Rozdział II

15.9K 621 37
                                    

Obudziłam się w pokoju był on jasny wszystko było utrzymane w bieli. Białe szafki, biurko, szafa i łóżko, ściany były tylko beżowe. Pokój sam w sobie był przytulny, koło okna był parapet na którym można było by siąść.Odruchowo zaczęłam się rozglądać kiedy poczułam ból z tyłu głowy. Dotknęłam się tam ręką a jedyne co poczułam to ból. Podniosłam się z łóżka i wyszłam z pokoju. Wychodząc z pokoju czułam jak z każdym krokiem bolą mnie mięśnie. Zaczęłam kierować się w stronę schodów aby następnie wejść do salonu(zdj. w mediach)gdzie siedziało z osiem osób. Wszystkie pary oczu skierowały się na mnie. Poznałam tam chłopaków czyli Luke'a, Petera, Mike'a, Kevina i Seana. Stałam w wejściu aż nie odezwał się jakiś chłopak. Był dobrze zbudowany zresztą jak wszyscy stąd. Miał ciemne włosy, niebieskie oczy i był wysoki. Tak szybko jeszcze powiem. Mike jest to wysoki brunet o brązowych oczach, zbudowany dobrze i ma tatuaże zresztą jak każdy tutaj w tym gangu bo jak to było by inaczej. Kevin i Sean to bracia jeden to szatyn a drugi to brunet, obaj są wysocy i mają zielone oczy, dobrze zbudowani z tatuażami.

-Wstała królewna. Jak się spało?-uśmiechnął się do mnie chłopak

-Hmm.... dobrze chyba. Ty to jesteś?-zapytałam się

-A tak jestem Martin

-Długo spałam?-zapytałam się ich

-3 dni-odpowiedział ktoś za mną. Odwróciłam się w stronę głosu a tam zobaczyłam mojego przyjaciela którego znam od 4 lat.

-Co ty tu robisz?-nie kryłam szoku

-To jest nasz szef i brat Luke'a. Znacie się?-zapytał się Martin

-Szef, brat fajnie było mnie okłamywać Greg?-byłam wściekła

-Hej Alice posłuchaj mnie nie mogłem okej-powiedział spokojnie

-Mogłeś tylko nie chciałeś-powiedziałam szybko i poszłam znowu do "swojego" pokoju. Byłam zła na niego, dobra nie mógł mi powiedzieć o gangu ale o tym że ma rodzeństwo to mógł. Siedziałam w pokoju na parapecie i patrzyłam przez okno. Rozmyślałam aż nie wyrwało mnie pukanie do drzwi. Wstałam z miękkiego parapetu i otworzyłam drzwi, za nimi stał Greg

-Czego chcesz?!-warknęłam do niego

-Pogadać-odpowiedział spokojnie

-Teraz chcesz gadać ale przez te cztery lata nie chciałeś-odpowiedziałam z kpiną

-Nie mogłem rozumiesz?

-Mogłeś nie mówić o gangu ale o tym że masz rodzeństwo to mogłeś ale nie lepiej było kiedy ja ci mówiłam o sobie a o tobie nie widziałam nic-mówiłam jeszcze spokojnie jak na mnie

-Przepraszam-patrzył się na mnie

-Czego jeszcze o tobie nie wiem?-zapytałam się

-Mam narzeczoną Julie, siostrę Jenne ona ma córeczkę Stephani,Luke to mój brat. Rodzice nie żyją, reszta rodziny ma nas gdzieś a ja jestem przywódcą gangu. A i mam twoją kasę na koncie-opowiedział mi trochę

-Nie można było mi powiedzieć wcześniej o tym wszystkim. Miałeś mnie gdzieś w takim razie skoro nic mi nie mówiłeś. A kasa się przyda dzięki-warknęłam na niego

-Posłuchaj nie mogłem rozumiesz-zaczął się tłumaczyć

-O gangu nie ale o rodzinie tak. To jest duża różnica-wstałam z łóżka i zabrałam kartę kredytową która leżała na komodzie. Wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami. Byłam ubrana już w normalne ciuchy. Miałam na sobie czarne rurki, szarą bokserkę i do tego bluzę. Na nogach miałam vansy. Założyłam na głowę kaptur i wyszłam z tego domu. Sprawdziłam tylko jaki to numer domu i ulicą aby wiedzieć gdzie wrócić. Szłam ulicą gdzie mnie nogi poniosą. Po jakiś 30 minutach byłam w centrum. Weszłam do sklepu aby kupić sobie jakieś buty cokolwiek aby się odstresować. Zeszłam do apteki aby kupić sobie proszki przeciwbólowe. Po około 2 godzinach postanowiłam wracać już do "domu" do Grega. Wracając wstąpiłam do marketu aby kupić sobie żelki, chipsy, ciastka. Powiem szczerze że nie miałam aż tylu toreb. Było ich może z trzy. Ja nie potrzebowałam chodzić z dziesięcioma torbami tylko do jednej większej torby pakowałam resztę rzeczy. Do domu wróciłam o 17,trochę połaziłam po mieście. Wchodząc do domu Grega od razu udałam się do mojego pokoju w którym będę jakiś czas. Kiedy weszłam do pokoju nie dane było mi się nacieszyć spokojem.

Another FightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz