Razem z Luke'iem wróciliśmy do mnie do domu. Nate'a nie było, a że nie chciałam spać sama to zaproponowałam Hemmings'owi nocowanie. On oczywiście się zgodził, więc teraz siedzimy u mnie na łóżku i oglądamy film. Nawet nie wiem kiedy zrobiłam się senna, więc zamknęłam oczy i udałam się do krainy Morfeusza.
***
Jechaliśmy z rodzicami na mój występ taneczny. Byłam z tego powodu bardzo zdenerwowana, bo od tego zależało czy dostanę się do mojej wymarzonej szkoły.
- Mamo, a jak coś pójdzie nie tak? - spytałam, a po moim policzku spłynęła łza
Rodzicielka się do mnie odwróciła i lekko uśmiechnęła.
- Nawet tak nie mów - powiedziała i wytarła mój policzek.
- Będziemy tam z tobą - dodał mój tata i również się do mnie uśmiechnął.
Nagle usłyszeliśmy klakson, a potem wszystko działo się tak szybko. Poczułam straszny ból, potem zobaczyłam krew. Spanikowana zamknęłam oczy, a gdy już je otworzyłam zorientowałam się, że nie jestem w samochodzie tylko na jakiejś polanie. Z moich oczu ciągle płynęły łzy.
- Rose - nagle usłyszałam bardzo dobrze znany mi głos.
- Mama - szepnęłam i spojrzałam w kierunku gdzie stała zamazana postać.
Nagle zaczęła się rozmazywać, a ja zaczęłam głośno krzyczeć i płakać.
- Mamo! Mamo! Proszę nie zostawiaj mnie!
Upadłam na kolana i schowałam twarz w ręce.
- Rose - usłyszałam stłumiony głos rozejrzałam się, a światło stało się tak jasne, że musiałam otworzyć oczy - Rose!
- Mamo!
- Rose... obudź się.
Gwałtownie się podniosłam i spojrzałam na Luke'a, który patrzył się na mnie z troską. Nawet nie myśląc objęłam go ramionami i mocno się w niego wtuliłam.
- Cii... jestem przy tobie - szeptał i uspokajająco gładził mnie po plecach.
Po kilkunastu minutach w końcu się uspokoiłam, więc odsunęłam się od blondyna i spojrzałam ma w oczy. Wiedziałam, że chciał wiedzieć dlaczego ciągle mam koszmary. Chyba czas najwyższy mu o wszystkim powiedzieć.
- Jak miałam 14 lat kochałam tańczyć i byłam w tym na prawdę dobra. Jechałam z rodzicami na mój występ, który miał zadecydować czy dostanę się do mojej wymarzonej szkoły tanecznej. Bałam się, że coś zawale i mnie nie przyjmą. Nate został wtedy w domu, bo nie byliśmy przykładowym rodzeństwem. Nigdy się nie wspieraliśmy tylko sobie dokuczaliśmy. Gdy byliśmy już w samochodzie zaczęłam strasznie panikować. Mama zaczęła mnie uspokajać, więc siedziała do mnie przodem. Potem odwrócił się do mnie tata, by mnie pocieszyć - zaniosłam się większym płaczem, a Luke mnie objął - potem zobaczyliśmy już tylko światła jadącego z naprzeciwka auta. Nie pamiętam co się dalej działo, bo obudziłam się dopiero w szpitalu, a przy mnie był Nate. Powiedział mi, że zderzyliśmy się z jakimś samochodem i rodzice nie przeżyli. Zaczęłam się obwiniać, że to moja wina, bo gdyby nie moja panika oni teraz by żyli. W szkole zaczęłam wszystkich unikać, stałam w cieniu. Moi przyjaciele odwrócili się ze mnie i zaczęli naśmiewać. Potem dołączyła do nich reszta szkoły. Nie rozumieli przez co się taka stałam. Woleli mnie oceniać po obserwacjach, ale nigdy nie poznali prawdy.
Ostatnie słowa powiedziałam już szeptem. Luke odsunął mnie od siebie, żeby złożył pocałunek na moim czole.
- Nie wiedziałem, przepraszam. Nie musiałaś mi tego mówić i do tego wracać.
- Chciałam, żebyś wiedział.
Luke spojrzał na mnie czule, po czym delikatnie mnie pocałował.
- Nie wiem czy to nie za szybko... ale chyba cię kocham.
Nic mu nie odpowiedziałam tylko wpiłam się w jego usta.
************************************************************************************
Dziś ewidentnie mam przypływ weny co mnie bardzo cieszy. Niestety dziś już nic nie dodam, bo muszę zabrać się za inne książki, więc musicie cierpliwie czekać :*
CZYTASZ
Nieznani zakochani ~ L.H
RomancePenguin96: Witaj księżniczko :*** xDashee: Znamy się? Penguin96: Nie ale możemy się poznać xD Wtedy jeszcze nie wiedziała, że przez kilka wiadomości może zmienić się jej życie. Opowiadanie dedykuję mojej kochanej xDashee. ( Nick użyty za jej zgodą )