Walka z boginią młodości i jej zwierzątkiem w szkole dla czarodziejów

872 90 13
                                    


Annabeth 

Annabeth poczuła jak jej nogi odrywają się od podłoża. Zacisnęła powieki. Otworzyła je dopiero, gdy poczuła, że znowu dotyka podłoża. 

Stała w ogromnej sali. Były w niej cztery rzędy stołów. Największe wrażenie wywarł na niej sufit. Wyglądał jak niebo, a może nawet nim był. A więc tak wygląda szkoła czarodziejów, pomyślała. Przez chwilę nawet wyobraziła sobie, że jest jej uczennicą, ale postanowiła nie mącić umysłu.

-Jesteśmy w Hogwarcie.- powiedziała po chwili Hermiona. Potem spojrzała na na starca, który stał obok.

-Geras?- spytała Annabeth. Staruszek tylko zerknął na nią z niezbyt miłym wyrazem twarzy.

-Znasz go?- rzucił Draco. Dziewczyna kiwnęła głową.

-Pamiętasz mnie.- prychnął. Córka Ateny poczuła, że Geras niespecjalnie ją lubi. Spotkała go tylko raz, gdy była w Tartarze razem z Percym i... nie miał za co jej lubić.

-Eech... Tak, pamiętam.- odpowiedziała na to. 

-To ty z tym synem Posejdona wykiwaliście moje rodzeństwo i naszą matkę, Nyks. Ech... Herosi.

-Musimy znaleźć diadem.- stwierdziła Hermiona.- Mamy różdżkę. Po co czekać.

Staruch zaśmiał się. 

-To nie takie proste.- powiedział.- Diadem może zostać przywrócony tylko z czynnikiem, który go zniszczył. 

-To znaczy?- prychnęła Clarisse.

-Musicie mieć przedmiot, przez który diadem uległ unicestwieniu. Wtedy rzucacie na niego reparo i macie swoją ozdóbkę.- odpowiedział Geras.

Annabeth zauważyła, że Hermiona zbladła.

-Co zniszczyło ten diadem?- zapytała. Hermiona zawahała się.

-Szatańska Pożoga.- odpowiedziała po chwili.- Musimy wyczarować Szatańską Pożogę.

Clarisse zamyśliła się.

-Co to ta Pożoga?- spytała po chwili.

-Czarnomagiczne zaklęcie.- odpowiedział Draco.- Bardzo czarnomagiczne. Możemy zginąć.

Po chwili wielkie drzwi sali otwarły się. Stała w nich młoda, piękna kobieta w złotej sukni. Hebe. Nie jest dobrze.

-Nie przeszkadzam?- zapytała z pełnym grozy uśmiechem.- Widzę, że parę moich obiektów uciekło. Hmmm... Zawsze zastanawiałam się czy herosi są odważni czy po prostu głupi.

-I czarodzieje.-dodała Hermiona.

-Mam cię już dosyć, ty przebiegła małolato!- krzyknął Geras w stronę bogini.

-Domyślam się.- odpowiedziała- Nie będzie wam przeszkadzało jeśli przyprowadzę gościa?

Zza rogu wyszedł stwór o ciele człowieka z głową byka. Minotaur. Jeszcze czego?! Annabeth zastanawiała się czy przypadkiem Hebe nie trzyma za drzwiami całej swojej armii.

Bestia zaryczała i rzuciła się w jej kierunku. Sięgnęła po sztylet, ale Clarisse wskoczyła na stwora, który momentalnie się zatrzymał i skupił swoją uwagę na niej. Draco stanął obok i zaczął rzucać zaklęciami w potwora.

-Uciekajcie!- krzyknęła Clarisse.- Annabeth uciekajcie! My go zatrzymamy!

Hermiona momentalnie złapała córkę Ateny za rękę i obie pobiegły w stronę wyjścia. Na szczęście Hebe nie zwróciła na to uwagi, ponieważ była pochłonięta walką z Gerasem. Dziewczynom udało się bez problemu wydostać z wielkiego pomieszczenia na korytarz.

-No dobrze. Teraz musimy iść do Pokoju Życzeń- powiedziała Hermiona- Tam możemy odzyskać diadem.


Czarodziej i HerosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz