Wyszłam na boisko wraz z piłkarzami miejąc na uwadze kim są i jaki mają poziom gry. Ale ja nie zamierzałam być gorsza i to mnie przerażało....a co jeśli się wyda kim jestem? Nie chce być traktowana z góry i z tekstem"piłkarka" która może wiele umie ale nie chce tego pokazywać. Oto jestem ja i owszem wyszłam z piłkarzami Barcelony na jedną murawę i na jeden trening. Mieli z tego wielki ubaw,ja też miałam gdy Gerard śmiał sie z wygłupów Daniego a Dani z Rafa i tak w kółko. To są na pewno dorośli mężczyźni? nie wydaje mi sie po tym co zobaczyłam. Mimo to rozgrzewałam się z nimi i zaczynałam wybierać zespoły. O tak będzie się działo.
-dziewczyny pierwsze-pokazał na mnie Gerard bo to on był drugim co wybierał
-twoja strata Pique-zaśmiałam się patrząc na rząd piłkarzy przede mną-dobry bramkarz mi potrzebny-powiedziałam cicho-ten blondyn...znaczy Mark-zaśmiałam się pokazując na niego-muszę zapamiętać wasze imiona szybciej-parsknęłam czekając na wybór Hiszpana
-Jasper do mnie,moje pamiętasz-mrugnął okiem przybijając piątke z drugim bramkarzem.
- tak wyjątkowego bym nie zapomniała-przewróciłam oczami patrząc na rząd piłkarzy stojących przede mną-no cóż Pique już nie wezmę więc Samu do mnie-uśmiechnęłam się ciepło mówiąc do piłkarza do francusku. Chłopak nieźle się zdziwił słysząc mój biegły francuski,w końcu geny chrzestnego na coś się zdały.
-po francusku? serio So...dobra Javi do mnie-kiwnął do piłkarza. Piłkarz za piłkarzem. Wzięłam jeszcze Iniestę oraz Busiego na co Gerard Rafe i Rakiete. Zostali napastnicy,stał tam....on. Wpatrywał się raz we mnie a raz na Gerrarda. Miałam go wziąć?Chciałabym ale czy to dobry wybór? Czy aby na pewno mam się zdradzić? Raz się żyje w końcu.
-ten brunet-pokazałam palcem obok Suareza,który z uśmiechem wypchnął swojego kolege do mojego szeregu
-Gruby-parsknął Pique biorąc Luisa. Tak na prawdę osobiście nie miałam okazji ich poznać ale dzięki tej grze myślę że to się zmieni. Zyskam nowe znajomości..i to nie byle jakie z samej wielkiej katalońskiej rodziny. A to już wielki plus. Po wybraniu do mojej grupy Leo skakałam wewnętrznie od środka. Moja grupa była taka o której zawsze marzyłam,idealna.
-najlepszy piłkarz na świecie w mojej grupie to zaszczyt-dodałam przechodząc obok Argentyńczyka
-ja nie jestem aż taki najlepszy,robię to co do mnie należy Sofia-dodał śmiejąc się pod nosem
-Wujek?-spytałam podnosząc wysoko brwi. Chłopak pokiwał głową a potem oboje przybiliśmy sobie powitalnego żółwia. Poznać najlepszego piłkarza na świecie? Błahostka. Ale tak na prawdę musiałam wrócić do gry,skupić się na wygranej i na tym by się nie zdradzić. Trener puścił mi oczko na powitanie i postawił piłkę tuż przed moją prawą nogą,wiedział jak zaczynam więc tym lepiej dla mnie. Szepnęłam ciche dziękuję i zaczęła się gra. Gwizdek i zryw butów na murawie. Zaczęło się. Samu do Iniesty,Iniesta do Rakiety i szybkie podanie do Leo i wpada bramka. Leo nie cieszył się zbytnio i graliśmy dalej. Samu zaczynał do Rakiety on do Busiego a Busi do bruneta i...strzela ciesząc się i śmiejąc z Pique. Brunet robił dziwne miny i z radością zaczął bawić się piłką. Oglądałam go z uśmiechem,niezły z niego piłkarzyk nie powiem. Leo z Neymarem wymieniali się strzałami obarczając Holenderską bramkę. Luis także strzelał na bramkę Marca ale ten dzielnie bronił za co dostawał od nas wielkie brawa. Gra się się skończyła i powoli schodziliśmy do szatni. Szatnia! moje rzeczy! Chciałam się przecisnąć między nimi ale nie udało mi się i gdy tylko brunet podszedł do swojej szafki ujrzał moje ubrania...no szlag by to.
-twoje?-spytał odwracając się do mnie-czemu to lezy pod moją szafką?-zmarszczył brwi
-nie wiem-dodałam nie patrząc na niego-daj mi to i już mnie nie ma-powiedziałam wyciągając rękę po swoją torbie
CZYTASZ
"Baby, all I want is you"
Fiksi PenggemarNeymar-On sławny piłkarz, imprezowicz, zawodnik FC Barcelony, przyjaciel, syn Czy pojawienie się pewnej dziewczyny, spotkanie jej przypadkowo w klubie odmieni jego życie Czy z poznania jej bliżej coś się wydarzy? Czy będzie mógł o niej zapomnieć? SO...