"7"

338 19 1
                                    

-Co one myślą?! Czy Cię do reszty powaliło?!-krzyczałam. Wzięłam moją kawę i wybiegłam z restauracji. Wracam do domu. Nie chce go widzieć. Na szczęście dzisiaj, był ostatni dzień na uczelni. Jutro nie będę musiała go widzieć. No chyba, że przyjdzie do mnie do domu. Zaraz, zaraz..nie przyjdzie, bo nie zna adresu. Przynajmniej mam taką cichą nadzieję. Wiem, co myślicie: "tylko takie coś, a się obraża". Faktycznie, może przesadziłam, ale kurde Bolek no okłamał widzów i oczekuje..no właśnie czego on oczekuje? Że teraz ja powiem, że nie mogę się pogodzić, że kłamie widzów i zacznę z nim chodzić naprawdę, czy że jego fanki będą zazdrosne, albo wszyscy mu będą gratulować? Kurde, no do czego ten świat zmierza? Weszłam na posesję, otworzyłam drzwi i weszłam. Usłyszałam śmiech. Trochę mnie to zdziwiło, bo babcia nie ogląda komedi, kabaretów i nie rozmawia też z koleżankami, bo od roku uczę ją jak się odbiera, a ona dalej tego nie rozumie. Najciszej jak mogłam zdjęłam buty, płaszcz i podeszłam do framugi przy salonie. Jednym okiem zauważyłam Jasia i moją babcię, siedzących na kanapie. Niczym ninja przedostałam się do mojego pokoju. Na poddaszu mnie nie znajdzie, prawda? Odwiesiłam torbę na wieszak, a kawę postawiłam na biurku. Położyłam się na łóżku i zaczęłam rozmyślać nad tym skąd on wie gdzie ja mieszkam?! Wątpie, żeby Madzia mu powiedziała, ale jest to całkiem możliwe. Usłyszałam głos babci.
-Nie wiem czy już przyszła. Idź Jasieńku zobaczyć na poddaszu, tam jest jej pokój-mówiła staruszka. Okey, po pierwsze od kiedy ona mówi do niego Jasieńku, a po drugie, gdzie ja mam się kurde schować, żeby mnie nie zobaczył? Rozglądam się niecierpliwie po pokoju, słyszę kroki. Szybko wchodzę pod łóżko. Chyba raczej nie będzie przeszukiwał mi pokoju, a tym bardziej pod łóżkiem. Drzwi się otwierają, a ja słyszę jak ktoś stąpa po podłodze. To nie babcia, ona chodzi niczym baletnica; cicho, zwinnie i lekko, z dużą precyzją. To były jednak zwykłe kroki. Wychyliłam delikatnie głowę, nie zauważając jak kosmyk moich włosów "wydostał" się spoza łóżka. Jak na złość Janek musiał na niego nadepnąć. Cicho i szybko powiedziałam "Ałć". Usłyszał to i spojrzał pod łóżka, gdzie leżałam ja.
-Cześć-powiedziałam z zakłopotaniem.

x Kocham Cię x [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz