Pora wyruszyć

2K 176 25
                                    


Harry

Harry nie mógł uwierzyć, że podróże typu ''śmierć i życie'' nadal go nie opuszczają. Szczerze, to nie miał zbytnio ochoty w to wchodzić, ale nie mógł zostawić tego chłopaka na pastwę losu.

W Norze było cicho. Harry właśnie kończył pisać list do Państwa Weasley i Ginny:

Hej! Właśnie pomyśleliśmy, że wyskoczymy sobie do pewnego miejsca z naszym kolegą. To taki wypad na tydzień. Nie miejcie podejrzeń, bo przecież wcale nie idziemy w żadną niebezpieczną podróż. Nie martwcie się o nas. 

Harry, Hermiona, Ronuś :)

Wymyślał to piętnaście minut, czy wy wiecie ile to jest piętnaście minut?! Wziął kartkę i przykleił taśmą do okna, na którym jeszcze było widać odbitą twarz Ginny, a potem wrócił do Rona.

-Jakoś nie ufam mu zbytnio- powiedział.

-Tyle widziałeś i dalej nie ufasz? Ja wierzę mu w stu procentach. Jest OK.

-Może i tak, ale...- nie dokończył.

-Ale co?- zapytał Harry.

Ron już chciał odpowiedzieć, ale do salonu weszła Hermiona z Percym.

-Chyba wszystko mamy- powiedziała

-No, to na co czekamy?- zapytał Harry z entuzjazmem.

Po minie Rona było widać, że nie ma zbytnio ochoty na kolejną wyprawę.

-Coś się stało Ron?- zapytała zaniepokojona Hermiona.

-Nie, nie... Wszystko OK- odpowiedział. Harry wiedział, że te słowa nie były prawdą. Coś go trapiło i to bardzo. 

-To idziemy- powiedział Percy kierując się w stronę drzwi.

-Ej, ale gdzie ty idziesz?- zapytał Harry.

-No... Wychodzę, bo idziemy.

-Wiesz, że na piechotę będziesz szedł... no około rok, może więcej- powiedziała Hermiona.

-To jak chcecie dostać się do tego jeziora? Chyba nie powiecie mi, że jest w domu.

-Chodzi o inny sposób... teleportację.-powiedział Harry.

-Chodź- krzyknęła Hermiona.

Harry, Ron i Hermiona stanęli obok siebie i złapali się za ręce. Percy patrzył na nich z zaskoczeniem. Harry podał mu rękę i nagle.... pufff! Mknęli w przestrzeni, a obrazy zaczęły się zmieniać przed ich oczami...


Czarodziej i HerosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz