Rozdział 4 Biały lew

107 7 2
                                    

Biegłem po dachu jak najszybciej mogłem. Wreszcie dotarłem do źródła krzyku. Okazało się, że Biedronka i Czarny kot już tam byli. Zaskoczyłem z dachu i pobiegłem w ich stronę. Wyciągnąłem miecz i szybko go rozsunęłem. Zamachnąłem się i trafiłem w jakieś drzewo. Próbując wyciągnąć miecz z drzewa zauważyłem jakiegoś człowieka w stroju Klauna z którym walczyli bohaterowie. Klaun przedstawiał się jako klaungun*. Dzięki pistoletu z balonu, którym strzelał zamieniał ludzi w klauny. Szybko też wykryłem że akuma siedzi w jego zabawkowym, czerwonym nosie. W końcu wyciągnąłem miecz z drzewa i pobiegłem pomóc bohaterom. Zacząłem bić się z klaungunem, a Biedronka i Czarny kot wypytywali mnie o różne rzeczy.
-Hej. Kim jesteś?-zapytał Czarny kot
-Witam. Jestem Biały lew. Posiadam Miraculum lwa. Mam kwami o imieniu Laks. Moją bronią jest wysuwany miecz, a super mocą lwi ryk, który może zatrzymać kogo zechcę na 10 sekund. Mogę zatrzymać nawet ciebie Czarny kocie, ale ani trochę nie chcę tego zrobić. Przychodzę jako wasz przyjaciel nie wróg.-odpowiedziałam szybko
-Super! Kolejna para łap do pomocy.
Ja i Czarny kot walczyliśmy zaciekle z klaungunem gdy Biedronka obmyślała plan ataku. Nagle Klaungun zaatakował, a ja poczułem tylko....
C.D.N
*klaungun- raczej głupia nazwa ale jak ktoś trochę pogłówkuje to wyjdzie mu pistolet klaun.

Hej. Postanowiłam napisać ten rozdział jeszcze dzisiaj. Nie wiem czy się domyślacie co poczuł lewek. Ja to wiem ale nie powiem. I jeśli rozdział się wam spodobał to możecie dać gwiazdkę. Pa.

Biały Lew||Miracolous||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz