Byłam w samolocie. Już od jakieś 1,5. Pilot oznajmił że lądujemy. Byłam w Barcelonie, mój urlop oficjalnie ogłaszam za rozpoczęty. Lekko otworzyłam oczy i rozglądnęłam się po samolocie. Odetchnęłam głęboko po czym powiedziałam sobie że czas na wakacje. Lekko samolot się zachwiał i spojrzałam przez okno. Wylądowaliśmy. Moją twarz powitały ciepłe promienie słońca. Ludzie zaczęli wychodzić a ja poszłam za ich śladem. Dopiero teraz zobaczyłam sms od wujka" przyjedzie po ciebie jeden z moich zawodników. PS Cudownie że przyjechałaś ♥" Cały wujek. Jak zawsze ciepły. Wzięłam swój bagaż w jedną ręką a w drugiej miałam telefon i lecąca w niej piosenka "El Perdon, tak już czuje te klimaty. Wyszłam z samolotu z uśmiechem i poszukującym wzrokiem mojego "kierowcy". Słońce tak miło przygrzewało że aż uśmiech sam pojawiał się na mojej twarzy. Postawiłam bagaż na ziemi i zaczęłam się rozglądać. Kim on jest i jak go rozpoznać-dwa główne pytania. Długo nie musiałam czekać by go zobaczyć. Podszedł do mnie i musiałam się przestawić na J.hiszpański. Odezwałam się pierwsza
-to ty miałeś po mnie przyjechać?-spytałam przyglądając mu się
-tak, to ja-podał mi dłoń-Rafael miło mi-uśmiechnął się i rozpoznałam w nim nutkę Brazylijczyka
uścisnęłam ją i po chwili poszliśmy do samochodu. Wsiadłam wkładając bagaż do bagażnika i wpatrując się w samochód wujka. Oparłam się o siedzenie i wbiłam wzrok w drogę. Nieoczekiwanie zaczął rozmowę Rafael
-Lusi cały tydzień mówił że przyjedziesz-zaśmiał się-dużo wspominał o tobie-dodał
-naprawdę pierwsze słyszę by wujek coś o kimś coś wspominał kiedykolwiek....-zmarszczyłam brwi
-tak, cały czas, trening w trening-kręcił głową- o jesteśmy-uradował się i zaparkował samochód na podjeździe. Gdy ujrzałam dom wujka musiałam aż zadrzeć głowę do góry by go w pełni zobaczyć. Nie sądziłam że wujek aż tak się postarał by dobrze ba.. bardzo dobrze mieszkać w Barcelonie. Założyłam okulary na oczy i poszłam dalej w stronę domu nie zapominając że Rafael idzie za mną. W końcu ujrzałam wejście i postawiłam bagaż by je otworzyć, no tak wujek zostawił otwarte. Podniosłam w górę głowę i zaśmiałam się-dobrze że to tylko ja a nie włamywacz-pogroziłam w górę palcem i wyglądało to komicznie. Otworzyłam szerzej drzwi i przekroczyłam ich próg. Od razu poczułam woń obecności wujka, pachniał jak trawa cytrynowa, był to mój ulubiony zapach. Postawiłam bagaż w przed pokoju i od razu ujrzałam piękne wnętrze domu, no tak ciocia Lucia. Żona mojego chrzestnego jest dyrektorem w biurze do spraw międzynarodowych więc jej praca jest związana z ciągłymi wyjazdami i praktycznie w domu jej nie ma. Ale co jak co mogła się pochwalić talentem do wnętrz. Ale ten dom nie byłby wyjątkowy gdyby nie wielkie boisko jako ogród i w dodatku do tego basen. Wujek cenił sobie po ciężkim dniu wygodę a basen i wielki ogród był do tego idealny. Leżała karteczka na stole w kuchni choć czy to był stół? bardziej taki bar. Wzięłam ją do ręki i pisało na niej "Pokój masz z balkonem i jest on po schodach na lewo" pamiętam że uwielbiasz rano wychodzić na balkon i wdychać poranne powietrze :*" Będę pod wieczór, jak Raf cię już przywiezie nawróć go do mnie :* Kocham cię wujek ♥". No i takimi słowami sprawiał że poczułam się jak 5 latka. Z powrotem się nią stałam, czułam ten zapach, woń ogrodu, ciepło słońca-po prostu Bajka. Poszłam schodami na lewo i trafiłam do swojego królestwa. Był to duży jasny pokój, z wyjściem na balkon, tak jak obiecał tak zrobił. Miał dużo miejsca, tuż koło wyjścia było łóżko a w rogu biurko z pełnym wyposażeniem. Co ja tu pracować będę? Nie, na pewno nie-zaśmiałam się i odwróciłam się w stronę mojego balkonu. No bo w końcu mój jest co nie? Otworzyłam drzwi i wyszłam. A tam...fotel taki księżyc i widok na stadion. Kocham cię wujku-zaśmiałam się pod nosem.
CZYTASZ
"Baby, all I want is you"
FanfictionNeymar-On sławny piłkarz, imprezowicz, zawodnik FC Barcelony, przyjaciel, syn Czy pojawienie się pewnej dziewczyny, spotkanie jej przypadkowo w klubie odmieni jego życie Czy z poznania jej bliżej coś się wydarzy? Czy będzie mógł o niej zapomnieć? SO...