*Rozdział1*

415 20 2
                                    

Obudziłam się w moim pokoju.Za oknem było ciemno.Gdy moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności zauważyłam, że obok na krześle śpi mój tata.Delikatnie go szturchnęłam.

Obudził się i spojrzał na mnie
-Już nie śpisz?-zapytał
-Nie.Co ja tu robie?
-Nic nie pamietasz?
-Tylko tyle, że nakryłam Jacka na zdradzie...-zrobiłam pauze-Woda!Woda z jeziora mnie uniosła a potem mama ją zatrzymała.O co tu chodzi?
- Idź do salonu, wszystkiego się dowiesz.

Wstałam i wyszłam z pokoju.Mama siedziała na sofie.Poklepała miejsce koło siebie ,a ja tam usiadłam.
-Wyjaśnicie mi o co tu chodzi?-zaczynałam tracić cierpliwość.
-Mój dziadek i tata-moja mama zaczeła wyjaśniać-mieli moc dzięki którek władali nad wodą, a ja te ͵͵ceche" odziedziczyłam.Twój tata od początku o tym wiedział, ale to mu nie przeszkadzało w miłości do mnie.Gdy sie urodziłaś nie wiedzieliśmy czy odziedziczyłaś moc, wszystko miało się okazać w dniu twoich 10 urodzin,a ty masz 16.Mysleliśmy że jesteś normalna.Jednak gdy Jack cie zdenerwował obudziałaś swoje drugie"ja".
-Czekaj, czekaj-powiedziałam-czyli że mam moc władania żywiołem?
-Tak
-Ale super!-krzyknęłam i wstałam z kanapy.Zamechnełam się rękoma i krzyknęłam-Woda!-jednak nic się nie stało.

Moja mama wybuchła śmiechem
-To nie tak działa skarbie,ale wszystkiego się nauczysz w Szkole Żywiołów.
-A co z Jackem?
-Ze strachu zemdlał, miejmy nadzieje że nie będzie nic pamietał.
-Najwyżej powiem że jak go przyłapałam lafiryndą to mu moooooocno-przeciągnełam "o" dla podkreślenia mojej siły- przywaliłam.A co z tą Szkołą Ży...czegoś tam?
-Żywiołów. Za dwa dni polecisz samolotem do Anglii i pójdziesz do szkoły.
-Będą tam osoby które władają wodą?
-Nie tylko, będą tam równiesz władcy ziemi,powietsza i ognia.A teraz idź spać jutro musisz się spakować.

Pokiwałam głową i poszłam spać. Cały czas myślałam o nowym rozdziale w moim życiu który ma się rozpocząć za dwa dni. Śniły mi się dziwne rzeczy.

Szkoła ŻywiołówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz