Rozdział XXXIII

4.6K 256 0
                                    

Pov Luke

Kiedy zrozumiałem co zrobiłem było już za późno. Wysłałem Alice SMS o którym nie mogła się dowiedzieć. Nie miała prawa się dowiedzieć a ja sam jej to powiedziałem bo nie sprawdziłem numeru. Czekałem na Grega i Asha którzy poszli szukać mojej myszki. Nie mogę już jej nawet tak nazwać bo nie zasługuje na to że mogę za to co jej zrobiłem. Ja ją zdradziłem na jakieś pieprzonej imprezie, nie mogłem tego powiedzieć Alice bo by się załamała ale na to już za późno.

Jakaś chwilę temu przyjechał Greg. Wygarnął mi wszystko co miał, muszę przyznać mu rację. On ma cholerną rację Alice wybaczała mi za każdym razem kiedy ją zraniłem. Wybaczała pomimo tego że nie zasługiwałem na to. Chwilę temu Greg wyszedł a ja zrobiłem to samo tylko że ja pojechałem do szpitala.

Wszedłem do szpitala po jakiś 15 minutach bo tyle zajęło mi dojechanie

-W której sali leży Alice Crowman?-pytam się pielęgniarki

-W sali 223 drugie piętro-uśmiechnęła się ciepło a ja szybko poszedłem na górę do mojej Alice

Kiedy wszedłem do sali zobaczyłem jak jej kruchutkie ciało leży bezwładnie na łóżku. Jest cała blada, jej usta nie są już takie różowiótkie tylko sine. Nadgarstki są owinięte w bandaże i jak to widzę to łza spływa mi po policzku ponieważ to moja wina a ja to wiem. Nie mogę patrzeć na nią taką, jest bez życia, smutna. Już dawno zrozumiałem że ona jest dla mnie jak narkotyk, jak światełko które rozjaśnia każdy dzień. Jej uśmiech jak najsłodszy cukierek, iskierki w oczach powodują że mam ochotę zawsze w nie patrzeć a uśmiech sprawia że i ja się uśmiecham. Ona jest taka kruchutka jak patyczek. Nie mogę jej stracić, znaczy dla mnie za wiele abym jej pozwolił

Minęły dwa dni a ja przez ten cały czas tutaj siedziałem i nie miałem ochoty wracać do domu. Byli tu też Martin, Peter, Sean, Ashton i Nick. Przychodzili codziennie był też Greg. Nie rozmawia ze mną wsumie to ja się nie dziwię ani trochę. Nikt narazie ze mną nie gada. Dziś powinna się wybudzić według lekarzy więc musimy czekać. Siedziałem i trzymałem w dłoniach jej malutką dłoń. Nagle poczułem jak za zaczyna lekko ściskać

Pov Alice

Czułam jak głowa zaczyna mi pulsować. Słyszałam cały czas jak ktoś tutaj jest. Każde słowo, dźwięk wszystko słyszałam. Zaczęłam lekko otwierać oczy i ruszać ręką. Czułam że ktoś ją trzyma ale nie zwracałam na to uwagi. Po chwili przed moimi oczami pojawili się Greg z Lukiem. Zrozumiałam że to właśnie Luke trzyma moją rękę więc ją zabrałam. W oczach chłopaka mogłam zobaczyć ból, smutek, żal. Nie obchodziło go moje cierpienie więc mnie nie powinno jego ale obchodzi.

-Alice-szepnął cicho ale przerwał mu lekarz który wszedł do pomieszczenia

-Dzień dobry-uśmiechnęła się miło

-Dzień dobry-odpowiedziałam

-Jak się czujesz?Coś Cię boli? Pamiętasz wszystko?-zadawał mi pytania

-Czuje się dobrze, nic mnie nie boli i pamiętam wszystko choć nie chce-uśmiechnełam się smutno

-Dobrze-popatrzył na moje wyniki

-Amm kiedy będe mogła wyjść stąd?- spytałam się po chwili

-Za cztery dni. Twoje badania wyglądają dobrze wiec narazie zostawiam Cię-odpowiedział i wyszedł

-Alice..-zaczął Luke ale ja mu nie pozwoliłam

-Zostaw mnie Luke-powiedziałam

-Al..-nie skończył

-Wyjdź-chłopak się tylko spojrzał i wyszedł. W jego oczach widziałam ból. Kiedy widziałam to miałam ochotę przytulić go, cokolwiek ale nie mogę. Za bardzo mnie skrzywdził, za mocno.

Po Luku przyszli Martin, Ash, Sean,Peter, Nick i Mike

- Siemka-przytulili się do mnie

-Jak się czujesz?-spytał że Ash

-A jak mogę się czuć? Nawet dobrze-uśmiechnełam sie

-Nigdy więcej tak nie rób rozumiesz?-spytał się Greg

-Tak rozumiem-przytuliłam się do niego

Posiedzieli u mnie z cztery godziny. Pytali sie mnie dlaczego to zrobiłam ale ja nie mówiłam im. Kiedy byli u mnie zapomniałam choć na chwilę o tym wszystkim ale nie na długo kiedy wyszli wszystko zaczynało do mnie powracać jak strzała. Uderzyło to we mnie z ogromną siłą. Pomimo że mnie zranił to nie mogę się wyprzeć do niego uczuć

Another FightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz