*Perspektywa Klaudii*
Dzisiaj wracam do domu, do Legnicy. Tak bardzo nie chcę opuszczać Jasia. Nie wiem jak długo bez niego wytrzymam. Nadal nie wiem, jak powiedzieć mamie o tym wszystkim, że byłam w szpitalu, pocięłam się. To wszystko mnie przerosło, i tyle. Wstałam dość wcześnie jak na mnie, bo o 6.34. Mój żółwik jeszcze spał, więc nie chciałam go budzić. Delikatnie zdjęłam jego rękę z mojego ciała i wstałam z łóżka. Wzięłam telefon i ruszyłam w stronę kuchni. Usiadłam na blacie i myślałam o tym wszystkim, co ostatnio się wydarzyło. No nie powiem - ciekawie było. Nagle zauważyłam, że otarłam o coś ręką i zdarłam strupki z rąk, przez co rany znów zaczęły krwawić. Nie przejmowałam się tym, wręcz przeciwnie. Lubię patrzeć na swoją krew. Dlaczego? Szczerze, to nie mam pojęcia. Wzięłam szklankę i nalałam do niej "Sprite", którego Janek ma baaardzo dużo, więc nawet się nie zorientuje, że zniknęła jedna, mała puszka. Taki spostrzegawczy to on nie jest. Wypiłam zawartoś naczynia i włożyłam do zmywarki. Znowu siedziałam na blacie. Mój telefon zaczął wibrować. Dostałam SMS od starszej siostry - Sandry.
"Przepraszam, że dowiadujesz się tego teraz, ale mama nie żyje. Jeśli możesz proszę zostań u Jasia. Wiem, że źle znosisz pogrzeby, a mamy pewnie zniesiesz tragicznie. Uwierz mi, że chcę dla Ciebie jak najlepiej.". Zaczęłam płakać. Nie chciałam mówić Jasiowi, że moja rodzicielka nie żyje. Nie chciałam też sprawiać mu kłopotu. Będę udawać, że jadę, ale tak naprawdę pójdę do parku, czy coś. Może odwiedzę Ade, lub Magdę. Ostatnio bardzo się przyjaźnimy. Zeszłam z blatu i jak najciszej ruszyłam wybrać strój.Przewiązałam jeszcze koszulę i weszłam do łazienki zrobić makijaż. Zrobiłam sobie "selfie" i wrzuciłam na instagrama.
Od razu pojawiły się komentarze. Większość były miłe, ale niektóre to zwykłe "hejty". Olewam je. Jestem realistką i wiem, że coś takiego jest po prostu z zazdrości. Zawsze można też się poryczeć, ale ja nie należę do takich osób. Jestem twarda...no tak jakby. Wzięłam walizkę i ruszyłam do przedpokoju, w celu założenia butów. Gdy miałam już wychodzić ktoś złapał mnie za nadgarstnek, na co cicho syknęłam.
-Jadę na dworzec. Nie chciałam Cię budzić.-powiedziałam, nadal się nie odwracając. Chłopak dalej mnie trzymał, co mnie bardzo bolało. Słone łzy spływały po moich policzkach. Chłopak puścił moją dłoń i...odszedł. Tak po prostu odszedł. Chwyciłam za rączkę od walizki i wybiegłam z jego mieszkania. Kierowałam się do parku. Usiadłam pod drzewem w opuszczonym rogu parku i wybuchłam głośnym płaczem.---------
Elo mordeczki! Przepraszam, że znowu nie ma rozdziałów, ale nauka zabiera mi caaały czas. Miałam sprawdzian z matematyki, z wyrażeń algebraicznych i dostałam "6", także możecie być dumni. Czeka mnie jeszcze sprawdzian z przyrody, muzyki, angielskiego, polskiego i historii. Trzymajcie kciuki, bo raczej nie będzie łatwo.TheDuusia xx
CZYTASZ
x Kocham Cię x [ZAKOŃCZONE]
Fanfiction-Ja zawsze będę Twoją przyjaciółką! Nawet nie myśl, o tym że Cię kiedyś zostawię! -Klaudia, ale Ty kochasz Jasia. Gdybyś miała wybrać między mną, a nim, kogo byś wybrała? -Wybrałabym Was obu, bo mega mi na Was zależy!