Raz, dwa, trzy, umierasz ty!

474 18 1
                                    

Moja matka opowiadała mi kiedyś o tym, jak to jako dziecko mieszkała na farmie. Ludzie wokół byli mili, sąsiedztwo spokojne, a mama codziennie pomagała swoim rodzicom, czyli moim dziadkom. Kiedyś opowiadała mi o dziewczynce, która zawsze stała po drugiej stronie ulicy. Ludzie mówili, że była dziwna, i mieli trochę racji. Było lato, a ona chodziła w szarych, obdartych ubraniach i kozakach. Miała długie, kruczoczarne włosy, zwykle rozpuszczone. Czasami, gdy stała na poboczu drogi, i przysłaniał ją przejeżdżający samochód, zdarzało się że znikała. Oczywiście, moi dziadkowie powtarzali, żeby mama się z Nią nie bawiła... Ale mama była typową psotnicą, więc zaprosiła ją razem z grupką dzieci z sąsiedztwa do zabawy. Grali w przeróżne gry: w klasy, skakali na skakance, bawili się w podchody i berka... W końcu skończyły im się pomysły na zabawę. Wtedy mama zaproponowała reszcie, aby to Natakie - bo tak miała na imię owa dziewczynka - zaproponowała grę. Wybrała ona wyliczankę. Wszystkie dzieci (oprócz mojej mamy), utworzyły kółko, a dziewczynka w środku zaczęła recytować wierszyk, który brzmiał mniej więcej tak: "Pałka, zapałka, dwa kije, na kogo wypadnie ten zginie. Pałka, zapałka, raz, dwa, trzy! Teraz w końcu umierasz ty!". Wypadło na Klarę, która zbladła z przerażenia. Bawili się w chowanego, wszyscy szukali Klary. Nie znaleźli jej, więc pomyśleli, że poszła do domu. Jednak następnego dnia znaleziono jej ciało. Jedno było pewne - moja mama i inni nigdy więcej nie zobaczyli jej, ani ich dziwnej koleżanki. Czasami, jak tamtędy przejeżdżam, to wydaje mi się, że widzę ich twarze i pomimo tego, że ta dziewczynka nie żyje, to wydaje mi się, że widzę je we dwie, bawiące się na pobliskim polu, bo jak się później okazało, ta dziewczynka też nie żyła. Czasami zastanawiam się, co jej duch robił na tej farmie...

Kopię. Nie wiem po co, ale robię to. Natrafiam na coś drewnianego. To chyba jest to, czego szukam. Tak, to jest trumna. Delikatnie ją wyciągam i otwieram wieko. Zamieram. Ciało wygląda tak, jakby ktoś zakopał "ją" dopiero wczoraj... Jest przykryta jakąś szarą tkaniną, na której... Zaraz, zaraz...Tu coś pisze! To ta wyliczanka i napis: "Każdy, kto to czyta i zagra w tę grę to albo sam zginie, albo zginie jego potomek"... Raz, dwa, trzy! Umierasz ty!

____________________________________

Creepypasta Nie jest mojego autorstwa.

Creepypasta PL Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz