"6"

305 25 1
                                    

"..Właśnie UDERZYŁAM JASIA!"
-O mój Boże przepraszam!-krzyczałam
-Wystarczy Janek. Aż taki idealny to ja nie jestm-wybuchnął smiechem, a ja słysząc go również zaczęłam się śmiać. Przepraszałam go jeszcze co najmniej 7 razy, gdy w końcu powiedział, że jak jeszcze raz go przeproszę to pożałuję. Wolałam nawet nie myśleć, co by mi zrobił. Gdyby zaczął mnie łaskotać w talii i na biodrach, chyba bym go zabiła, gdyż tam mam największe łaskotki. Szczerze? Nawet, go polubiłam. Za co? No napewno, nie dlatego, bo jest Youtuberem. Ma fajny sposób bycia, jest miły, ma poczucie humoru, piękny uśmiech.
-Halo, ziemia do Ady-zaczął machać mi dłonią przed oczami.
-Ehh..przepraszam zamyśliłam się..
-O czym myślałaś?-zapytał.
-Raczej o kim myślałam...
-Może o mnie?-zapytał i zrobił minę pedo. Wybuchnęłam śmiechem.
-Może tak, a może nie?-powiedziałam dalej się śmiejąc. ((od aut. madzikmb skisłam 😂😂))
-Dobra, nie ważne. Idziemy do Starbucksa?-zapytał Jasiek
-No możemy iść, ale jak Cię fanki napadną, to ja Cię nie znam póki nie pójdą. Rozumiesz, nie chce, żeby powstały jakieś durne ploty..
-Skąd wiesz, że mam fanki?-uniósł jedną brew i spojrzał na mnie.
-Koleżanka mi wczoraj powiedziała. Spokojnie, nie oglądam Cię, ani żadnego innego YouTubera. Jedynie, co to oglądam bardziej zagraniczny YouTube.
-Ała, zabolało...
-Nie powiedziałam, że Cię nie lubię. Broń Boże!
-Mam nadzieję! Kurde jakbyś Ty mnie nie lubiła, to bym się chyba załamał.-wybuchnęłam śmiechem. Co mu tak kurde zależy? Resztę drogi przeszliśmy kłucąc się czyja jajecznica jest lepsza. Ehh..nieważne. Doszliśmy do owego Starbucksa i zaamówiliśmy dwa Frappe. Czekaliśmy przy stoliku, gdy Jasiu stwierdził, że zaraz wraca, bo musi do toalety. Czekałam na niego bite 7 minut, ale nic. Kurde troche długo. Postanowiłam zadzwonić. Jeden sychnał, drugi sychnał, przy trzecim odebrał.
-Gdzie Ty do cholery jesteś?!
-Już idę, Firanki mnie zaczepiły.
-Okeey, tylko się pośpiesz.
-Dobrze, kochanie-Jesiek rozłączył się, a ja wpadłam w osłupienie. Kochanie?! Mój Boże od kiedy my na takie przezwiska przeszliśmy?! Jak na zawołanie przy stoliku usiadł, wielki pan, Jan Dąbrowki uśmiechnięty od ucha do ucha. Podał mi moje Frappe i zaczęliśmy pić.
-Mogę o coś zapytać?-zaczęłam.
-No oczywiście, dlaczego nie?
-Czemu powiedziałeś do mnie kochanie?-zapytałam, a Janek się zaczerwienił. Czuję się tak...dziwnie.
-N-n-nie wiem, jakoś tak. Pewnie będziesz zła, ale....Firanki myślą, że chodzimy..

x Kocham Cię x [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz