Sorry. Niestety Wattpada coś zawalił i ten rozdział pojawi się przed osiemnastym. Jeśli nie czytałeś osiemnastego to proszę go najpierw przeczytać. Dziękuję.
Poprosiłem, aby mistrz Fu ponownie wszedł do pokoju. Po chwili pojawił się z różnymi owocami. Wzruszyłem ramionami. Nagle Fu wziął wielkiego arbuza i rzucił nim we mnie. Szybko wyciągnąłem miecz, rozsunąłem go i przeciąłem arbuza. Arbuz został przekrojony na dwa kawałki. Ukłoniłem się i dostałem brawa od Wolfy. Popatrzyłem na mistrza. Wziął on następne owoce i zaczął rzucać we mnie, i Wolfy. Dziewczyna najwyraźniej się tego nie spodziewała. Zamknęła oczy. Granat już miał trafić w jej głowę, gdyby nie ja. Obroniłem ją swoim mieczem. Wilczyca po chwili otworzyła pierwsze oko, a potem drugie. Podszedła do mnie. Rzuciłem miecz na podłogę. Oczywiście nie zdążyłem go wsunąć. Wolfy przytuliła mnie. Było to cudne uczucie. Mógłbym to robić cały czas. Jednak niestety nas przytulas przerwał kolejny owoc lecący w naszą stronę. Na szczęście miałem wyciągnięty miecz. Podrzuciłem go. Jak miałem go już w ręce zamachnąłem się by przeciąć owoc. Tym razem był to kokos.
Po dwóch dniach ćwiczeń byliśmy gotowi by zmierzyć się z Władcą Ciem.
-Uważajcie na siebie. I pamiętaj Biały lwie o tym, że jesteś silniejszy nawet od Biedronki.-mistrz wskazał na mnie.
Będę uważać. Tym razem nawet Władca Ciem mnie nie pokona.
Cześć. Przepraszam za jedną rzecz rozdział jest na pisany przed osiemnastym. Wiem to nie powinno się zdarzyć no ale tak jest i tego nie zmienię. Tak jak obiecałam dzisiaj pojawi się jeszcze jeden rozdział. Dobra to pa.
CZYTASZ
Biały Lew||Miracolous||
FanfictionCześć. Ta opowieść opowiada o losach 15-letniego Jack sławnego piłkarza. Jack dzięki pomocy tajemniczymu starcy, dostanie Miraculum lwa. W ten sposób stanie się niezwykłym bohaterem o imieniu Biały lew. Będzie on bronił Paryża u boku Biedronki i Cza...