Annabeth
Rudy chłopak stał przed Annabeth i Leo. Opowiedział im o jakichś dziwnych przeżyciach, w których o dziwo miał brać udział Percy. Bardzo za nim tęskniła. Myślała, że już nie będzie musiała się z nim rozstawać. Nie było go zaledwie trzy dni, ale to już dostatecznie za długo.
Rudy chłopak przedstawił się jako Ron Weasley. Twierdził, że jest jakimś czarodziejem. W oczach Annabeth wyglądał na zwykłego, szalonego nastolatka szukającego kłopotów, ale... on wiedział gdzie jest Percy. Tego była pewna. ''A co jeśli to podstęp?''-pomyślała. Może to wszystko to prawda. Wiedziała jedno. Jeśli mu zaufa może odnaleźć swojego chłopaka. Tak, jest przy niej Leo. Zaryzykuje. Musi. Kazała nawet udowodnić Ronaldowi, że mówi prawdę co o byciu czarodziejem. Pokazał parę zaklęć, ale ostrożności za wiele, mógł to być podstęp jakichś bogów. Trudno, raz się żyje.
-Skoro wiesz gdzie jest Percy to zaprowadź nas do niego.- powiedziała.
-Chętnie, tylko... trochę straciłem orientację w terenie. Straciłem przytomność gdzieś indziej i chyba na całą noc. Wiem, że jesteśmy w Zakazanym Lesie w Szkocji, ale gdzie dokładnie to nie wiem.-odpowiedział.
Annabeth myślała, że zaraz przetestuje na nim chwyty judo. To nici z odnalezienia Percy'ego, przynajmniej na razie.
-A nie umiesz się jakoś przeteleportować tą twoją różdżką? O kurczę, głodny jestem.- Leo wyciągną z kieszeni nadgryziony batonik i zaczął jeść z ochotą.
-Umiem, ale te miejsce jest na terenie szkoły magii. Jest zabezpieczona. Nie można się tam teleportować.
-To co mamy się włóczyć po tym lesie?- zapytała zawiedziona dziewczyna.
-Chyba nic innego nam nie pozostaje. Pewnie poznam niektóre miejsca. Musimy po prostu iść w dobrym kierunku.
-To znaczy jakim?
Chłopak zaczął myśleć. Chodził w kółko. W końcu powiedział:
-Na zachód. Tak, chyba tak.
-Skąd ta pewność?- zapytała Annabeth.
-Moja dziewczyna czasem nawija mi o takich rzeczach. Często wspomina o kierunkach świata. Dobrze, że słuchałem. Ok to ja zaraz sprawdzę gdzie jest zachód.
-Tam.- Dziewczyna bez zastanowienia wskazała kierunek zachodni.
-Wiesz? Tak od razu?
-No wesz to w koncuch córkha Apeny.- powiedział Leo z napchanymi ustami.
-Yyy... Możesz powtórzyć?- zapytał Ron.
-Chodzi mu o to, że jestem córką Ateny, bogini mądrości. A tak w ogóle jestem Annabeth Chase, a to Leo Valdez, syn Hefajstosa.
-Miło mi.- odpowiedział.
CZYTASZ
Czarodziej i Heros
FanfictionCzytasz na własną odpowiedzialność. Miałam trudny okres w życiu. Z góry przepraszam.