34.✉

2.4K 132 7
                                    

Luke POV

Jak mogłem być taki głupi. Nie wiedziałem, że tym co robię, aż tak bardzo krzywdzę moją Księżniczkę. Nie zastanawiając się długo powiedziałem chłopakom, że w przerwie jadę do Rose wszystko jej wytłumaczyć. Chcieli jechać ze mną i oczywiście nie miałem nic do gadania, więc teraz siedzimy w czwórkę w samolocie do Sydney. Postanowiłem, że jak tylko wylądujemy to od razu pójdę do Rose. Za godzinę będziemy już na lotnisku, więc zacząłem sobie w głowie układać co mam jej powiedzieć.

***

Stoję właśnie pod jej domem z bukietem kwiatów. Zapukałem do drzwi, a po chwili otworzył mi Nate.

- Zrób coś, bo nie mogę patrzeć jak tak cierpi - warknął i wpuścił mnie do środka.

Od razu skierowałem się do jej pokoju. Cicho zapukałem i nie czekając na odpowiedź wszedłem do środka. Rose leżała na łóżku i patrzyła się w okno. Gdy tylko ją zobaczyłem zdałem sobie sprawę jak bardzo ją skrzywdziłem. Nate miał rację co do jej wyglądu.

- Rose - zacząłem cicho podchodząc do niej.

Gdy tylko odwróciła do mnie głowę ujrzałem w jej oczach łzy, które po chwili spływały po jej policzka.

- Nie, proszę nie płacz - powiedziałem i w mgnieniu oka znalazłem się przy niej mocno ją przytulając.

- Dlaczego... dlaczego musisz mnie tak ranić? - jęknęła i się mocniej we mnie wtuliła.

- Rose to nie tak. Nie odzywałem się do ciebie tyle czasu, bo byłem zajęty - wytłumaczyłem, jednak wiedziałem że nie o to jej chodziło.

- Co takiego robiłeś?! - warknęła odsuwając się ode mnie.

- Eh... nie długo masz urodziny i szykowałem ci niespodziankę. Chciałem, żebyśmy pojechali na tydzień do krajów, które zawsze chciałaś zwiedzić.

W tym momencie na jej twarzy pojawił się mały uśmiech, jednak jak szybko się pojawił tak szybko znikł.

- A Arz? Tylko nie wmawiaj mi, że to tylko znajoma, bo wiem że nie.

- To moja była. Pomagała mi zorganizować wyjazd.

- Równie dobrze chłopcy mogli ci pomóc, a nie akurat twoja była, która pewnie liczy na to, że do siebie wrócicie.

- Nie wróciłbym do niej, bo kocham ciebie. Zrozum Rose, że dla mnie liczysz się tylko ty i nikt inny.

- Liczę się tylko ja, ale w między czasie zabawiam się ze swoją byłą - udawała mój głos.

- Co?! Przecież bym cię nie zdradził.

- To mówi co innego - pokazała mi zdjęcie, które ktoś wysłał z mojego telefonu.

To musiała być Arzaylea.

- To zdjęcie było zrobione jak byliśmy jeszcze razem - wytłumaczyłem jej, bo taka jest prawda.

- I myślisz, że ci w to uwierzę?

- Czekaj.

Szybko wyciągnąłem swój telefon i wszedłem na instagram'a. Przeszukałem swoją galerię i znalazłem zdjęcie, które pokazała mi Rose.

- Widzisz, zrobione 2 lata temu - wskazałem na datę.

Rose zakryła usta rękę i wybuchła głośnym płaczem.

- Przepraszam Luke, tak bardzo cię przepraszam - mówiła, a ja tylko objąłem ją ramieniem i mocno do siebie przytuliłem.

- Nie przepraszaj. To ja powinienem cię przeprosić. Gdybym inaczej się zachowywał to nie miałabyś podstaw myśląc, że cię zdradzam.

Rose się uśmiechnęła, po czym mocno wpiła się w moje usta. Od razu oddałem pocałunek i przysunąłem się bliżej niej pogłębiając go.

- Kocham cię - szepnąłem, gdy się od siebie oderwaliśmy.

- Ja ciebie też.

***************************************************************************

Jej mamy happy rozdział :D

Kto się spodziewał, że tak to się skończy? 

Nieznani zakochani ~ L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz