Obudziłam się gdzieś koło południa. Były wakacje, więc nie przejmowałam się godziną. Dopiero teraz uświadomiłam sobie jedną rzecz. Dziś spotykam się z Luke'iem! Jak oparzona zerwałam się z łóżka i zaczęłam szukać telefonu. Po chwili dostrzegłam go na szafce nocnej. No tak. Zawsze tam leży. Szybko wzięłam go do ręki i spostrzegłam, że jest już 12:27. Nagle zorientowałam się, że mam jedną wiadomość z kik'a.
Penguin96: Jestem już w domciu :D
xDashee: Przepraszam, że nie odpisałam ale zasnęłam :)
Odłożyłam telefonu i poszłam wziąć zimny prysznic, by się całkowicie rozbudzić. Kiedy skończyłam owinęłam się szczelnie ręcznikiem i weszłam do pokoju. Założyłam naszykowane ubranie i nałożyłam delikatny makijaż.
Kiedy byłam już gotowa zeszłam na dół, gdzie spotkałam mojego brata.
- Hej - przywitałam się, a Nate podszedł do mnie i pocałował w głowę.
- Cześć, a ty się gdzieś wybierasz? - spytał podejrzliwie i uważnie mi się przyjrzał.
- Pamiętasz jak ci mówiłam, że poznałam na kik'u takiego chłopaka? - Nate przytaknął głową - No to idę się dziś z nim spotkać.
- Jesteś pewna?
- Tak. Nie martw się. Nic mi się nie stanie.
Lekko się uśmiechnęłam i poszłam do kuchni. Czułam przez chwilę na sobie wzrok brata, ale po chwili poszedł na górę. Kiedyś nie mieliśmy tak dobrego kontaktu. Ale wszystko się zmieniło kiedy nasi rodzice zginęli w wypadu samochodowym. Minęły już 3 lata, a ja dalej nie mogę się z tym pogodzić. Gdyby nie ja, pewnie byliby tu dziś ze mną.
- Rose pospiesz się! - krzyczała moja mama.
Mieliśmy jechać na mój występ. Odkąd tylko pamiętam interesowałam się tańcem. Była to moja taka pasja. Szybko zbiegłam na dół i pożegnałam się z bratem, który jak zwykle nie chciał jechać. Było mi z tego powodu przykro, bo dobrze wiedział jak to jest dla mnie ważne a nigdy mnie w tym nie wspierał. Wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy. Dziś byłam wyjątkowo zdenerwowana, bo to były jedne z najważniejszych występów, od których zależała moja przyszłość. Mieli być specjalni goście, którzy wybierali kilka osób do swojej szkoły tańca dla młodych. Przyjmowali młodzież od 14 do 18 roku życia, więc idealnie się łapałam.
- Mamo, a jak coś pójdzie nie tak? - spytałam, a po moim policzku spłynęła łza.
Rodzicielka się do mnie odwróciła i lekko uśmiechnęła.
- Nawet tak nie mów - powiedziała i wytarła mój policzek.
- Będziemy tam z tobą - dodał mój tata i również się do mnie uśmiechnął.
Nagle usłyszeliśmy klakson, a potem wszystko działo się tak szybko.
Światła
Krzyk
Ból
Krew
Ciemność
Pamiętam tak jakby to zdarzyło się wczoraj. Tata odwrócił się wtedy do mnie i nie zauważył samochodu z naprzeciwka, który w nas wjechał. Powinnam teraz nie żyć. Nawet się nie zorientowałam kiedy po moim policzku zaczęły spływać łzy.
- Rose nie płacz - powiedział Nate i mnie przytulił.
Nie usłyszałam kiedy zszedł na dół, ale mocno się w niego wtuliłam. Po śmierci rodziców zostaliśmy sami. Nate zmienił się i stał się dla mnie podporą. Zastępował mi rodziców jak i przyjaciół, których nie miałam.
- Już cii... - szeptał i gładził mnie po plecach, co mnie uspokajało.
- Przepraszam. Znowu poplamiłam ci koszule - zaśmiałam się ocierając łzy.
- Nie przejmuj się. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć - powiedział i pocałował mnie w czoło.
Uśmiechnęłam się do niego i powróciłam do robienia śniadania. Zjadałam tosty i poszłam do łazienki poprawić makijaż, który na pewno mi się rozwalił. Kiedy się już ogarnęłam spojrzałam na zegarek i zauważyłam, że jest kilka minut po pierwszej. Postanowiłam, że skoro mam jeszcze tyle czasu to obejrzę sobie coś w TV.
Nim się obejrzałam była 14:48. Wzięłam szybko torebkę i wybiegłam z domu. Do parku miałam około 10 min na piechotę, więc nie powinnam się spóźnić. Chwilę później byłam już na miejscu. Zaczęłam się rozglądać i już po chwili dostrzegłam blond czuprynę mojego przyjaciela.
- Luke! - krzyknęłam i rzuciłam mu się w ramiona.
- Rose! - zaśmiał się i obrócił się wokół własnej osi.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę - powiedziałam i się szeroko uśmiechnęłam.
- Ślicznie wygląda księżniczko - szepnął i pocałował mnie w policzek, a ja zapewne spaliłam buraka.
Zakryłam twarz włosami i wolno ruszyliśmy przed siebie. Po chwili poczułam ciepło na ręce, a gdy na nią spojrzałam spostrzegłam, ze nasze palce są splecione. Mimowolnie na ten widok się uśmiechnęłam.
- Gdzie idziemy? - spytałam po chwili.
- Chcę ci pokazać jedno miejsce - powiedział tajemniczo i się uśmiechnął.
Ma taki zniewalający uśmiech. Zaraz o czym ja myślę. To tylko mój przyjaciel, chociaż nawet nie wiem czy mogę go tak nazywać.
- Uwielbiam tutaj przychodzić, a najbardziej wieczorami - powiedział kiedy doszliśmy na miejsce.
Staliśmy w najbardziej oddalonym miejscu w parku. Rzadko kiedy ktoś tu przychodził, więc nie dziwię się, że tutaj przesiaduje. Usiedliśmy pod drzewem i położyłam głowę na jego ramieniu.
- O czym myślisz? - spytał po chwili.
- Sama nie wiem - westchnęłam i zaczęłam bawić się palcami.
- Powiesz mi dlaczego cię wyśmiewają?
- Przepraszam Luke... ja...
- Rozumiem. Jak będziesz gotowa to sama mi powiesz.
Obróciłam się w jego stronę i utonęłam w jego błękitnych oczach. Zaczęliśmy się do siebie zbliżać, a po chwili...
************************************************************************
Dziś mamy pierwszy rozdział opisowy z cudownym zakończeniem. Jak myślicie, pocałują się? xD
CZYTASZ
Nieznani zakochani ~ L.H
RomancePenguin96: Witaj księżniczko :*** xDashee: Znamy się? Penguin96: Nie ale możemy się poznać xD Wtedy jeszcze nie wiedziała, że przez kilka wiadomości może zmienić się jej życie. Opowiadanie dedykuję mojej kochanej xDashee. ( Nick użyty za jej zgodą )