*Rozdział6*

308 18 2
                                    

Alex p.o.v.

-Jack!-usłyszałam krzyk Charlie,a moje serce stanęło w miejscu.

Jack,tak TEN Jack stał w drzwiach i patrzył prosto na mnie.Po chwili podbiegł do mnie i mnie pocałował.Odepchnęłam go i krzyknęłam:

-Nie dotykaj mnie!Co ty tu robisz?!Nie powinno cię tu być!Masz się do mnie nie zbliżać!-z moich oczu popłynęły łzy.Pobiegłam do Tajfunu gdzie siedziała inna klasa która chyba miała okienko

Widząc moją zalaną twarz łzami zapytali co się stało a ja powiedziałam tylko trzy słowa ale wystarczyło:

-Jack tu jest-wszyscy zrozumieli.Wczoraj moją opowieść słyszał każdy poczynając od klasy najmłodszej do klasy najstarszej słyszał opowieść o mnie,Jacku i zdradzie,plotki się szybko roznoszą z pewnością cała szkoła o tym słyszała.Pobiegłam do mojego pokoju,a, po chwili Lili już była koło mnie.

-To on?

-Mhm,szo non chu doli?-zapytałam przez szloch a poduszka trochę zniekształciła moją wypowiedź.

-Jest kuzynem Charlie'go.Już parę razy go tu widziałam,ale nie wiedziałam ,że to o nim cały czas mówiłaś.

-Won mnje po-osalował- wychlipiałam

-To dupek nie zwracaj na niego uwagi,a teraz nie płacz,nie jest tego wart.-powiedziała i pogłaskała mnie po plecach

-Masz racje,dzięki Lili.

-Nie ma za co a teraz szykuj się wieczorem jest mała domówka u magów wiatru będą tam wszyscy ze starszych klas.

-A on też tam będzie?

-Ych...chyba tak ale wiesz co?To nawet dobrze!Ubierz sukienkę i zrób z siebię bustwo,niech zobaczy co stracił-Lili wstała i przybrała postawę bojową czym nie rozśmieszyła-a teraz choć za 3 min. mamy lekcje!

Charlie p.o.v.

Alex pobiegła w stronę tajfunu,a ja zwróciłem się do Jack'a:

-Co to miało kurwa być?!

-To o niej ci mówiłem!To Alex.Nie rozumiem co ona tu robi!

W tej chwili podeszła do nas Kris i zapytał:

-To ty jesteś ten Jack co skrzywdził Alex?-zapytał spokojnie

-Tak,ale powiesz mi co ona tu robi?

-To ty nic nie wiesz?!Tego dnia kiedy nakryła cię na zdradzie w przypływie złości odkryła że ma moc-zakończył,a ja nie mogłem uwierzyć własnym uszom .Ja z niej tak żartowałem z tymi butami,a tu chodzi o zdradę.

-Kurde tego nie pamiętam!Ale to nie ważne muszę ją odzyskać ja ją kocham.

-Wieczorem ją odzyskasz,jest impreza u wiatraczków na pewno tam będzie.

-Ok-powiedział przygnębiony-żałuję że ją zdradzałem,Kim była tylko zabawką to był głupi zakład, że ją rozkocham i z suki zmienię w łabędzia a potem rzucę

-To to nieźle macie zryta psychikę,a teraz idź się naszykować .Pożycz se jakieś moje ciuchy.

Jak sie podoba jeszcze dziś dorzuce następny\(*3*)/do zobaczenia!;)


Szkoła ŻywiołówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz