Rozdział 2

24.7K 1.2K 38
                                    

Alex

Wataha blasku księżyca jest największą i zaraz najsilniejszą watahą na świecie. Ich Alpha to nijaki Nathan, każdy wilkołak wie, że jeśli chce żyć to lepiej nie wchodzić z nim w konflikt.
- Po co tam jedziecie?
- Po to co zawsze, zebranie Alph
No tak co pół roku stada zajmujące teren blisko watachy blasku księżyca zjeżdżają do nich by omówić waruki pokoju i wsparcia między stadami. Rose na ten dzień zawsze się szykuje jak na najważniejszy dzień w jej życiu. Kiedyś się ją spytałam dla czego, odpowiedziała mi w tedy :
- W ten dzień jest najbardziej prawdopodobne że znajdziesz swojego mate
- Mate?
- Tak nazywamy naszych przeznaczonych. U wilków jest to miłość od pierwszego wejrzenia, jesteśmy w niej zakochani już na zawsze
Mojej przyjaciółce na prawde na tym zależy jest ona na pozycji omegi. Jeśli jej mate będzie na wyższej pozycji ona przeniesie się do jego stada, ale jeśli na tej samej w tedy przywódcy będą musieli omówić to między sobą. Rose kiedyś mi powiedziała, że chętnie by przeszła do innej watahy, brakowało by mi jej, ale co się dziwić jest jedyną dziewczyną, a Dan jest okropny, uhhhh. U wilkołaków zawsze jest mniej dziewczyn, są one naprawdę rzadkie, zazwyczaj są to omegi, czasem bety ale nigdy nie było samicy Alpha. Dlatego wilki mogą spotykać się z ludźmi.
- Nie rozumiem po co się tak stroisz przecież twojemu mate będziesz się podobała nie ważne jak będziesz wyglądała- powiedziałam, szczerze mam dość tego całego strojenia
- Wiem, ale chcę zrobić dobre pierwsze wrażenie
- Dobra jesteś gotowa- powiedziałam po kilku minutach pracy przy jej makijażu
Po siedziałyśmy jeszcze trochę czasu rozmawiając dopóki nie usłyszałyśmy stanowczo głosu Dan'a
-Rose na dół, bo nie zdążymy
- Dobra idę , część
Kiedy już wszyscy poszli postanowiłam sobie pochodzić po lesie, kocham to miejsce.

Nathan

I znowu ten dzień. Wszystkie te stada tak mnie denerwują, jest ich dziesięć, ale najgorszy jest Alpha watahy gwiazd. Zawsze wydaje mu się, że jest najważniejszy chociaż jego wataha z nim liczy dwadzieścia osób, a moja pięć tysięcy. Jego stado jest jednym ze słabszych.
- Alpha, stada już są
- Dobrze, zaprowadź wszystkich do sali balowej oprócz Alphy i ich Luny, ich do sali narad. Większość z nich już odnalazła swoje Luny, ale nie ja. Szukałem jej już we wszystkich stadach co najpewniej oznacza, że moja mate jest człowiekiem. Może mam dopiero 20 lat, ale większość z nas znajduje swoje przeznaczone w wieku 18-19 lat nie później. Moja wataha zaczęła się już obawiać, że jej nie znajdę co spowoduje, że stado stanie się słabe, oczywiście nie mówią tego otwarcie, ale ja to wiem, sam się o to obawiam. Dobra czas iść na spotkanie.
- Witajcie- powiedziałem wchodząc do wielkiego białego pomieszczenia z brązowym podłużnym stołem przy którym siedziało już 19 osób
- Witaj- odpowiedzieli i każdy skinął głową na znak szacunku. No może nie każdy wszyscy oprócz tego cholernego Dan'a.
- Czy nikt cię nie nauczył szacunku kundlu?!- zwróciłem się w jego stronę na co pozostali uczestnicy zmarli
Nie pozwolę się obrażać jakiemuś szczeniakowi. Według opinii o mnie wśród naszej rasy zabijam każdego kto mi stanie na drodze, nie jest to jednak prawdą nie chcę tego robić, unikam tego jak się da, ale jeśli ktoś będzie zagrażał mojemu stadu, mojej rodzinie nie będę miał innego wyjścia.
- Nie muszę Ci się kłaniać, nie jesteś moim dowódcą- krzyknął
Czułem jak moje oczy stają się czarne, byłem o krok od przemiany. Tak wiem powinienem lepiej kontrolować swoje emocje.
- Chcesz wojny szczeniaku
-Z przyjemnością
Później widziałem już tylko jak zbiera swoje stado i wychodzi. Ja natomiast zakończyłem spotkanie.

Alex

Siedziałam właśnie oglądając serial i zajadając popcorn gdy nagle wpadł Chris.
-Siostra pakuj się, już!!!!- słychać go było w całym domu, na serio!
-Ale o co chodzi?- spytałam jednak wykonałam polecenie.
- Dan wypowiedział wojnę
- Komu?! - krzyknełam
- Wataha blasku księżyca
- Że co?! Wy nie macie szans!
- Wiem dla tego uciekamy
Zdążyliśmy wyjść przez drzwi, a przed nami stanęło 6 wilków. Chris też się zmienił i stanął w takiej pozycji by mnie zasłonić. Wilkołaki po przemianie są co najmniej dwa razy większe niż normalne wilki. Nagle za krzaków wybiegła Rose też w wilczej postaci goniona przez trzy inne wilkołaki. Podbiegła do nas i stanęła obok Chris'a. Zaczeła się walka moi przyjaciele byli nieźle poturbowani, ale nie dawali nikomu do mnie podejść. Nagle za drzew wyszedł czarny wilk, był większy od pozostałych to ON Alpha watahy. Walka ustała, a ja byłam w stanie patrzeć tylko w jego piękne oczy w kolorze złota skąpanego w promieniach słonecznych, były one tak magnetyczne, nie mogłam oderwać od nich wzroku...

-----------------------------
Dzisiaj wyjeżdżam na 5 dni więc rozdziały nie będą się pojawiać z powodu braku internetu. Trochę mi głupio dopiero co zaczynam książkę, a już komplikacje. Oczywiście będę pisała cały czas. Może uda mi się wstawić jeszcze jeden dzisiaj. Bardzo was przepraszam😟

My Mate AlphaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz