopak stoi zwrócony do okna. Podeszłam cicho do niego i przytuliłam się do jego pleców
-Co jest?-spytałam bo wiedziałam że to nie chodzi o to w salonie.
-Nic-odburknął i wydostał sie z mojego uścisku. Kiedy chciałam go dotknąć nie pozwalał mi. Nie pokazywał swojej twarzy
-Luke co...-nie dał mi dokończyć
-Wyjdź stąd-powiedział po chwili
-Co?-nie mogłam nic z siebie wykrztusić jakbym nie mogła mówić-Wyjdź!-krzyknął na mnie a ja się wzdrygnełam. Nic już nie odpowiedziałam tylko wyszłam. Będąc przy drzwiach spojrzałam tylko na niego ale on nawet nie raczył spojrzeć. Wyszłam z pokoju i założyłam szybko buty. Wzięłam swoją torbę z pokoju i chciałam już wyjść ale nie dane mi to było
-Gdzie idziesz?-spytał się mnie Martin a za nim pojawił się Greg
-Muszę się przejść-uśmiechnełam się lekko
-A gdzie Luke?-spytał się Greg
-Chyba w pokoju
-Jak to chyba?-wtrącił się Martin
-Kazał mi wyjść więc poszłam-już naciskałam klamkę ale Greg mi je zamknął
-Co jest?
-Nic chce się przejść
-Co jest z Lukiem?
-Jak weszłam to nawet na mnie nie popatrzył i kazał mi wyjść. To nie chodzi o to w salonie ale o coś czego nie wiem. Wydarł sie więc juz ide-chłopak pozwolił mi już wyjść więc poszłam na miasto...
Może zastanawiacie się o co chodzi?
Piszcie jeśli macie pomysł o co chodzi
Dzięki za gwiazdki
Kocham Was
CZYTASZ
Another Fight
JugendliteraturDziewczyna która miała dobre życie. Kochająca matka i jej facet byli zawsze kiedy potrzebowała. Miała przeszłość jak każdy tylko jej była brutalna. Sekret znali nie liczni. Pewnego dnia musi zmienić tryb życia na inny. Została porwana dla bezpieczeń...