Kolejny wróg na liście

953 105 5
                                    

Hejka! 

Chciałam was poinformować, że zabrałam się do pisania następnej książki- Intruz. Jest ona poświęcona fonom Harry'ego Pottera. Zapraszam!


Ron

Ron był wstrząśnięty. 

Z bólem serca wpatrywał się w sytuację, która miała teraz miejsce. To było jasne. Spaprał wszystko. Mógł coś zrobić. Miał szansę jeszcze chwilę temu, ale bał się, że Draco zabije Hermionę. Draco. W głowie wyobrażał sobie jak cierpi. Tak chciał aby odczuł potworny ból.

-Znajdę go!!! Znajdę i zabiję!!!- chciał jak najszybciej pobiec w kierunku, w którym zniknął, ale Leo i Nico go powstrzymywali. Próbował się wyrywać.

-Nie!! Nie możesz!- krzyknął Leo.- Im o to chodzi!! Chcą nas gdzieś zagonić i zabić!!!

-Nie wiesz tego!!!!!- odpowiedział Ron jakby nie swoim głosem. To co teraz czuł było niewyobrażalne.

-Wiem to. Słyszałem we śnie! Ona tak mówiła. Musimy iść do zamku!

Po chwili złość chłopaka ustąpiła zwalniając miejsce dla rozpaczy. Wokoło zbudziły się prawie wszystkie łowczynie. Zobaczył, że podbiega do nich jedna, Thalia.

-Co tu się stało?! Gdzie dziewczyny?!- zapytała. Percy wydobył z siebie cichy jęk. Wyglądał naprawdę mizernie.

Już kilkanaście minut później wszyscy byli gotowi wyruszyć do zamku. Okazało się, że Apollina oraz Artemidy z nimi nie ma. Nie wiadomo jak zniknęli, ale nikt właściwie nie przejmował się tym faktem. W końcu to bogowie.

Wyruszyli żwawym krokiem. Nie robili przerw, bo nikt nawet nie martwił się zmęczeniem. Rona od początku wspierał Harry. Chciał żeby nie martwił się zanadto, ale to nic nie dawało, bo chłopak czuł się paskudnie. 

Około południa byli już przy zamku. Przyglądali mu się zza drzew. Wielu uczniów śmiało się i rozmawiało. 

-No dobra. Teraz trzeba tylko załatwić nasz wygląd.- szepnęła Thalia.- Będziemy wyglądać jak przeciętni uczniowie z Hogwartu, tylko...

-Tylko co?- spytał Nico.

-Nie możemy iść tam wszyscy, bo będziemy dziwnie wyglądać. Adrienne, dowodzisz dopóki nie wrócę.- powiedziała do rudej łowczyni. Wtedy dziewczyny szybko się wycofały. Została tylko Thalia.

-To na pewno zadziała?- zapytał Harry.

-Na pewno.- Thalia posłała mu łobuzerski uśmiech.- Możemy ruszać. Nikt nie powinien nic podejrzewać, ale musicie mieć się na baczności. Dziewczyna ukradkiem wyszła zza krzaków.- Chodźcie. Sprawiłam aby mgła nie działała na nas, bo jeszcze byśmy się w tym wszystkim pogubili. 

Ron ostrożnie poszedł za łowczynią. Tak samo uczyniła reszta. Szli powoli mówiąc do siebie jakieś dziwne rzeczy i śmiejąc się z niczego. Tylko po to aby wtopić się w tłum.

Widać było, że Thalia panuje nad wszystkim bez problemów. Nagle znikąd rozpętała się straszna wichura. Z nieba zaczął padać śnieg. Uczniowie byli zdziwieni. 

To nie wygląda dobrze, nie, nie i nie!!!!- skomentował Leo.

Po chwili jedna z uczennic zaczęła krzyczeć. Nagle zamarła. Wyglądało to jakby była zamarznięta. Z resztą zaczęło się dziać to samo.

-Nie, tylko nie ta wariatka! Ona jest wszędzie!!! - krzyknął Percy.

-O kim mówisz?- spytał Ron.

-O Chione, bogini śniegu.- powiedział Nico z obrzydzeniem.


Czarodziej i HerosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz