Harry the Eater of hearts

366 10 0
                                    

Młodzieniec patrzył na ludzi przechodzących obok samochodu jego rodziców. Droga przedłużała się przez światła sygnalizacyjne, które były na każdym skrzyżowaniu. Po chwili chłopak spojrzał na kierowcę.

Była to kobieta w średnim wieku. Jej długie brązowe włosy były uczesane do tyłu, opadając na jej ramiona. Jej niebieskie oczy patrzyły się na światła sygnalizacyjne czekając na zielone światło. Jej usta były pomalowane czerwoną szminką. Jej perłowe kolczyki ozdabiały jej uszy. Na szyi nosiła naszyjnik, który dostała od ojca chłopca z okazji trzeciej rocznicy ślubu. Była ubrana w czarną bluzkę i zieloną spódnicę.

Po chwili chłopiec znów patrzył na pieszych. Kobieta spojrzała na chłopca.

Jego krótkie blond włosy rozchodziły się na wszystkie strony, opadając mu na czoło. Los obdarzył chłopca brązowymi oczami po ojcu. Był ubrany w brązową bluzę, którą miał rozpiętą co pozwalało zobaczyć jego białą koszulkę. Nosił czarne dresy. Chłopiec patrzył się na ludzi przypominając swoje życie przed porwaniem przez sektę.

Po chwili, która dla kobiety była jak wieczność powiedziała: „Harry, wiem że może to być dla Ciebie ciężki okres. Ale poradzisz sobie. Pamiętaj że ja i twój tata jesteśmy przy Tobie". Mówiła lekkim tonem, słodkim głosem próbując jak najmniej dotkliwej dotrzeć do syna.

- Wiem...- westchnął - Ale to i tak nie zmieni tego że teraz wszyscy są martwi. - ciągnął dalej.

Mama Harry'ego zaczęła jechać dalej, gdy zobaczyła zielone światło. Harry wraz z rodzicami mieszkał w domku jednorodzinnym na jednym z luksusowych przedmieść Chicago. Po 30 minutach jazdy byli już na miejscu. Dom posiadał jedno piętro, był koloru niebieskiego. Na podjeździe stał ojciec Harry'ego czekając na ich powrót. Pierwsza wyszła mama Harry'ego, która przywitała się z mężem. Harry wyszedł chwilę później. Bez przywitania się z ojcem poszedł do swojego pokoju.

- Harry? Nie przywitasz się ze swym ojcem? - powiedział zdziwiony ojciec widząc Harry'ego, który go ominął. Harry nie przejmował się słowami ojca i zaczął chodzić po schodach.

- Daj mu trochę czasu. Jeszcze się nie pozbierał po tym wszystkim. - powiedziała mama Harry'ego, łapiąc męża za ramię.

- Heh... no dobrze. - westchnął ojciec, patrząc jak Harry wchodzi do swego pokoju.

Pokój Harry'ego nie był ani za duży, ani za mały. Był idealny dla szesnastoletniego chłopca. Ściany miały kolor szary. Na ścianach wisiały plakaty z różnych filmów. W pokoju znajdywały się takie rzeczy jak: łóżko, biurko, konsola, okno. Na drewnianej podłodze leżał zielony dywan z fioletowymi kropkami. Na drzwiach była zawieszona tabliczka z napisem: Uwaga! Ryzyko skażenia biologicznego.

Harry wyjrzał przez okno, które pokazywało drugą stronę ulicy. Patrzył na sąsiadów przez chwilę. Po czym położył się na łóżku, patrząc na sufit. Po chwili pogrążył się we śnie.

We śnie Harry znajdował się w ciemnym pokoju. Nic nie mógł zobaczyć. Krążył po pokoju szukając wyjścia. Po wieczności poszukiwań znalazł drzwi. Powoli otwierając drzwi, spoglądał na korytarz który był za nimi. Na jego ścianach znajdowały się zapalone pochodnie, które wyglądały na stare. Powoli szedł przez korytarz, patrząc na czerwony punkt w oddali. Korytarz wydawał się nie mieć końca. Po wiekach chodzenia, Harry dotarł do dużego pokoju. Jego ściany promieniały kolorem czerwonym. Na ścianach były zawieszone duże, odwrócone krzyże. Harry widząc to chciał zawrócić, lecz korytarz którym dostał się tu zniknął. Na szyi poczuł linę, która zaciskała się z wielką siłą. Harry próbował się uwolnić, lecz po chwili szarpaniny stracił przytomność.

Kiedy się obudził, zobaczył że jest przywiązany do ołtarza, który stał na środku pokoju. Nad nim stali ludzie ubrani w czerwone szaty. Ciągle mówili jakieś słowa, które nie były zrozumiałe dla Harry'ego, gdyż były po łacinie. Jeden z nich trzymał ozdobny nóż. Z ostrza spływała krew. Mężczyzna powoli unosił nóż z ostrzem w dół, modląc się do szatana.

Creepypasta PL Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz