*Rozdział4*

321 20 5
                                    

ALEX P.O.V.

Dziewczyna która ocaliła mnie od Charliego ma na imię Lili.Po szkole oprowadzała mnie około pół godziny.Dowiedziałam się że w czterech skrzydłach zamku mieszczą się pokoje każdego żywiołu.Zamek ma kształt plusa, ale po środku jest duża,kwadratowa łąka.

-Jaką masz moc?-zapytałam.Kurde powtarzam się

Lili zamachnęła się ręką ana ścianę poleciała fala wody.

-A ty?

-Ja chyba też...

-O! Pokarz!-ucieszyła się Lili

-Ja...nie umiem-spuściłam głowę-udało mi się tylko raz i to...nieświadomie.

-Ou yeah, będzie bajka!No stara opowiadaj

-Okej,więc miałam chłopaka...i on miał na imię Jack.Mieliśmy wspólne jezioro o którym wiedzieliśmy tylko my,bo kiedyś w lesie coś zaczęło mnie jakby...przyciągać w tamtą stronę...

-Och my magowie wody tak mamy że wyczuwamy duże zbiorniki wodne i nigdy nie jesteśmy spragnieni i możemy oddychać pod wodą i w ogól to jesteś my sup...Ups! No tak opowiadaj

-Byłam z Jackiem przez półtorej roku.Dwa dni temu nakryłam go jak się całował z Sam, taką pindą

-Jak u nas Kim?

-Kto?

-A taka lalka...to znaczy laska choć wygląda ja to pierwsze-parsknęłam na "przejęzyczenie" Lili

-Taka właśnie jest Sam.I on, to znaczy Jack zaczął mi się tłumaczyć, ale ja go już nie słuchałam. Zdradził mnie,zdradził nad naszym jeziorem.Na początku był mój ból psychiczny...postanowiłam go zmienić w fizyczny,ale jego-tym razem to Lili parsknęła-w jeziorze woda zawrzała,a mnie otoczyły bicze wodne,a gdy już miałam zaatakować Jacka, moja mama mnie powstrzymała...Ej! Z kąd ona wiedziała o jeziorze?No ale mniejsza...i tak trafiłam tutaj.

-Piękna historia...

-Je sais

- Vous parlez français

-Oui

-Choć zaprowadzę cię do naszego skrzydła

Poszłyśmy do skrzydła przy głównej bramie i weszliśmy do środka.Przywitała mnie salwa śmiechu,jednak jak weszłam do wielkiego pokoju, który był wielkości całego parteru w moim domu, wszelkie dźwięki ustały.

-Lili miałaś nie zapraszać dziewczyn z innych domów do naszego pokoju wspólnego

-Ale,ale...-dziewczyna nie mogła się wysłowić

-Jestem Alex-przerwałam Lili,a ta spojżała na mnie wdzięcznym wzrokiem-jestem tu nowa i mam moc wody.

-To nie możliwe nie wyglądasz na 10 lat-stwierdził Chłopak który miał z siedemnastke na karku.

-Bo moc odkryłam dwa dni temu, przy napadzie złości

-Jakim napadzie złości?

Westchnęłam i opowiedziałam im o Jacku i Sam

-A to szuja!-krzyknęło parę osób

-A więc-odezwał się ten sam chłopak co wcześniej-witaj w Tajfunie czyli całym skrzydle wody,a to jest oko cyklonu czyli pokój wspólny.A ja jestem Kris przewodniczący domu wody.

-Przewodniczący?

-Każdy dom ma swojego ja-woda,Victoria przewodzi ziemią ,Isabelle to powietrze i Charlie, czyli ziomek od ogieni -aż mnie zatkało ten idiota przewodniczącym.Ja to mam szczęście nie ma co!







Szkoła ŻywiołówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz